Eutanazja i aborcja
Eutanazja – skrócenie cierpienia czy zabójstwo?
Aborcja – zabijanie niechcianych dzieci czy medycznie uzasadnione skrócenie cierpienia na etapie prenatalnym?
Ostatnio coraz częściej i śmielej w mediach są poruszane tematy eutanazji i aborcji. Nie można przejść obok nich obojętnie, ponieważ prędzej czy później dotkną one, pośrednio lub bezpośrednio, każdego. Ale jak się ustosunkować? Jakie argumenty przemawiają za, a jakie przeciw? Jakie konsekwencje niesie ze sobą legalizacja eutanazji? Czy aborcja jest ścieżką prowadzącą do piekła?
Argumenty przemawiające za:
- skrócenie cierpienia
- obniżenie kosztów leczenia
- sposób na „godne” odejście
- jest czas na przygotowanie bliskich
- ułatwienie życia bliskim
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że uśmiercenie na życzenie jest czystym dobrodziejstwem. Pomijając aspekt moralny, jest bezsprzecznie ekonomicznie uzasadnione. Sztuczne podtrzymywanie życia jest baaardzo kosztowne (nawet dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie na osobę), a poza tym zabiera miejsca dla osób „rokujących”. Jednak, żeby zająć właściwe stanowisko, należy zastanowić się, na czym właściwie oparte są wartości moralne.
Wychodząc z założenia, że życie ludzkie należy chronić bez względu na koszta, poruszanie tematu eutanazji jest zwyczajnie pozbawione sensu. Zezwalając na eutanazję obniżamy poprzeczkę – do którego momentu należy chronić życie ludzkie? Opierając się na aspekcie ekonomicznym, czy będzie to określona kwota pieniężna? Opierając się na progu bólu, czy uleczalne choroby, ale którym towarzyszą bolesne i długotrwałe kuracje też lepiej poprzedzić eutanazją? Skoro ktoś choruje na śmiertelną chorobę, to możemy mu skrócić czas oczekiwania? Czy jeśli obłożnie chory bliski stanowi dla nas problem, możemy go odprawić do Krainy Wiecznych Łowów? Moim zdaniem zgoda na eutanazję jest równoznaczna ze zezwierzęceniem człowieka. O ile możemy zgodzić się na uśpienie pieska, kotka, czy innej świnki morskiej, to nie traktujmy chorego człowieka jak chorego czworonoga! W rzeczywistości zgoda na eutanazję jest tchórzostwem: ze strony rodziny, jeśli nie chcą się już opiekować; ze strony obłożnie chorego, bo nie podejmuje się walki z własną słabością.
Wszystkie statystyki mówią jednogłośnie, że osoby wierzące są przeciwne eutanazji. Powód jest prosty – one mają poukładane, lepiej lub gorzej, podwaliny moralne. To czym się kierują osoby niewierzące? Na czym opierają swoje przekonania moralne? Domyślam się, że wyznacznikiem jest cierpienie i szeroko pojęte „dobro człowieka”. Jeśli tym „dobrem” jest zabijanie ludzi ze względu na ich ułomności, to zwolenników eutanazji powinno się trzymać w klatkach, z dala od bezbronnych. Ciekawy jest też fakt, że zwolennicy aborcji i eutanazji są jednocześnie przeciwnikami wykonywania kary śmierci. Podsumowując krótko – jeśli ktoś sobie tak nagrabił, że zasługuje na najwyższą karę, to niech posiedzi na wikcie i opierunku uczciw(sz)ych obywateli. Natomiast jeśli ktoś nabawił się śmiertelnej choroby, jest ofiarą wypadku albo z różnych innych powodów nie jest już chciany na tym świecie, to nie ma problemu, pomóżmy mu przejść na drugą stronę.
Eutanazja wiąże się bezpośrednio z aborcją, a więc eliminacją zalążka życia. Nie widzę większej różnicy między uśmierceniem chorego dziadka, a likwidacją małego człowieczka. Zarówno jeden, jak i drugi nie są „chciani”. Kurw@, to nie są meble, które możesz wystawić na śmietnik i tego samego dnia polecieć do sklepu kupić nowe! O ile mi wiadomo, rasa ludzka nie jest wiatropylna i ~99% porodów jest następstwem bardziej lub mniej świadomego współżycia seksualnego. Jeśli nie chce się dziecka, to można je zostawić w szpitalu lub podrzucić do jednego z „okien życia”. Dzieci ofiar gwałtów również mogą z tego skorzystać. No, ale do tego trzeba mu dać szanse i je urodzić. Decydując się na dziecko, należy się liczyć z przeróżnymi konsekwencjami. Do nich, stety czy nie, należy również powicie upośledzonego potomka. Jeśli ktoś boi się i nie chce zaryzykować poczęcia chorego dziecka, a za to ma straszne parcie na macierzyństwo, niech zaadoptuje pociechę.
Moim zdaniem eutanazja=aborcja=zabójstwo i należy to bez ogródek należy je tak nazywać. Stosowanie wysublimowanych eufemizmów i mowa o skróceniu cierpienia nie zmienią tego faktu. Czytelniku, pamiętaj, że w starożytnej Sparcie. nazistowskich Niemczech i sowieckiej Rosji również uciekano się do takich metod. Tyle, że tam nikt się pierd#lił w polemikę typu „humanitarne czy nie”. Oni opierali się wyłącznie na wskaźnikach ekonomicznych i przydatności dla społeczeństwa (poglądy o czystości rasy to tylko zasłona dymna). Pamiętaj, że idąc torem przyzwolenia na zadawanie śmierci w pewnych okolicznościach, pewnego dnia leczenie jakiejś twojej choroby może być nieuzasadnione ekonomicznie, więc zadbaj o jutro i też krzycz głośno: NIE!!
Dla ludzi o bardzo mocnych nerwach więcej zdjęć, doskonale obrazujących czym jest Aborcja (klik)
Warty przeczytania artykuł: EUTANAZJA w świetle moralności i kodeksu karnego
Oryginalny tekst (ostrzegam, okraszony mocnymi grafikami)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7443 odsłony
Komentarze
Moim zdaniem nie eutanazja=aborcja=zabójstwo
11 Lutego, 2013 - 10:17
tylko eutanazja=aborcja=MORD,
serdeczne pozdrowienia dla Autora i
Szczęść Mu Boże
panMarek
...nie mieszajmy w te zagadnienia zwierząt...
11 Lutego, 2013 - 12:40
Witam: użyte zostało w powyższym tekście pojęcie "zezwierzęcenie" - moim zdaniem niesłusznie i mylnie, nawet - obraźliwie. Nie jest mi znany z mojej wiedzy o zwierzętach - akt eutanazji wśród zwierząt: zwierzęta cierpią przy zwłokach towrzyszy (słonie, inne...) czy potomków, którzy odeszli...
Składamy się z egzystencji, prokreacji i jaźni: mamy do dyspoycji historię, którą naszą jaźń wykorzystuje... Czy nie robimy, skłaniając się do eutanazji, tego samego co Spartanie? Czynnik - ekonomiczny? Ten aspekt - jest nieważny: życie, od poczęcia - jest najwyższym dobrem, bezcennym, aż po naturalną śmierć: nie my sami je sobie dajemy, nie nam decydować o jego zakończeniu...
Takie jest moje przekonanie, poparte moją wiarą...
I - nie mieszajmy w to zwierząt, bo od nich dostalibyśmy odpowiedź nas szokującą: jesteśmy, rozpatrując takie zagadnienia jako możliwe do przyjęcia - gorsi od zwierząt...
Krzysztof Kaznowski
Krzysztof Kaznowski
Uściślenie
16 Lutego, 2013 - 15:40
Poprzez tę spojrzeć na całość, na kontekst użycia terminu "zezwierzęcenie". Dokonanie aktu eutanazji zrównuje nas z chomikiem, świnką morską, psem, kotem czy innym zwierzęciem, którego leczenie jest już nieopłacalne.
Pragnę przypomnieć, że to bardziej wyjątek niż reguła. Wśród tysięcy gatunków, ras zwierząt, raptem kilka, może kilkanaście reaguje w podobny sposób. Zdecydowanej większości totalnie wisi, czy wujek Franek śpi, czy już nie żyje.
Przyrównanie do Spartan jest jak najbardziej słuszne i warto przyjrzeć się temu nieco bliżej. Tam nie było miejsca dla słabych, podobnie jak w dżungli, czy hitlerowskich i stalinowskich wizjach.
Reasumując - pomimo, że niektóre osobniki naszego gatunku zaprzeczają temu, jako ludzie jesteśmy ewolucyjnie i zachowawczo wyżej od pozostałych zwierząt.
Quidquid agis prudenter agas et respice finem. Publius Ovidius Naso
Quidquid agis prudenter agas et respice finem. Publius Ovidius Naso
Dla ludzi autentycznie wierzących w Boga jest oczywiste ........
11 Lutego, 2013 - 13:55
.... decyzja o zyciu człowieka nalezy wyłącznie do Boga ! A zatem zarówno eutanazja jak równiez aborcja jest decyzją wbrew Bogu, jest grzechem i zbrodnią. Nie próbujmy jak szatan w stosunku do naszych pierwszych rodziców manipulować ludźmi róznymi przewrotnymi argumentami. Człowiek jest bardzo uzdolniony do hipokryzji i manipulacji, robiąc przy tym pobozne minki. Sfera powstawania zycia jest wciąz ogromną tajemnicą i nie znając jej w dostatecznym wymiarze nasze mędrkowanie do prawdy nas nie doprowadzi, a jedynie na manowce!
Myślęm że także dla niewierzących
11 Lutego, 2013 - 14:40
o wysokim morale, znam takich ludzi, w tym lekarza ...
**************************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Cóż spełniają się słowa wieszcza
11 Lutego, 2013 - 19:41
Bez serc bez ducha to szkieletów ludy
Dodam od siebie, wielu z ruskiej budy
Diabeł ich prowadzi drogą prosto do piekła
Widać krew na rękach ich mocno urzekła
Jako dzicz bezduszna nie szanuje żadnego życia
Dla nich ważne tu i teraz wycia
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"