Kamil Stoch o złocie, krzyku, bólu głowy, porównaniach do Małysza i dlaczego nie można do niego mówić: mistrzu

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)A kiedy zobaczyłem, jak podbiegają do mnie Dawid Kubacki i Piotrek Żyła, żeby mnie wziąć na ramiona... Nawet nie wiem, jak to opisać. Zacząłem krzyczeć, przez ten krzyk wszystkie emocje ze mnie wyszły. Całe życie na to czekałem, żeby moi koledzy z drużyny mnie ponieśli i cieszyli się razem ze mną. To jest sukces nas wszystkich. Każdy z nas ma szansę.

Noc po zwycięstwie zapowiadała się na spokojną?

Wymarzyłem sobie taką jak po tym przegranym konkursie na średniej skoczni. Spałem wtedy długo i mocno. Ale tak się chyba nie da po złocie. W piątek kolejne treningi, w sobotę konkurs drużynowy, bardzo ważny dla nas, więc chyba wielkie świętowanie odłożymy na koniec sezonu. Ale małe piwko, czemu nie. Jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Skąd w panu nagle taka pewność siebie, zapowiedzi przed konkursem, że chce pan medalu, najlepiej złotego? Wcześniej bronił się pan przed takimi deklaracjami.

Byłem spokojny. Dużo większą presję czułem przed konkursem na średniej skoczni. Tam było nerwowo, wiele się dzięki temu nauczyłem. Tutaj miałem w sobie pewność, co chcę zrobić, i jak. Serce mocno waliło, ale wiedziałem, że jeśli skoczę tak, jak mnie na to stać, to będzie OK. Nawet nie wiedziałem, jaką mam przewagę po pierwszej serii. Bo to nieważne, w skokach łatwo stracić wszystko. Koncentrowałem się na tym, co mam do zrobienia w drugiej serii. Słyszałem krzyk tłumu, więc wiedziałem, że rywale skaczą daleko. Po wylądowaniu nie wiedziałem, co ten skok mi daje. Ale cieszyłem się, bo był dobry.

To pana pierwszy wygrany konkurs tej zimy. Jeśli za rok to ma się powtórzyć, to podpowiadamy: luty, Soczi.

Igrzyska to teraz najważniejszy cel, ale spokojnie. Jeszcze został rok, dużo zawodów, wiele przyjemnych chwil przed nami.

Kiedyś bronił się pan też przed porównaniami do Małysza. Ale teraz pan już nie da rady...(...)

(...)Chciałem podziękować Łukaszowi za to ile wysiłku wkłada w pracę, nigdy się nie poddaje i ma ambicję, ale zdrową. Dziękuję tym wszystkim, których kamera nie obejmuje, ludziom ze sztabu, żonie, rodzinie. Razem z Łukaszem wiele przeszliśmy tej zimy. Tych kilka dni w Predazzo po porażce na średniej skoczni to było nic w porównaniu z kryzysem na początku sezonu, gdy musiałem sobie zrobić przerwę przed Pucharem Świata w Engelbergu.(...)

http://www.rp.pl/artykul/585939,985654-Nawet-nie-wiem--jak-to-opisac.html

Brak głosów

Komentarze

Vivat Kamil Stoch!

http://www.fronda.pl/a/vivat-kamil-stoch-robie,26560.html

Ursa Minor

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#413191