R.i.P. Janusz Kurtyka 1960–2010.
Prezes I.P.N., prof. dr hab. Janusz Kurtyka.
To było dla nas, prawie wszystkich, dość wkurzające. Zresztą, kiedy wspominam to dzisiaj, wiem, że mieliśmy rację. Przecież, mając kilkanaście lat, ma się prawo do wkurzania, gdy taki sam jak ty koleś wyrasta ciągle ponad ustaloną normę i zasady. To "ciągle" było najbardziej deprymujące. Gdy na matmie, polskim, historii, geografii, fizyce czy innej chemii nauczyciele rzucali ostatnie koło ratunkowe w grze o naszą inteligencję, wypowiadając z szacunkiem: „to w takim razie może Kurtyka Janusz?”, wiedzieliśmy, że w dziwny i niepojęty sposób oddala się od nas zagrożenie. Więc to było dobre, choć drażniło ambicję. Ale jak przejść do porządku dziennego nad faktem, że ów "Kurtyka Janusz" liderował chociażby w siatkę lub kosza? Przecież to kłóciło się ze sposobem porządkowania świata za pomocą naszych młodych mózgów. No, bo kujona można przeżyć, ale taki gość nie może być nie wiadomo skąd świetny chociażby "w nogę". I jeszcze taki ogólnie uśmiechnięty. Poskładany, uporządkowany- dobra. Ale dlaczego od razu musiał wyglądać jak jakiś grecki atleta, uprawiający wszystkie możliwe dla nas wtedy sporty, i to w sposób budzący podziw?
Oczywiście, te nasze żale o Janusza nigdy nie zostały zwerbalizowane. Zbyt fajny był to chłopak, by otoczyć Go niechęcią. W końcu wszyscy z nas przyjęli do wiadomości fakt, że tak być musi. I że lekcje historii należały do Janusza. Bo na nich wyłaziło z niego coś więcej, niż wiedza czy inteligencja. To była pasja. I radość. I ten błysk w oku, gdy odpowiadając na jakieś pytanie, wchodził na tereny, które były dla nas ogólnie niedostępne. I to prawie zacietrzewienie, gdy wdawał się w z nauczycielem w dyskusję o sprawach polskich. Zwykle wtedy mieliśmy „załatwioną lekcję”. Czasami tylko zaciekawiał nas fragment dyskusji okraszany stwierdzeniem: „ ale o tym przecież nie będziemy teraz mówić…”. I porozumiewawcze spojrzenia Janusza i pani od historii. Chyba wtedy pojawił się, dość zaskakująco dla tej grupy wiekowej- szacunek. Tak, zaczęliśmy odnosić się do Niego z szacunkiem. Dzisiaj to wiem.
Potem rzeka czasu, aż do dnia, gdy został Szefem IPN-u. Wiadomość z radia samochodowego, i zaraz moje słowa do współpasażera: „jest sprawiedliwość na tym świecie”.
Jeśli ktoś mógł wziąć na barki tę wielką odpowiedzialność za ideę IPN, to właśnie Janusz. Jeśli Pan Prezydent Lech Kaczyński ( mój Prezydent) potrzebował kogoś, kto mógł sprostać tej wielkiej odpowiedzialności, jaką jest polityka historyczna, jaką jest sacrum mojej Ojczyzny- nie mógł wybrać lepiej. I jeśli ktoś, kto czyta ten tekst, chce mi zarzucić naiwność i pretensjonalność, i oczekiwać będzie dowodów na poparcie tej tezy – niech nie czeka. A skoro o czekaniu mowa – ten samolot zabrał kilka pokoleń, zabrał czas. To jest najstraszniejsze.
Żegnaj, Janusz.
http://black.woland.salon24.pl/169338,janusz-kurtyka
***********
Wspomnienia o prof. Januszu Kurtyce, Prezesie Instytutu Pamięci Narodowej
http://ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=245&id=12632
Andrzej Nowak, MÓJ PRZYJACIEL
Wspomnienie zamieszczone na blogu: SZKOLNY KOLEGA
Janusz Pezda, NA STUDIACH
Adam Kalita (IPN Kraków), WIERNY PRAWDZIE
Krzysztof Gurba, „...AŻ DO OFIARY Z ŻYCIA”
Waldemar Bukowski (Instytut Historii PAN), MEDIEWISTA
Ryszard Terlecki, Jarosław Szarek (IPN Kraków), NA STRAŻY HONORU
Teodor Gąsiorowski (IPN Kraków), PREZES „DRUGIEGO WiN”
Filip Musiał (IPN Kraków), REDAKTOR NACZELNY
Andrzej Grajewski, PREZES NIEZALEŻNY I PONADPARTYJNY
Dorota Koczwańska-Kalita (IPN), TRUDNO BĘDZIE GO ZASTĄPIĆ
Jan Baster (IPN), JANUSZ
Antoni Dudek (IPN), PREZES
Jan Żaryn (IPN), MÓJ SZEF
Łukasz Kamiński (IPN), STRZĘPY WSPOMNIEŃ
Jacek Kwilosz, Rafał Leśkiewicz, Zbigniew Nawrocki, Wojciech Sawicki (IPN), MÓWIŁ: ARCHIWA TO „SERCE” IPN
Dariusz Gabrel (IPN), DO ZOBACZENIA
Jacek Wygoda (IPN), CZŁOWIEK, NAUKOWIEC, SZEF
Andrzej Arseniuk (IPN), BRAKUJE MI JEGO TELEFONÓW
Mateusz Szpytma (IPN), NAJWIĘCEJ WYMAGAŁ OD SIEBIE
Jarosław Tęsiorowski (IPN), PRAWDA ZWYCIĘŻY
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, MĘCZENNIK PRAWDY
Rektor, Senat i cała społeczność PWSW w Przemyślu, ŻEGNAMY POFESORA
Marzena Szczygielska, Joanna Karbarz, Marta Superson, Roksana Szczęch
Grzegorz Klebowicz, MÓJ PROMOTOR
Wojciech Frazik (IPN Kraków), JANUSZ I KSIĄŻKI
Filip Musiał (IPN KrakóW), STRAŻNIK PAMIĘCI
Grzegorz Berendt (IPN Gdańsk), KUSTOSZ PRAWDY
Marek Gałęzowski (IPN), TERMOPILE JANUSZA KURTYKI
Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski (IPN Warszawa), OBROŃCA ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH
Maciej Korkuć (IPN Kraków), POZYTYWISTA NARODOWEJ PAMIĘCI
Jan M. Ruman (IPN), MORTUI SUNT
Jacek Pawłowicz (IPN Warszawa), POMNIK
Andrzej Pilecki SYN ROTMISTRZA PILECKIEGO WSPOMINA PREZESA IPN
Jerzy Eisler (IPN Warszawa) TAKIM GO ZAPAMIĘTAM
Mariusz Krzysztofiński (IPN Rzeszów), WYJAZD DO LWOWA
Piotr Gajewski (IPN), ZORGANIZOWAŁ PRACĘ NA WZÓR WOJSKOWY
Cecylia Kuta (IPN Kraków), NIEZŁOMNY RYCERZ
Marcin Karpiński (IPN), WIDZIANY Z ODDALI
Ewa Siemaszko, NIEPOPRAWNY POLITYCZNIE
Zbigniew Gluza, ZDECYDOWAŁ W IMIENIU PAŃSTWA
Avner Shalev, Przewodniczący Zarządu Yad Vashem, POŻEGNANIE
Ola Hnatiuk, I Radca Ambasady RP w Kijowie, UKRAINA BYŁA JEGO PASJĄ
O. Borys Gudziak, Rektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego, ZWOLENNIK POJEDNANIA
Ihor Juchnowski, p.o. Prezesa UIPN, BYŁ NASZYM PRZYJACIELEM
Wojciech W. Wiśniewski, WDZIĘCZNOŚĆ ZA PRZYJAZD
Piotr Życieński, BEZ OBIEKTYWU
Relacje medialne w dniach żałoby
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2125 odsłon
Komentarze
Cudowny Janusz Kurtyka
7 Września, 2010 - 20:26
Boże, jak ja go uwielbiałam. On naprawdę był ideałem. Jego patriotyzm, jego wielki rozum, wykształcenie, wspaniałe maniery, skromność,kultura, przyznam nieskromnie jako kobieta,że wygląd też wielce miły dla oka... i znowu wielki patriotyzm. Boże jak ja za nim tęsknię... No i te ciągłe ataki na niego, ludzi którzy mu nawet do pięt nie dorastali, prawie zawsze chciałam biec i mu pomóc.... Przy całym pokroju tego typu co Janusz Kurtyka dla innych historyków i wielkim szacunku dla nich, ale Janusz Kurtyka to człowiek nie do zastąpienia. Prezydent Lech Kaczyński wiedział kogo wybrać na prezesa IPNu. W sierpniu tego roku byłam w Warszawie i oczywiście musiałam pojechać do IPNu, żeby wpisać się do księgi kondolencyjnej, dałabym jednak wiele żeby to była wizyta, gdzie mogłabym na żywo zobaczyć Pana Janusza Kurtykę i powiedzieć mu osobiście jak bardzo cenię jego pracę, jego niesamowitą wiedzę i jego wielki patriotyzm.... Panie Januszu dziś rozmawia Pan sobie tam na górze ze swoim idolem Józefem Piłsudskim, a ci którzy 10 kwietnia 2010 wyrządzili Panu i nam krzywdę niewyobrażalną, będą rozmawiać, ale już na dole z potworami m.in. tymi którzy napadli na nas 1 września i 17 września...ale będą zaskoczeni... Pozdrawiam serdecznie autora powyższego wspomnienia, jakże wspaniałego, od razu zrobiło mi się fajnie na sercu,bo trzeba cały czas wspominać takich ludzi jak Janusz Kurtyka... i wszystkich pozostałych 95 pasażerów tego tragicznego lotu