Historie tych żołnierzy magnetyzują młodych. Największe emocje wywołał pokaz filmu z Łączki i inscenizacja przesłuchania

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

– Pomysł Tygodnia Niepokornych zrodził się trochę przypadkowo, choć włącza się w cały projekt Roku Żołnierzy Wyklętych, który podjęliśmy od 1 marca. Jest to szereg bardzo różnych działań, imprez, koncertów, wydawnictw – wylicza Anna Tchórzewska z Fundacji Niepodległości, organizatora serii paneli poświęconych żołnierzom Polski podziemnej.

Przychodziły na nie przede wszystkim zorganizowane grupy młodzieży szkolnej z nauczycielami. Każdego dnia było ich tak wiele, że w głównej sali widowiskowej brakowało krzeseł.

Największe zainteresowanie wzbudził wykład prof. Krzysztofa Szwagrzyka, omawiającego wyniki prac ekshumacyjnych na powązkowskiej Łączce. – Młodzież była bardzo przejęta, bo miała możliwość zobaczenia zdjęć i filmu z prac na Łączce i wysłuchania komentarza pana profesora. Dla tych młodych ludzi było to niesamowite przeżycie. Była bardzo duża frekwencja, na przedpołudniowe spotkania przychodziło średnio około 200 osób – zaznacza Tchórzewska.

Wczoraj można było zobaczyć wystawę ukazującą sylwetki 27 kobiet – żołnierzy Armii Krajowej, w tym Zofii Pelczarskiej, rozstrzelanej przez komunistów tuż po wejściu Sowietów. By lepiej oddać tragizm sytuacji, w jakiej Pelczarska znalazła się w listopadzie 1944 r., przygotowano rekonstrukcję jej procesu.

– Jej życiorys jest bardzo przejmujący, to była pierwsza rozstrzelana kobieta w grudniu 1944 r. na Zamku Lubelskim. Poświęciliśmy jej więcej uwagi, tym bardziej że współcześnie jej nazwisko nie jest za bardzo znane. W IPN znaleźliśmy sporo dokumentów dotyczących procesu Pelczarskiej. Chcieliśmy pokazać młodym ludziom absurd tych procesów, gdzie za nic skazywano ludzi na śmierć – opowiada Tchórzewska.

Zofia Pelczarska została zatrzymana przez kontrwywiad Armii Czerwonej Smiersz 6 listopada 1944 r., przeszła brutalne śledztwo. – Wiemy, że była torturowana. 8 grudnia 1944 r. odbył się jej proces przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Lublinie, który trwał tylko jeden dzień. Skazano ją na śmierć tylko za to, że należała do Armii Krajowej. To był jedyny zarzut, jaki jej postawiono – relacjonuje Marcin Krzysztofik z IPN.

Wyrok wykonano 10 dni później, 18 grudnia 1944 r., Pelczarska została pogrzebana na cmentarzu przy ul. Unickiej. – Rodzina oczywiście nie była informowana o tym, co się stało. Jej mąż w maju 1947 r. napisał do Wojskowego Sądu Okręgowego w Lublinie list z prośbą o podanie informacji, co się stało z jego żoną, gdyż od 6 listopada 1944 r. nie ma od niej znaku życia. Odpowiedź otrzymał we wrześniu 1948 roku. Oficjalnie poinformowano go, że została stracona – dodaje Krzysztofik.

Uczestnicy wczorajszego panelu wysłuchali też wspomnień Marii Krasnodębskiej, łączniczki z oddziału sierż. Józefa Franczaka ps. „Lalek”.

– Proponowano mi współpracę polegającą na dostarczaniu informacji o byłych konspiratorach. Dawano mi do podpisania dokumenty będące deklaracją o współpracy z władzami. Cały czas odmawiałam – wspominała Krasnodębska. Ona i jej bracia, jako żołnierze Państwa Podziemnego i „zaplute karły reakcji”, nie mieli po wojnie żadnych perspektyw, z trudem musieli radzić sobie w życiu. Zachowali jednak postawę pełną godności, do końca pozostając wierni wyznawanym wartościom. Wystąpienie pani Marii uczniowie nagrodzili brawami.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/56612,historia-nie-tylko-w-szkole.html

Brak głosów