Burmistrz Fromborka: Winni są pracownicy, sąd i adwokat

Obrazek użytkownika Koteusz
Blog

 Nie komentowałem prawomocnego wyroku w sprawie Krystyny Lewańskiej, burmistrz Fromborka, który zapadł 30 kwietnia br. przed Sądem Okręgowym w Elblągu (sąd skazał panią burmistrz na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 1200 złotych grzywny) – nie widziałem takiej potrzeby. Ale po oświadczeniu w tej sprawie, które przedłożyła mediom pani burmistrz poczułem się zobowiązany, jako mieszkaniec Fromborka, do zajęcia stanowiska. Najpierw zaprezentuję treść oświadczenia, które zostało wygłoszone bodajże trzy dni temu; pisownia i wytłuszczenia jak w oryginale, natomiast numeracji zdań i akapitów, do których się odniosę dokonałem już osobiście.

 

Oświadczenie Krystyny Lewańskiej burmistrza Fromborka w sprawie oddalenia przez Sąd Okręgowy w Elblągu apelacji odwołującej się od wyroku Sądu Rejonowego w Braniewie

Jako obywatel szanuję niezawisłość sądów, jako burmistrz nie zgadzam się z wyrokiem, jaki zapadł w stosunku do mnie. Uważam go za krzywdzący, haniebny i naruszający moje dobre imię. (*1)  

Wyrok ten podważa mój ponad dziesięcioletni dorobek jako burmistrza. Podważa sens mojej pracy na rzecz mieszkańców miasta i gminy Frombork. Podważa moją uczciwość. (*2)

Każdy prawomocny wyrok z oskarżenia publicznego skutkuje utratą prawa wybieralności.

Wyrok ten nabiera mocy sprawczej z chwilą oficjalnego poinformowania Rady Miejskiej we Fromborku przez Sąd Okręgowy w Elblągu jako pracodawcę burmistrza.

Utrata prawa wybieralności wynika z faktu skazania mnie prawomocnym wyrokiem karnym z oskarżenia publicznego za czyny, których się nie dopuściłam w trakcie realizacji projektów (*3) Sołeckich Centrów Kultury dla Wielkiego Wierzna i Nowych Sadłuk oraz Jędrychowa w latach 2006/2007.

Po długoletnim procesie, opierając się na opinii biegłego Sąd Karny uznał mnie winną przedłożenia Urzędowi Marszałkowskiemu w Olsztynie, niezgodnej ze stanem faktycznym dokumentacji. Dokumentacja ta została sporządzona przez inspektora nadzoru (powołanego przeze mnie, a wyłonionego w konkursie) oraz innych pracowników w celu prawidłowej realizacji inwestycji i jej rozliczenia (*4). Złożona dokumentacja miała na celu uzyskanie przez Gminę Frombork wypłaty dofinansowania I transzy wymienionych inwestycji. Rzekomo wyłudzona kwota dotacji (I transza) w wysokości 124 tysięcy złotych wypłaconej Gminie Frombork zgodnie z umową została zwrócona Urzędowi Marszałkowskiemu, zaś inwestycja została zrealizowana ze środków Gminy i stanowi jej majątek (*5).

W moim działaniu Sąd nie dopatrzył się dążenia do uzyskania jakichkolwiek osobistych korzyści, niemniej jednak ze względu na odpowiedzialność podległych pracowników i obowiązki wynikające z reprezentowania Gminy Frombork w procesie inwestycyjnym wydany został wyrok skazujący przez Sąd Rejonowy w Braniewie.

Na potwierdzenie przytaczam cytat z uzasadnienia wyroku: „Wszyscy oskarżeni są osobami dorosłymi, zdrowymi psychicznie, które w pełni zdawały sobie sprawę z naganności swojego postępowania, ich działaniom można więc przypisać winę (*6). (...) Za okoliczność łagodzącą Sąd uznał również motyw działania oskarżonych, którzy nie działali w celu osiągnięcia dla siebie lub innych osób korzyści majątkowych, lecz motywem ich działania, była próba wykonania inwestycji w sposób korzystny i przydatny dla mieszkańców wsi, którzy będą z nich korzystać. (*7)”

Od sześciu lat, bo tyle toczył się proces, mieszkańcy trzech Sołectw: Wielkiego Wierzna, Nowych Sadłuk i Jędrychowa korzystają z infrastruktury        w terenie oraz świetlic wiejskich, które wtedy powstawały.

Od wyroku Sądu Rejonowego w Braniewie odwołałam się do Sądu Okręgowego w Elblągu, który 30 kwietnia br. oddalił apelację.

Po otrzymaniu uzasadnienia oddalenia apelacji wniosę skargę kasacyjną w związku z kardynalnymi uchybieniami w postępowaniu sądowym.

Po otrzymaniu uzasadnienia oddalenia apelacji a przed podjęciem przez Radę Miejską uchwały w sprawie wygaszenia mandatu poinformuję radnych o swoim stanowisku (*8).

Krystyna Lewańska Burmistrz Fromborka

 

(*1)  : „Uważam go za krzywdzący, haniebny i naruszający moje dobre imię” Zgadzam się, że wyrok jest krzywdzący, krzywdzący panią burmistrz, przede wszystkim finansowo krzywdzący, bo nie będzie już niedługo pobierać comiesięcznej pensji w wysokości  ok. 9 tys. zł brutto. Haniebny? Dla kogo jest to hańba? Dla pani burmistrz czy dla wymiaru sprawiedliwości? Naruszający dobre imię? Mhmmm… być może, ale to w interesie pani burmistrz było nie stwarzać okoliczności, które mogłyby do tego doprowadzić.

(*2): „Wyrok ten podważa mój ponad dziesięcioletni dorobek jako burmistrza. Podważa sens mojej pracy na rzecz mieszkańców miasta i gminy Frombork. Podważa moją uczciwość”Wyrok nie podważa dziesięcioletniego dorobku tylko działania na stanowisku burmistrza dotyczące inwestycji będących przedmiotem postępowania sądowego. Nie podważa także sensu pracy burmistrza na rzecz mieszkańców, tylko konkretne działania podlegające badaniu na drodze procesowej. Ostatnie zdanie tego fragmentu oświadczenia jest dla mnie, przyznam, wielce kuriozalne, bowiem wyrok nie podważa uczciwości pani burmistrz, lecz stwierdza wprost, że pani burmistrz była nieuczciwa.

(*3): „za czyny, których się nie dopuściłam w trakcie realizacji projektów”Przyznam, że stwierdzenie to jest dla mnie co najmniej dziwne, bowiem nie słyszałem, żeby sądy skazywały za coś, czego się nie zrobiło (chyba, że chodzi zaniechanie działań, do których ktoś jest zobowiązany); normalną praktyką sądowniczą jest bowiem wydawanie wyroków za czyny niezgodne z prawem. Ale być może pani burmistrz miała na myśli coś, o czym nie mam pojęcia.

(*4): „Sąd Karny uznał mnie winną przedłożenia Urzędowi Marszałkowskiemu w Olsztynie, niezgodnej ze stanem faktycznym dokumentacji. Dokumentacja ta została sporządzona przez inspektora nadzoru (powołanego przeze mnie, a wyłonionego w konkursie) oraz innych pracowników w celu prawidłowej realizacji inwestycji i jej rozliczenia”Dokumentacja niezgodna ze stanem faktycznym… Krótko rzecz ujmując: dokumentacja nie przedstawiająca prawdy, a więc kłamliwa. A na dodatek kłamstwo to zostało potwierdzone urzędowymi pieczęciami. Czy pani burmistrz uważa może, że urzędnik na wysokim stanowisku może kłamać bezkarnie oraz potwierdzać to kłamstwo przystawiając na dokumentach pieczęcie? Jeśli tak uważa, to jest w tzw. mylnym błędzie. I co jeszcze stwierdza pani burmistrz? Otóż stwierdza, że dokumenty te sporządzali: inspektor nadzoru oraz inni urzędnicy; wskazuje jednocześnie, że to oni są winni fałszowaniu dokumentacji. I co z tymi sfałszowanymi dokumentami robił inspektor oraz urzędnicy? Podsuwali pani burmistrz, a ona je bez przeczytania podpisywała? W takim przypadku, gdybym na miejscu pani burmistrz stwierdził, że dokumenty zawierają nieprawdę, to z miejsca pognałbym gdzie pieprz rośnie zarówno inspektora nadzoru jak i urzędników. Ale pani burmistrz jednak podpisała dokumenty. Dlaczego? Być może tak ufała tym ludziom, że nie sprawdzała dokumentacji. Wobec tego wykazała się wielką naiwnością bezgranicznie ufając urzędnikom, którzy chyba planowali pani burmistrz zaszkodzić. Ale to i tak nie zwalnia jej od odpowiedzialności, bo odpowiada ona, niezależnie od okoliczności podpisywania, za podpisywane swoim imieniem i nazwiskiem dokumenty.

(*5): „została zwrócona Urzędowi Marszałkowskiemu, zaś inwestycja została zrealizowana ze środków Gminy i stanowi jej majątek”Nie wiem czy pani burmistrz próbowała negocjować z Urzędem Marszałkowskim, który przeprowadził kontrolę wydatków na inwestycję i stwierdził fałszowanie dokumentacji i otrzymać czas na doprowadzenie inwestycji do stanu zgodnego z dokumentacją. Niemniej gdyby inwestycja została ukończona ze środków otrzymanych od samorządu wojewódzkiego, to i tak stanowiłaby ona gminny majątek.

(*6): „Wszyscy oskarżeni są osobami dorosłymi, zdrowymi psychicznie, które w pełni zdawały sobie sprawę z naganności swojego postępowania, ich działaniom można więc przypisać winę”Okazuje się, że wszyscy oskarżeni, a więc i pani burmistrz, wiedzieli, że ich postępowanie jest naganne (czyt. niezgodne z prawem). Tak więc wynika z tego, że pani burmistrz świadomie podpisywała fałszywe informacje zawarte w dokumentach kierowanych do Urzędu Marszałkowskiego.

(*7): „motywem ich działania, była próba wykonania inwestycji w sposób korzystny i przydatny dla mieszkańców wsi, którzy będą z nich korzystać”Zdanie z uzasadnienia wyroku sądu I instancji najwyraźniej wskazuje (tak ja je odczytuję), że pierwotny plan inwestycji realizowany za pieniądze otrzymane z Urzędu Marszałkowskiego był niekorzystny i nieprzydatny dla mieszkańców, którym inwestycja miała służyć. Zastanawia mnie wobec tego, dlaczego był jednak realizowany i dlaczego pani burmistrz nie starała się go zmienić w uzgodnieniu z samorządem województwa, tylko postanowiła zmienić go samodzielnie. Nietrudno było w takim przypadku przewidzieć, że władze wojewódzkie będą miały zastrzeżenia, a mimo to pani burmistrz składała fałszywe sprawozdania z przebiegu prac przy inwestycji.

(*8): „Po otrzymaniu uzasadnienia oddalenia apelacji a przed podjęciem przez Radę Miejską uchwały w sprawie wygaszenia mandatu poinformuję radnych o swoim stanowisku”Znając tryb pracy sądów nam wątpliwości czy uzasadnienie oddalenia apelacji pani burmistrz zdąży otrzymać przed sesją w sprawie wygaszenia mandatu. Tak więc albo będzie musiała swoje stanowisko przedstawić bez tego uzasadnienia, albo ogłosi je już po tej sesji. Ale to już i tak nie ma najmniejszego znaczenia dla procedur wygaszenia mandatu.

 

I jeszcze kilka drobnych spraw.

 

Po zaprezentowaniu swego oświadczenia pani burmistrz wygłosiła kilka komentarzy m.in. o tym, że z uwagi na kardynalne błędy w postępowaniu sądowym wystąpi ona o kasację wyroku (pani burmistrz użyła określenia „skarga kasacyjna”). Przypomnę tylko znaczenie określenia kardynalny – jest to inaczej błąd zasadniczy, fundamentalny, główny, naczelny, podstawowy, pryncypialny. Oczywiście ma do tego prawo, ale z jej słów wynika, że jej pełnomocnik procesowy, który oczywiście wziął honorarium za reprezentowanie pani burmistrz przed sądem, przez 6 lat postępowania nie dopatrzył się takiego błędu. Jest to bardzo ciekawe i ciekawe jest też czy pani burmistrz zarządu od swego adwokata zwrotu owego honorarium, które płacone było z pieniędzy samorządu fromborskiego. Inny wniosek ze słów pani burmistrz jest taki, że ani sędzia w pierwszej instancji, ani też kilkuosobowy skład sędziowski w postępowaniu apelacyjnym nie zauważyli owego kardynalnego błędu czy też błędów, o których wspomina pani burmistrz. Jaki wniosek z tego można wyciągnąć? Może taki, że zarówno adwokat jak i sędziowie są niedouczeni i dlatego żadnych błędów się nie dopatrzyli.

 

W swoim komentarzu pani burmistrz zapowiedziała także, że nie ustąpi czy też nie zrezygnuje ze stanowiska. Cóż tutaj mogę dodać? Może tylko to, że będę niezwykle uważnie obserwował jak pani burmistrz nie ustępuje.

 

Krzysztof Kotowski, Frombork Tel. 506 313 317

Brak głosów

Komentarze

Drogi adminie, nie wiem dlaczego ale do tekstu - przy wklejaniu przez edytor - zakradły mi się jakie "krzaki" . Czy można je usunąć? Bo wklajam i za każdym razem efekt jest taki sam, czyli krzaki.
Będę niezmiernie wdzięczny.
Pozdrowienia dla wszystkich znajomych; na komentarze odpowiem dopiero jutro.

Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!

Vote up!
0
Vote down!
0

Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!

#359566

Oczywiście. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#359579

Serdeczne dzięki!!! :)))

Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!

Vote up!
0
Vote down!
0

Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!

#359991

Napisał Pan "Ale to i tak nie zwalnia jej od odpowiedzialności, bo odpowiada ona, niezależnie od okoliczności podpisywania, za podpisywane swoim imieniem i nazwiskiem dokumenty." I tu jest Pan w błędzie, bo skoro urzędnik na najwyższym szczeblu - ministerialnym nie odpowiada za podpisanie dokumentów bez przeczytania (patrz min. Drzewiecki, co wykazała sejmowa komisja pod przewodnictwem Sekuły) to dlaczego taki drobny żuczek jak burmistrz ma odpowiadać. Chyba, że ministra obowiązuje inne prawo niż nas drobnych żuczków.

Vote up!
0
Vote down!
0
#359602

Drogi panie,
to że jakiemuś Drzewieckiemu się upiekło, nie oznacza, ze w Polsce obowiązują precedensy i inni też nie będą odpowiadać. Poświadczenie nieprawdy przez urzędnika zawsze powinno być karane.
pozdr
Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!

Vote up!
0
Vote down!
0

Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!

#359992