Najlepsze treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Był piękny, majowy dzień. Dziadek stał pod osiedlowym marketem i tłumaczył panu Sitko, że chleb podrożał z powodu akcyzy. Nagle koło nich zatrzymał się mały, biały samochód z wielką nalepką firmową na drzwiach. Wysiadł z niego młody, dynamiczny przedstawiciel handlowy z jednodniowym zarostem za swojej młodzieńczej gębie.
- Przepraszam, czy awaria już usunięta? - spytał.
- Jaka awaria?? - zdumiał...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Młody dynamiczny przedstawiciel handlowy z satysfakcją zakręcił kran. Ciepła woda była w nim nadal. No a czy może być coś piękniejszego niż ciepła woda w kranie? Jeszcze raz z dumą odkręcił kurek, a z baterii pociekł strumień gorącej wody. To on! On załatwił! On sam!
Zakręcił wodę, zakręcił się po mieszkaniu i stwierdził, że trzeba by wynieść śmieci. Wiaderko było już pełne opakowań po gotowych...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Młody dynamiczny przedstawiciel handlowy jechał pociągiem. Jechał w wagonie drugiej klasy, ale nie w przedziale, bo ten wagon był bezprzedziałowy. Jechał zatem i trząsł się za złości, bo oprócz tych kłopotów, jaki już miał, doszedł mu kolejny. Okazało się, że chociaż jechał drugą klasą musiał zapłacić jak za pierwszą.
- Dlaczego? - buntował się przy kasie.
- Bo skład będzie ciągnął elektrowóz...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Bardzo przykra przygoda spotkała tatę Łukaszka. Wybrał się samochodem do Pawełkowic i tam... No nie ma co rozwlekać zdań. Ktoś usiłował mu jego auto ukraść.
Oczywiście, da taty Łukaszka był to szok. Jak chyba dla każdego, kto z jakąś działalnością przestępczą jest zaznajomiony poprzez media, a zetknięcie się z nią twarz w twarz rodzi zupełnie inne odczucia. Tata Łukaszka najpierw bardzo się...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Babcia Łukaszka zachorowała. Kaszlała, kichała, miała gorączkę.
- Przeziębiłaś się - rzekł z potępieniem w głosie dziadek Łukaszka. - I to akurat w tych czasach!
- Wiesz, gdybym mogła decydować... - odparła zjadliwie babcia. - A co w ogóle mają do tego czasy?
- Państwo się rozpada - rzeł dramatycznie dziadek. - Nie ma już opieki zdrowotnej...
- Co też opowiadasz - zaśmiała się nerwowo mama...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- To już pięć lat, jak polscy biegli odkryli ślady trotylu i nitrogliceryny w Tupolewie - oznajmił dziadek Łukaszka składając w zamyśleniu egzemplarz "Prawdziwej Ojczyzny".
- Ach, nie żyjmy przeszłością, są ważniejsze sprawy, huragan w USA, aborcja, wolność słowa, oceny Łukasza w szkole - próbowała interweniować mama Łukaszka. Ale się nie udało.
- Jeśli myślisz, że to dowód na zamach, to się...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek wraz z dziadkiem wracali z niedzielnej mszy, gdy Łukaszek wypatrzył karetkę i samochody policyjne pod sąsiednim blokiem.
- Podejdźmy, pewno coś się stało - zatroskał się dziadek.
- Nic się nie stało - odpowiedział policjant kierujący akcją. - A mówiąc ściśle: nie stało się nic złego. Uratowaliśmy samobójcę!
- A co on miał wspólnego z katastrofą smoleńską? - zapytał dziadek.
- Nic nie...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Do Świąt Bożego Narodzenia zostało już kilka dni. Ostatnią rzeczą, o której myśleli teraz uczniowie, to były lekcje.
Nauczyciele też.
- Urlop za urlopem - warczał pan dyrektor szkoły, do której chodził Łukaszek. - Kto zastąpi panią od niemieckiego? Miała mieć zajęcia z pierwszą a...
- Ja zastąpię - zgłosiła się ku ogólnemu zdumieniu pani pedagog. - Chciałabym poruszyć z nimi pewien temat...
I...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Na lekcji chemii z pierwszą a doszło do przykrej sytuacji. Podczas tradycyjnej bójki Grubego Maćka z okularnikiem z trzeciej ławki, któryś z nich stłukł retortę. Trudno teraz powiedzieć który, faktem jednak jest, że obaj wpadli na stół nauczycielski, stół się zakołysał, retorta spadła z niezwykle głośnym brzękiem.
Z kantorka wyjrzała pani od chemii.
- Na pięć minut nie można was samych zostawić...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Tylko tym, że zachorował pan dyrektor szkoły, do której chodził Łukaszek, można tłumaczyć serię wypadków, które zaszły w pewien lutowy piątek. Zaczęło się od informacji, że szkołę zamierza odwiedzić znana pani profesor etyki.
- Nie mam czasu się nią zająć - burknęła pani wicedyrektor, która zastępowała pana dyrektora. - Pani, koleżanko, niech pani się nią zajmie.
- Z chęcią - odparła pani pedagog...

0
Brak głosów

Strony