Kanon lektur (i okolice)

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)Podobno na statystycznego Polaka przypada w ciągu roku ledwie połowa przeczytanej książki. Nie wiem, czy jest to oszacowanie precyzyjne, ale każdy się zgodzi – z czytelnictwem jest u nas fatalnie. Problem nie leży tylko w pieniądzach, w zubożeniu społeczeństwa. Chyba każdy z nas potrafi wskazać znajomych, o których wie, że lokują całkiem pokaźne kwoty w szeroko rozumianej rozrywce, wszakże książki (bądź wartościowa prasa) na liście ich wydatków zajmują smętną ostatnią pozycję, a jeszcze częściej całkowicie brakuje dla nich miejsca. Cóż, czytelnictwo, a zwłaszcza czytelnictwo porządnej literatury było zawsze nieco elitarne. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, niechaj porówna sobie, jaki jest nakład „Polonii Christiana”, a jaki kolorowych szmatławców, prasy plotkarskiej, porad wróżbitów i tym podobnego śmiecia.

Poprawiacze

Nawet „mejnstrim” zauważył, że źle się dzieje, i zareagował na to z typową dla siebie finezją. Pani Kazimiera Szczuka i jej podobne „gwiazdy” jęły szantażować brzydszą połowę ludzkości kwestią: „Nie czytałeś? Nie idę z tobą do łóżka!” Nie mam pojęcia, czy znalazł się w końcu jakiś desperat skłonny „iść do łóżka” z Kazimierą Szczuką i pozostałymi celebrytkami, w każdym razie przełom w sprawie czytelnictwa nie nastąpił.

Z kolei reżimowa przybudówka mafii podręcznikowej (wymuszająca na rodzicach coroczny haracz pod pretekstem „zmian podstawy programowej”, zwana dumnie Ministerstwem Edukacji postanowiła rozwiązać problem metodą równania w dół. Dowiedziałem się właśnie, że licealistów obarczono obowiązkiem przeczytania w ciągu trzech lat aż... 13 (trzynastu!) lektur. Chciałbym więc poinformować panią ministerkę Szumilas, że moja 9-letnia córka Ania tylko podczas minionych wakacji zdołała pochłonąć osiem książek, wśród nich parę dość pokaźnych tomiszczów, jak „Dzieci kapitana Granta” oraz „20 000 mil podmorskiej żeglugi”. Może by więc ministerialni mędrcy zaprzestali kreowania licealistów na osoby upośledzone umysłowo?

***

Niestety, nie czuję się kompetentny, aby doradzać w sprawie kanonu lektur, a przy tym wiem, że konieczność selekcji zawsze pozostawia ogromny niedosyt. Dlatego proszę potraktować mą pisaninę jako kilka luźnych uwag i propozycji, sporządzonych ze świadomością, że lista autorów oraz tytułów jest daleka od wyczerpania.

1. Sienkiewicz (i inni)

Jak przedstawia się lista najwybitniejszych polskich pisarzy i poetów - każdy mniej więcej wie. Wszelako wywołałem tu Mistrza Henryka z dwóch powodów.

Po pierwsze – chyba żaden polski pisarz nie miał tak potężnego wpływu na rzeczywistość. Żaden nie zawładnął tak duszami swych czytelników. Tyś nas uczynił Polakami! – wołali do niego z wdzięcznością. Można zaryzykować twierdzenie, że gdyby nie powstały Trylogia i Krzyżacy, to zastęp XX-wiecznych polskich bohaterów wojennych mógłby okazać się znacznie szczuplejszy.

Po wtóre – żaden nasz twórca nie spotkał się z tak zaciekłymi atakami. Napaści przychodziły nie tylko ze strony literatów zawistnych o sławę (co jeszcze najłatwiej zrozumieć) oraz nadętych krytyków okazujących wyniosłe lekceważenie dla „literatury dla lekarzy i robotników”.

Nie, Sienkiewicza kopano przede wszystkim za „niesłuszne” poglądy. Piętnowano jego wstecznictwo, nacjonalizm, militaryzm, germanofobię, brak zrozumienia dla rebelii Chmielnickiego, klerykalizm, fanatyzm religijny i tysiące innych rzekomych przywar.

Faktycznie patriotyzm i religijność Pana Henryka były takie... nieuczesane, chropawe, zadziorne. Miały w sobie dzikość bachmata cwałującego nocą przez step; gwałtowność husarskiej szarży łamiącej szyki wroga; zimny spokój modlitwy różańcowej odmawianej wśród wrzasku zabijanych heretyków. Krótko mówiąc poglądy Sienkiewicza niosły ze sobą to wszystko, co przerażało i wciąż przeraża tak zwane Siły Postępu. Sienkiewicz zbudował przepiękny narodowy mit i (ku zgrozie postępaków) miliony uznały go za własny. A jeśli ktoś chce zniszczyć naród (czy też przemodelować go pod upatrzony wzór), to zaczyna zawsze od niszczenia jego mitów. Ot, cała tajemnica antysienkiewiczowskiego szału decydentów różnych epok.

2. Romantyczność

Wpływ romantyzmu na naszą historię był przeogromny. Daleko wykraczał poza ramy literatury i sztuki. Można oceniać to rozmaicie – romantycy budzili ducha narodowego, nawoływali do niepogodzenia się z niewolą, a z drugiej strony ich hasło: „Mierz siły na zamiary!”, postulujące nieliczenie się z realiami, przeniesione na grunt polityki i strategii wojskowej dało efekty straszliwe.

Temat to fascynujący i jeszcze długo będzie wzbudzał namiętne dyskusje. Tyle że dzisiejszej młodzieży władza odebrała szansę podyskutowania o tych problemach (oraz wyciągnięcia z nich wniosków na przyszłość). Młody człowiek nie zachwyci się pięknem „Litwy, ojczyzny mojej”, nie będzie roztrząsał dylematów moralnych Konrada Wallenroda. Zadbali o to funkcjonariusze resortu Krystyny Szumilas. Znów cała nadzieja w rodzicach...

3. Podróż na Wschód
(...)

Read more: http://www.pch24.pl/kanon-lektur--i-okolice-,18303,i.html#ixzz2hP6ceqLZ

Brak głosów