Eldorado – czyli ubaw po pachy gajowego Rubachy

Obrazek użytkownika contessa
Artykuł

Komu Eldorado? Bo z pewnością nie dla bezrobotnych łódzkich kobiet…

Kiedyś poseł Węgrzyn z PO zażartował, że „na lesbijki to by sobie popatrzył” i za chamstwo i prostactwo, zawarte w tej wypowiedzi, wyleciał na zbitą twarz z polityki. Mokry ślad nie został po nim.

Tymczasem gajowy Rubacha zażartował kiedyś z większą dawką zdziczenia obyczajów, mówiąc o duńskich kobietach „kaszaloty” i spłynęło to po nim, jak po gęsi. Nawet nikt nie pomyślał, z feministkami na czele, żeby się oburzyć. Ostatnio dowcip Rubachy jeszcze się wyostrzył i na wiadomość, że w Łodzi jest problem demograficzny, bo na 100 mężczyzn przypada 120 kobiet, gajowy Rubacha roześmiał się pod zgolonym wąsem od ucha do ucha, jakby ostatnie tchnie zabijanej sarenki zobaczył - i zażartował sobie tak – no, to wy tu macie w Łodzi Eldorado!

Nie wiem, co Rubacha miał na myśli. Jakie Eldorado i jakie bogactwo uciech stanęło mu, przed oczami, że tak się śmiał i oblizywał.

Wołodia Wysocki kiedyś śpiewał – komu charaszo, a komu nie oczień… Komu Eldorado, a komu nie bardzo…

Z pewnością nie Eldorado dla bezrobotnych łódzkich kobiet. Nic dziwnego, że się łódzki tramwaj w proteście wykoleił…

PS. Widziałem gdzieś zdjęcie radosnego Rubachy, nad ciałem zabitej sarenki – a na zdjęciu hasło – Buk, humor i dziczyzna.

Dodałbym – dziczyzna obyczajów…

 

 

autor: Janusz Wojciechowski

Poseł do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (4 głosy)