Pamiętajmy o Janku Rodowiczu "Anodzie"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

7 stycznia 1949 roku „Anoda” zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Urzędnicy MBP jako oficjalną przyczynę śmierci podali samobójstwo. Do dziś nie wiemy jak naprawdę zginął odważny żołnierz Batalionu "Zośka". Zobacz jak wspominają go koledzy i koleżanki z "Zośki".
(...)Niestety wszystko zmieniło się w wigilijny wieczór 1948 roku, kiedy to do drzwi Rodowiczów zapukali funkcjonariusze UB. Po rewizji w pokoju „Anody” aresztowali go. Matka zdążyła mu wsunąć do kieszeni kawałek opłatka… Jakie były przyczyny aresztowania? Wiktor Herer, oficer prowadzący śledztwo, po latach zeznał, że inicjatywa aresztowania wyszła od płk. Julii Brystygierowej, a powodem miała być broń znaleziona u niego jeszcze przed tzw. ujawnieniem. Mówiono też, że Rodowicz miał na uczelni rzucić szczurem w córkę Bieruta. W śledztwie pytano także Anodę o plany porwania radzieckiego generała. Rozpoczęły się brutalne przesłuchania, w trakcie których „Anoda” został oskarżony o próbę obalenia ustroju komunistycznego. 7 stycznia 1949 roku „Anoda” zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Urzędnicy MBP jako oficjalną przyczynę śmierci podali samobójstwo.(...)

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/pamietajmy_o_janku_rodowiczu_anodzie_18137

Brak głosów