Zbrodnie funkcjonariuszy reżimu komunist. są umarzane - oni są bezkarni i spokojni, a ich ofiary żyją w niedostatku

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Z powodu przedawnienia krakowski oddział IPN musiał umorzyć sprawę pobicia przez ZOMOwców opozycjonistów demonstrujących 3 maja 1985 r. Dziś ci ZOMOwcy żyją w luksusach, zaś wiele z ich ofiar w ubóstwie. O umorzeniu kolejnej sprawy z czasów komunizmu i braku sprawiedliwego osądzenia zbrodni rozmawiamy z Andrzejem Kalitą, byłym działaczem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a obecnie pracownik krakowskiego IPN.

Co pan sobie myśli, gdy dowiaduje się o kolejnym umorzeniu z powodu przedawnienia jakiejś sprawy z zakresu zbrodni komunistycznych?

Tu są dwie kwestie. Jedna to taka, że takie jest prawo, więc nie ma o czym dyskutować. IPN składa wnioski do sądów, a sądy je umarzają. Więc może trzeba by zmienić prawo. A tak po ludzku? Dla człowieka takiego jak ja, który działał w latach 80. w opozycji jest to po prostu skandal. Ale to przecież nie jedyny w naszym kraju skandal związany z tym, że ex-komunistom świetnie się tu żyje, ludziom, którzy bili, mordowali opozycjonistów w latach 80. żyje się wcale nieźle, natomiast wielu ludziom byłej opozycji nie żyje się najlepiej.

Czy ta opieszałość wymiaru sprawiedliwości, przede wszystkim lat 90., ale i późniejszych, to konsekwencja umów okrągłostołowych czy uwikłania samego wymiaru sprawiedliwości w system komunistyczny?

Do dzisiaj twórcy stanu wojennego, czyli Jaruzelski i spółka nie są w zasadzie osądzeni. Dopiero w ubiegłym roku zapadł wyrok i taki trochę nie całkowity, bo Stanisław Kania został uniewinniony i w tej chwili oddział katowicki Instytutu Pamięci Narodowej złożył wniosek o rewizję tego wyroku w sprawie Kani.

Nie byłem w Magdalence, więc nie mogę powiedzieć jakie układy tam zawierano, natomiast nie ulega wątpliwości, że coś złego stało się w 1989 roku z tym problemem, z osądzeniem ludzi, którzy byli u władzy w latach 80., a także wcześniej, bo przecież Jaruzelski był – jeśli się nie mylę - od 1968 r. w Komitecie Centralnym PZPR.

Państwo polskie już sobie nie poradzi z problemem osądzenia nigdy, bo część z tych ludzi nie żyje, część jest w podeszłym wieku. Choć przecież nie chodzi o to, aby ich wsadzać do więzienia i jeszcze ich karmić na koszt państwa, tylko jakaś sprawiedliwość powinna się im należeć.

Chodzi o karę symboliczną?

Tak, oczywiście. Chodzi o karę symboliczną. Funkcjonariuszy SB, którzy zostali skazani, można policzyć na palcach dwóch rąk. A było ich kilkanaście tysięcy. Więc trzeba postawić pytanie: co z resztą? Dziś łatwo jest powiedzieć, że wykonywali rozkazy, więc trzeba być konsekwentnym i karać tych, którzy wykonywali rozkazy i tych, którzy je wydawali.

Powtórzę. Najgorsze w tym wszystkim jest to – bo mam kontakt z ludźmi z byłej Solidarności oraz z osobami, z którymi tworzę takie Stowarzyszenie byłych działaczy NZS – że ci ludzie często żyją w bardzo ciężkich warunkach, bez środków do życia, chorzy. Państwo o nich nie dba zupełnie, a zupełnie inną sytuację mają funkcjonariusze partyjni i SB.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/kalita-umorzenia-zbrodni-komunistycznych-to-skandal,6536462778

Brak głosów