...jak historia to - na całość...

Obrazek użytkownika Krzysztof Kaznowski
Historia

...19 marca 1981 roku: tak mi się jakoś kojarzy z tą zadymą podczas obchodów rocznicowych naszego największego święta narodowego, w Warszawie świętowanego przecież najpiękniej, najliczniej... Mieliśmy, my - Polacy, do niego prawo... Ba - było naszym obowiązkiem...

Jak i 11 listopada 2012 roku - wówczas odbywało się coś, w czym zgodnie z konstytucyjnie nadanymi prawami mieliśmy możliwość (prawo) uczestniczyć, moralnie - byliśmy do tego zobowiązani: były tam, na sesji WRN (wojewódzka rada narodowa) omawiane jakieś ważne wówczas sprawy lokalne...

Pamiętam, jak Zarząd Regiony Bydgoskiego Solidarność - wystosował do zarządów zakładowych zaproszenie, zachętę do uczestnictwa w radzie (zajmowałem się w zarządzie zakładowym Solidarności informacją: TELFA, ponad trzy tysiące ludzi, bez 5 procent - solidarnościowcy). Organizacyjnie - podlegałem sekretarzowi naszej zakładowej organizacji, mojej przyszłej żonie - Maryli: omawialiśmy to wcześniej, postanowiła pójść do WRN...

Marzec 1981 roku... Umówiłem się, że zaczekam w biurze związku na Jej powrót, aby z relacji ustnej o treści posiedzenia WRN - przygotować informację dla załogi, na dzień następny (pisemną, do odczytania w radiowęźle zakładowym także)... Zaniepokojony przedłużającym się oczekiwaniem - poszedłem (niedaleko) do WRN...

Na parkingu, dosyć rozległym placu przed budynkiem - stała dosyć spora grupa ludzi: drzwi WRN były zamknięte... W pewnym momencie - otwarło się okno na pierwszym piętrze: Janek Rulewski, dosyć podenerwowany - zapowiedział wówczas, że - pozostają w budynku, na znak protestu (nie pamiętam czego dotyczył tematycznie). Prosił ludzi z zarządu regionu, stojących obok mnie - o przekazanie informacji do Gdańska...

Przed budynkiem zbierało się coraz więcej osób: i Oni mieli swoich znajomych, może kogoś z rodziny - wewnątrz...
Ponieważ chcieliśmy wejść do środka (dobijaliśmy się do zamkniętych drzwi) zaczęło się i skandowanie, domaganie otwarcia budynku...

Czas mijał: wewnątrz rozgrywały się już sceny, które można było obejrzeć czas jakiś później, podczas wyjaśniania tej prowokacji (na salę wkroczyła milicja, kamerzyści milicyjni, grupa cywili, młodych cywili w krótkich kurteczkach - relacja Maryli). Zażądano opuszczenia sali: Jan Rulewski odmówił kategorycznie, powołując się na obowiązujące (w zapisach) PRAWO... Kiedy negocjacje nie pomogły, a "młodzieńcy" i milicjanci zaczeli otaczać, zebranych już w grupę związkowców - Janek Rulewski "zorganizował" tą grupę, każąc kobietom i osobom starszym wejść do środka stojącej grupy, chwycić się wszystkim za ręce (relacja Maryli)...

BYLI MŁODZI, SPRAWNI, WŚCIEKLI... BARDZO SPRAWNI: otoczywszy grupę - wkroczyli na rozkaz, jednocześnie... Sprawnymi ruchami - w kilka chwil porozdzielali splecione ręce stojących (śpiewających wczesniej hymn Polski?) i poprzepychali ich w kierunku czekających z wyciągniętymi pałkami milicjantów: ci - zaczęli robić użytek z pałek...

Maryla niewiele pamiętała z tego kotła: sparaliżowana strachem, z dziwnie wyprostowanymi palcami u rąk (mówiła, że rozczapierzyły się w wachlarz, nie mogła nad tym zapanować - spowodował to obrazy i dźwięki dookoła: wściekłe wrzaski bijących, krzyki bitych )... W pewnej chwili - dotarł do Niej głos młodego milicjanta, który objął Ją silnie: "proszę się nie bać: wyprowadzę panią stąd"... pamiętała szpaler milicjantów, tłukących wściekle związkowców, przepychanych do wyjścia z sali, gdzieś - na tyły budynku: pamiętała, że młody człowiek, który Ją wyprowadzał osłaniając własnym ciałem - także dostawał razy pałkami...

Stała sparaliżowana strachem w ciemności, oświetlanej jedynie światłem z korytarza, którym Ją wyprowadzono, stali zszokowani i milczący inni: z korytarza dobiegały jeszcze krzyki bólu, później umilkły... Wywleczono kogoś, potem drugiego: poznała Janka Rulewskiego (tym drugim był młody Bartoszcze)... Na podwórzu - młodzi zwyrodnialcy w kusych kurteczkach - zaczęli kopać Janka, i zapamiętała coś, co pewnie do dzisiaj śni się Jej po nocach: kopali Janka tak, że - nie opadał na ziemię!!! Nosili Go na kopach!!! kiedy wreszcie przestali - zabrali bezwładne ciało do środka WRN...)

...staliśmy na zewnątrz: tłum zgęstniał, było tam wielu znajomych... Skandowaliśmy, nie pamiętam już treści...
W pewnej chwili - do uszu zaczął mi docierać dziwny dźwięk: basowe buczenie, które rosło w natężeniu. Tłum zaczął cichnąć, nasłuchując... Od ówczesnego ronda XXXlecia PRL, ulicą Jagiellońską - zaczęły zbliżać się pojazdy, jadąc na pierwszym biegu: stąd ten basowy dźwięk!!! Milicyjne wozy operacyjne: STARY wyposażone w siatki ochronne, jakieś - z armatkami wodnymi? Już dokładnie nie pamiętam: wzmagał się warkot motorów, przechodząc w ryk, w miarę zbliżania się do nas tam stojących...
Widziałem poruszenie wśród stojących, ale nie - strach: zaczęło w Nich wrzeć: wszystkie twarze odwróciły się do ulicy, zaciskały się pięści... Demonstracja siły, mająca nas wystraszyć lub - sprowokować?

...Ci, pośród których stałem, wielu z Nich - znało mnie: posłuchają... Włożyłem palce w usta: gwizdnąłem tak, że przebiłem się ponad ryk silników: wielu się obróciło...

"To prowokacja, kochani: nie dajmy im się sprowokować. Podziękujmy im za tą defiladę" Zacząłem klaskać... Twarze ludzi - rozluźniły się: wielu zaczęło klaskać, pokrzykując wesoło, za chwilę - klaskali wszyscy stojący, i trwało to, aż długi ten szereg wozów (było ich kilkadziesiąt - ówcześni z "wadzy" wiedzą) zniknął nam z oczu...

Jeszcze pod wrażeniem tej wrednej prezentacji siły (adrenalina robiła swoje) stoimy, jest dziwnie cicho. Nagle podbiega do mnie i kilku z nas, stojących małą grupką na schodach, przed drzwiami WRN - starszy mężczyzna, w czapce harcerskiej (to pamiętam do dzisiaj)...
"Panowie: tam, w uliczce - trzymają ich pod bramą: może chcą wywieźć? Nie dajcie im tego zrobić !!!!" Rżnąłem palonego papierosa, pobiegłem, za mną ci stojący obok...
...Za dwuskrzydłową wówczas bramą, prowadzącą na tyły WRN-u - stoi cicho, nieruchomo, grupa ludzi: twarze zastygłe, bez wyrazu... Przy siatce bramy - Maryla: twarz ściągnięta jakimś grymasem, oczy bez wyrazu... Podszedłem "Marylko" - ociężale Jej oczy zaczęły koncentrować się na mojej twarzy... żadnego gestu, słowa... Obok stoi, obejmując Ją ramieniem milicjant: młoda twarz, spokojne i dobre oczy... "Dawaj Ją!!!" "zabierz Ją stąd"... Uchyla lekko skrzydło bramy, popycha delikatnie sparalizowaną jeszce strachem Marylę... Prowadząc Ją - mijam dochądzących i biegnących w kierunku bramy tych, którzy zdążają tutaj z placu przed WRN...

To kilka wspomnień - jakich historia nie relacjonuje: podaje w formie suchego faktu, każącego - pamiętać... Ta relacja: po co? Abyś pamiętał: kto wpadł, i jak ubrany - w grupę związkowców? Taśmy z tamtych wydarzeń są pewnie już dostępne (?): można rozpoznać i twarze agresywnych "komandosów" tej akcji... W relacji z zamieszek 11 listopada 2012 roku - "komandosi" policji są - w KOMINIARKACH, ubrani jak pewnie część zadymiarzy, może z - "akcesoriami" zadymiarzy (race, petardy, kamienie)?

Po co, pytam? Mieli przeciwdziałać, czy - sprowokować zajście? I na co czekała, bezczynnie, w pełnym uzbrojeniu - policja: na moment ruszenia się tych zadymiarzy czy też - obronę atakowanych uczestników marszu, cieszących się z dnia niepodległości i swojego "razem"? Swojego:
"My nie śpimy - Polsko"?

By - prać broniących się? Manifestujących - bycie z Polską i za - godną Polaków - Polską?

Korzystaj z historii: daje świadomość i każe przewidywać...

Brak głosów

Komentarze

Wzruszające. Gdyby jeszcze można było wierzyć w dobrą wolę i czystość intencji autora. Niestety, jego dotychczasowa twórczość na łamach NP na to nie pozwala...

No, i ten wątek dobrego milicjanta... Łzy stanęły mi w oczach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#306310

Moje intencje są proste: prawda. Pod własnym nazwiskiem, a świadkowie - żyją...

Może odpowiesz: kim jesteś i - w co wątpisz? Skontaktuję Ciebie z moją, już od 11 lat - byłą żoną: pogadacie sobie w cztery oczy...

Lubi - pierdoły, ale tamto - pamieta...

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306321

Dziękuję, ale nie mam ochoty kontaktować się z byłą żoną, a tym bardziej gadać z nią w cztery oczy.

Współczuję, że była. Ale wiele "solidarnościowych" miłości się tak skończyło...

Prawda? "Prawda" cię wyzwoliła...z przyzwoitości.

Vote up!
0
Vote down!
0
#306323

G... wiesz - g... piszesz.

Podaruj sobie: szkoda cyberprzestrzeni na śmieci... Jakich tutaj i tak - zbyt wiele...

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306333

Nie denerwuj się, to szkodzi... ;-). A poza tym wypadasz z roli "pochylonego ze szczerą troską nad..." :-)))

Ale w jednym muszę się z tobą zgodzić - śmieci jest tu zdecydowanie zbyt wiele! To wina recyclingu, stare śmiecie są przerabiane na nowe śmiecie... :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#306335

Mnie, moją "fizykę" - przerobi dopiero natura: w proch się obrócę...

Nie dotyczy to mojej jaźni :))) Bo ona - to ja

Z życiowych prawd mojej wspaniałej (młody śmieć, śliczny) przyaciółki (a przyda się tutaj wielu, w wielu poruszanych, szczególnie anonimowo - tematach)

"Jeżeli już obrabiasz mi dupę, to - nie zapomnij mnie w nią pocałować"

pozdrawiam

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306337

 Pamiętam opisywane przez Ciebie wydarzenia.Pamiętam,jak bolało to brutalne  pałowanie .Dlatego musimy zrobić wszystko,żeby nie mogli tego wciąż bezkarnie powtarzać.

Nie przejmuj się,że Ci nawet z lodówki wychodzi "dyskutant",który jest nieszczęśliwą istotą,nie mogącą żyć bez szyderstwa, uszczypli- wości  i pogardy.Współczuj mu a nie kłóć się z nim.

Vote up!
0
Vote down!
0
#306376

...tyle wiesz: lepiej ode mnie, prawda? (fałsz :))) )

Te g... - to guzik :)))

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306336

Ksysiu, marnie. Tylko trochę poskrobać, a ze "szczerze zatroskanego, pochylającego się rodaka" cham i prymityw wychodzi... Trzymaj nerwy na wodzy, Ksysiu, bo sobie "imidż" popsujesz. "Imidż", który usiłujesz tak pracowicie stworzyć...

Vote up!
0
Vote down!
0
#306339

Witaj: dziękuję za "recenzję" mojej postawy...

Widzisz: zawsze, w młodści - starałem się być układny nawet tam, kiedy spotykałem się z chamstwem, grubiaństwem... Często - wychodziłem poraniony z takich sytuacji, adwersarze - odchodzili w "glorii" (?)

Z czasem (nadal nie przychodzi mi to łatwo) doszedłem do wniosku, że bycie zawsze układnym - nie pozwala dotrzeć moim racjom (każdy ma swoją prawdę - wiesz?), jeżeli nie będę mówił "językiem rozmówcy" :)

W znanym Ci pewnie porzekadle - brzmi to (uproszczenie do jednego ze "słowników", języków) "Z chamem trzeba - po chamsku"... Parafrazując: z grzecznym - grzecznie, z anglikiem - po angielsku, itp., itd. ...

Przykro mi, że wyciągasz tak płytkie wnioski z obserwacji mojego dialogu z kimś innym niż Ty (niecelowych, w Twoim kierunku: w Twoim kierunku był wpis "historia - ...) i na jego temat oczekuję od Ciebie ewentualnej opinii...

...a ocenę mnie - zachowaj sobie na wówczas - kiedy sam się do mnie zwrócisz i otrzymasz, do siebie - odpowiedź. I, wierz mi - będzie w Twoim "języku"

pozdrawiam

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306344

Niecierpliwie oczekuję, Ksysiu. Przykro mi, ale nie pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#306345

Zdejmuję notkę ze strony głównej, oczywiście pozostaje ona cały czas na Pańskim blogu.

Pozdrawiam,
Hun (Attyla, rzecz jasna...)

Vote up!
0
Vote down!
0
#306346

...jestem tak cholernie szczery, że przez jedną z bliżej ostatnio poznanych osób dostałem pieszczotliwą ksywkę - Wredota. I tego niech się trzymają Ci wszyscy, którym się wydaje, że ja tutaj - buduję jakiś nieprawdziwy "imidż": mój typ tak ma: nie cierpię zakłamania, obłudy, dulszczyzny, świętojebliwości (katolików, którym sam jestem - przede wszystkim). Chamstwa, tak nam znamiennego (a jakże - wystarczy przesiąść się na chwilę z samochodu do autobusu, tramwaju) w szczególności: ile razy - bawiłem się minami ludzi zastygłych w bezruchu, kiedy doprowadzałem do porządku chamsko zachowujących się "następców" narodu - młodzież - znane Tobie? I wierz mi - grzecznnie i stanowczo rozmawiam tylko ze słabymi kurw...cymi: dziewczynami, dziećmi: ostro przywołuję tych starszych, rosłych, zakładając, że - może zmuszą mnie "fizycznie" do - sprania pyska :))))) Mój typ tak ma...)

taaaa: budowanie "imidżu": czy myślisz, że jestem tutaj aby się komuś - podobać? Tak - za moje poglądy: tylko za nie...

Sorki: mój typ tak ma

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306351

... naprawdę myślisz, że mnie cokolwiek obchodzi co i jak ma twój typ :-)))?

Vote up!
0
Vote down!
0
#306352

Przed tym budynkiem, WRN w Bydgoszczy - stoi dzisiaj piękny kamień, są tablice upamiętniające tamte wydarzenia: pierwszą wielką PROWOKACJĘ WŁADZY, próbę zastraszenia nas Polaków, w walce o Polskę taką, w jakiej - chcieliśmy żyć...

Ja -nie czuję, do dzisiaj, pomimo życia w demokratycznej (?) Polsce, że jest taką, o jaką z pełną świadomością wówczas - walczyłem. Nie czuli tego i Ci, z którymi spotkałem się 29 września tego roku (2012) na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, przybyli tam po to, aby wołać "Obudź się Polsko!!!!"

W większości - byli to moi rówieśnicy: solidarnościowcy zawiedzeni tym, co obecnie już 23 lata trwa, i jest totalną bryndzą pod szyldem demokracji. Nie godzę się z tym stanem istniejącym - manifestacje rocznicowe w Warszawie, z okazji obchodów rocznucy odzyskania niepodległości mówią mi o tym, że - jestem w dość pokaźnej grupie myślących i czujących podobnie: cieszy jak cholera :)))))))))

Cóż nam pozostaje, kochani? Tak trzymać!!!! I - robić, z pełnym przekonaniem - swoje...

Może ta "wadzuchna" w końcu coś zrozumie? Może także - zacznie sięgać do historii?

...a historia zamordyzmu, zamordystów - jest zawsze taka sama :)))) To tylko - kwestia czasu

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306317

Piszesz:

Ja -nie czuję, do dzisiaj, pomimo życia w demokratycznej (?) Polsce, że jest taką, o jaką z pełną świadomością wówczas - walczyłem. Nie czuli tego i Ci, z którymi spotkałem się 29 września tego roku (2012) na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, przybyli tam po to, aby wołać "Obudź się Polsko!!!!"

Naprawdę nie czujesz? A ta nieopisana atmosfera radości otaczająca cię w chwili, gdy oddawałeś swój głos na Bronisława Komorowskiego nie dała ci tego poczucia? Dziwne ;-))).

Vote up!
0
Vote down!
0
#306319

Pisałem i podtrzymuję: jest niezłym prezydentem, jak na możliwości które daje Mu Konstytucja...

Prezydent Komorowski podpadł mi niedawno bardzo: nieuczestniczeniem w pogrzebie, powtórnym - prezydenta Kaczorowskiego: uznałem to za hańbę, pisałem na gorąco (zawsze robię to imiennie) w opiniach na temat pogrzebu - do odszukania, polecam... To była Jego, moim zdaniem - wielka wpadka, pierwsza taka, jaką odnotowałem w tej prezydenturze...

Widzisz, pytaczu - ja oceniam ludzi po tym, jakich ich sam poznaję, odbieram: chociażbym miał stanąć w grupie bardzo nielicznych przeciwko - wszystkim, tym płynącym z prądem...

Każde g... - płynie tylko z prądem: mnie taki prąd odpowiada tylko wówczas, kiedy się z nim - godzę...

Trzeba - więcej?

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306326

Nie, nie trzeba. Znudziłem się już wystarczająco.

PS. Jeśli mógłbym prosić, nie posługuj się już funkcją reedycji notek, bo kolega Satyr znowu będzie mi miał za złe punkty za kropki... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#306328

Dla pełnej świadomości: do ideałów się dąży, nie psiocząc na "stan przejściowy", o ile - kierunek jest dobry: do celu...

Oceniam prezydenturę Bronisława Komorowskiego na poważną i odpowiedzialną wszędzie tam, gdzie mógł wykazać się własnym zdaniem, niekoniecznie - "mile widzianym" (np. stosunek do próby zbojkotowania EURO 2012 przez nadętych UNIJNYCH "mocarzy"). Także mądrze myśli o dobrym sąsiedztwie: w tym z Ukrainą, chociaż Jej do nas, demokracji - dużo dalej...

Myśli perspektywicznie, pomimo całego tego szczekliwego jazgotu na swój temat, serwowanego od nas (mówię o tych wszystkich szczekających z byle powodu: jak błędy ortograficzne, jak "wesołkowatość")

To - typowy objaw "polskiego piekiełka" Pisane pod ksywkami, nie pod nazwiskami, często obelgi (przejrzyj sobie komentarze w Wirtualnej Polsce pod artykułami dotyczącymi prezydenta): rzygać się mi chce...

Czy i tutaj jest - inaczej? Odpowiedz sobie sam...

I, odpowiedz sobie, w cichości ducha - czemu to ma służyć? Bo, moim zdaniem - nie nam: Polakom i Polsce... Te różne kwieciste wypociny często - czytuje świat. I - śmieje się z Nas, Polaków, w tym - ze mnie...
Ja, nawet za "wypociny" - chcę odpowiadać. Ale - tylko za własne...

Zrozumiałe?

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#306331

słusznie "tł" zauważył - błyskawicznego przechodzenia od ckliwych opowieści do rzucania g*wnem i d*pami...

Bez pozdrowień i bez odbioru

Vote up!
0
Vote down!
0
#306342