być nadal Polakiem, nadal w Polsce

Mam niewielkie możliwości "istnienia" tutaj: korzystając z okazji, wypowiadając się na najważniejszy temat bieżący, chcę przekazać jedno:

pięć lat wcześniej - niewiele wiedziałem o kandydatach, jednak wydawało się mi, że na tamten okres - Komorowski był odpowiednim kandydatem w zestawieniu z Jarosławem Kaczyńskim, zbytnio rozbitym po śmierci brata, ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Mylić się - jest rzeczą ludzką: myślę, że wielu podobnie zostało zmanipulowanych działającą już wówczas na pełnych obrotach propagandą i bezczelnymi kłamstwami PO, w tym Komorowskiego...

Życie pokazało swoje: wydali owoce, tak PO jak i prezydent: Polska doprowadzona jest do stanu prawie niebytu, pociągający za sznurki tak władzy jak i prezydenta nie zmienili się od stanu wojennego: w ich miejsce wchodzą dzieci, małżonkowie dzieci, inni mierni ale wierni...

Jest jakaś nadzieja na lepsze, chociaż to dopiero początek: głos społeczeństwa dany Ustawą Zasadniczą czyli Konstytucją. Jeżeli Polacy potrafią się do końca zmobilizować: zagłosować i dopilnować swoich głosów (uczciwości wyborów) - mają szansę zatrzymać to staczanie się Polski w niebyt, wyrwanie Jej z rąk ludzi nieobliczalnych w swoim postępowaniu (po nas choćby potop - historia zna już takie przykłady). Szansa jest: pokazuje to zdenerwowanie tego obozu, wiele ruchów pozornych i błędów popełnianych w tej walce, a wiedzą, że przegrana - to obraz przeniesienia w niebyt (oby)

A co z Polską? Jeżeli ma mieć szansę na przetrwanie - czas najwyższy na zmiany: prezydenta, chwilę później - rządu, poprzez konsekwentną ocenę dokonań, owoców, w wyborach do sejmu i senatu. To wcale nie będzie łatwe, ale warto zmobilizować się i podjąć wysiłek. Dla Polski, którą każdy z Polaków także stanowi, póki mamy jeszcze kraj.

Niedziela pokaże - jakimi jesteśmy... Co mogę? Oddać głos na Andrzeja Dudę