Łukasz Warzecha: Wtopa Czumy i kiepski koncept PO

Obrazek użytkownika DoktorNo
Notka

Andrzej Czuma zaliczył wczoraj pierwszą poważną wpadkę. Zdecydowanie za szybko. Jak pisali w poprzednim „Wprost” Mazurek z Zalewskim – przy Czumie może być wesoło. Jego wypowiedź na temat poręczenia (nieformalnego, bo nieprzyjętego przez sąd) za Jacka Karnowskiego przez wybitne osobistości zdecydowanie przekraczała granice, w jakich powinien się trzymać minister sprawiedliwości. Na dodatek wydaje się, że ministrowi pomyliła się kwestia poręczenia, mającego zapobiec wpakowaniu podejrzanego do aresztu, z jakąś ostateczną deklaracją wiary w jego niewinność.
Owszem, pojawiły się wobec Czumy głosy krytyczne, nawet ze strony komentatorów bynajmniej nie sympatyzujących z PiS, ale proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby coś podobnego powiedział dwa lata temu Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości. „GW” waliłaby w niego na pierwszej stronie, podpierając się największymi prawniczymi autorytetami, Jacek Żakowski trząsłby się z oburzenia, Piotr Najsztub mówiłby o państwie policyjno-opresyjnym, a Platforma składałaby wniosek o wotum nieufności.
Może jestem niepoprawnym optymistą i zbyt ekscytuje mnie myśl o ministrze spoza korporacji, ale wciąż liczę na to, że Czuma po prostu się nie zreflektował i nie złapał jeszcze, że jako minister musi swoje prywatne przekonania zatrzymywać dla siebie. Oby

 
http://lukaszwarzecha.salon24.pl/383526.html

Brak głosów