Na początku było SŁOWO...

Obrazek użytkownika Krzysztof Kaznowski
Świat

...ostatniej niedzieli dotarłem z opóźnieniem do jedynego znanego mi kościła w Bydgoszczy, który - otwarty jest chyba zawsze dla chcącego tam wejść: na pewno w dzień (w nocy nigdy tam nie próbowałem wejść)... Dotarłem tam po to, aby usłyszeć kazanie mojego wielkiego ziemskiego przyjaciela - księdza Romana Kneblewskiego... Znałem już treści niedzielnej ewangelii, powtarzanego tego dnia we wszystkich kościołach katolickich Świata tej niedzieli: śpieszyłem tam po mszy przeżytej w mojej parafii...

...Roman rozwijał w momencie mojego wejścia do koscioła swoją wizję słowa Bożego, przytoczonego tego dnia: jak zwykle dla siebie bezkompromisowo, układnie ale boleśnie prawdziwie, pojęcia: pobożny i nabożny... Słowo... na początku jest zawsze - SŁOWO...

Streszczę: "pobożny - to ten katolik, który postępuje świadomie, całe swoje coraz bardziej świadome (doświadczeniem i wiedzą) życie - po Bożemu, czyli w pełnej zgodzie i pokorze przed wiedzą poznaną z ust Boga, i nie liczy się w tym z osądem innego - człowieka: robi to dla Boga, który jest jedynym Sędzią sprawiedliwym, który rozlicza go z realizacji NOWEGO TESTAMENTU.

Nabożny to ten, który robi wszystko, aby być postrzebanym przez CZŁOWIEKA, OBOK, jako wypełniający z wielką starannością Boskie przykazania (szczerze powiem, Dekalog - jest dla tych bardzo opornych, nabożnych, bo przecież - jest czymś bardzo komentującym krótki i zwięzły - Nowy Testament, jakże czytelny i nie nadający się do żadnej interpretacji :) Chwila: zaraz Ten Testament - napiszę, chwila :)))))

...na początku było - SŁOWO...

słowo - BÓG... Każdy człowiek, każdy, który usłyszał w życiu to słowo: BÓG (bez względu w jakim języku), który zrozumiał sens słowa - BÓG - jest już wierzącym: nie ma nie wierzących, którzy pojęli słowo BÓG, który jest, który jest - JEDEN...

WIARA KATOLICKA JEST NAJTRUDNIEJSZĄ ZE WSZYSTKICH OFICJALNIE GŁOSZONYCH ZIEMSKICH WIAR: TYM TRUDNIEJSZA, IM BARDZIEJ SZKALOWANA, BO "Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed Moim Ojcem": Mt 10.33... Drodzy www.mt1033.pl - od zrozumienia kwintesencji esensji NOWEGO TESTAMENTU - wiem, że jak i Wy nigdy nie wstydzę się Jezusa :) (to byłby największy samobój, jakiego strzeliłbym sobie, i niepozwolił osiągnąć CELU mojego całego, od poczęcia - życia :) ) Jak mógłbym się, już czas jakiś świadomie - wstydzić się mojego niegoścignionego nauczyciela i Jedynego tak kiego Przyjaciela?

...nie jestem wcale "mądry": bardzo długo do tej chwili dochodziłem, pewnie nadal dochodzę, póki - życia przede mną... Jestm może już pewny dojścia do bycia na powrót dzieckiem, bo "tylko takim osiągnę Królestwo Niebieskie": jestem przede wszystkim - Wredotą (najmilsza ocena mnie w pewnych ustach, będąca podsumowaniem tak do bólu zawsze mówienia mojej prawdy: przede wszystkim o sobie, ale także w odpowiedzi na pytania tej osoby :) ) Ta - Wredota, w tych ustach - to wyraz największego uznania :))))

...Nowy Testament, do którego spełnienia, bezwarukowo z mojej strony się poczuwam - jest już dla mnie tak prosty, czytelny, brzmi SŁOWAMI:

"Będziesz miłował...."

Chwila: najpierw - ściąga ze STAREGO TESTAMENTU:

Złota zasada postępowania

"Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam LUDZIE czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy" (Mt 7.12)

Teraz mogę - "ściągę" z Nowego Testamentu (te dwie ściągi razem to - Biblia w pigułce):

..."Zbliżył się także jeden z UCZONYCH w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go:
'Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?'
Jezus odpowiedział:

PIERWSZE jest:

SŁUCHAJ, Izraelu, Pan Bóg nasz, PAN jest JEDEN.

Będziesz miłował PANA, BOGA swego, CAŁYM swoim sercem, CAŁĄ swoją duszą, CAŁYM SWOIM UMYSŁEM i CAŁĄ swoją mocą.

(Zatrzymaj się, jeżeli natychmiast chcesz dotrzeć do końca - proszę!!!!! Zatrzymaj się, człowieku "jaki na początku tak i na końcu" ZAWSZE równy mnie, kimkolwiek jesteś... Proszę... I dziękuję, jeżeli zatrzymałeś się: przeczytaj PIERWSZE, czytaj PIERWSZE tak długo, póki nie "OBDARZY CIEBIE SPOKOJEM")...

...DRUGIE jest to: będziesz miłował swego bliźniego jak SIEBIE SAMEGO.

NIE MA INNEGO PRZYKAZANIA WIĘKSZEGO OD TYCH."

(Panie mój, i Nauczycielu: czy ja kiedyś zmądrzeję? Ty WIESZ, co MYŚLAŁEM, kiedy odszukałem tą www.niepoprawni.pl... Widziałem, co MOGĘ (?) OSIĄGNĄĆ... Ale się musiałeś śmiać, bo przecież, przez moje zakapciorstwo - pewnie często się śmiejesz... Czy ja muszę do końca życia być taki - głupi? Próbować robić za - boga? Ok: nauczę, bardziej, się tylko - zakładać coś, żeby w Twoich oczach nie wychodzić nadal często (mam nadzieję, że jednak coraz rzadzej), na głupca... Gdybym miał w sobie spokój, który mnie dajesz, kiedy PROSZĘ, nie KLEPIĘ "obdarz mnie spokojem" - wyglądałbym często, przed ludźmi, poważniej... Taki mam charakter, usprawiedliwię się trochę - przez geny... I ten Ojciec Chrzestny: wsapaniały człowiek, chociaż - pił... A ja - nbie piję :) Hmmm - wiem, wiem - palę... Dużo... Tyle razy sobie (Tobie, sorry) obiecywałem... Po co mnie tutaj wyłałeś: wiesz, że nie potrafię się łasić, podlizywać... Napisałem, że - nie przyszedłem tutaj się podobać: uznali za fałsz (wszyscy?) ... Mów tutaj prawdę...

znów się muszę wtydzić, przed Tobą: czy TY kiedyś nauysz mnie pokory?

...czym dalej, czym bardziej staram się TOBIE dorównać - tym bardziej czuję się przy Tobie pyłem marnym...

...nie znam dnia ani godziny: ostatnio mam więcej spokoju w sobie, zamyślam się spokojnie, starając się coś jeszcze bardziej pozytywnego, na "jutro" wynieść z przeszłości... Patrzą ludzie na mnie dziwnie: siedzę bez poczucia mijającego czasu, przy otwartych drzwiach samochodu, jedna noga na zewnątrz: pewnie myślą sobie, że - odbija mi coś :)))))) Mam to w nosie - uśmiecham się im w oczy do tych myśli :)))))

...tutaj dosyć narozrabiałem: dałeś mi lekcję pokory... Nie poprawię tego, co minęło (chociaż wielu takich wokół, kiedy wykładają na codzień historię minioną tak, jakbym już jej nie słyszał innej z innych ust: takie - PUNT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA... Taki - Tusk... E tam - szkoda na niego czasu: już zaczął się w końcu trochę zastanawiać nad tym co myśli, bo co genialnego, kolejnego, POWIE, to - słupki sondaży, nawet tych SWOICH - lecą w dół... I bądź tu takim sympatycznym premierem (jak on ślicznie się łasi), jak ten motłoch, lemingi jakieś (?)się nudzi twoim MÓWIENIEM...

...chyba już tutaj nie zawitam więcej: ludziska trochę mnie popluli, niektórzy - jeszcze trochę poplują i się znudzą - prawda (?)

...TY JESTEŚ PRAWDĄ... PRAWDA NIE MA WIEKU...

...WSZYSTKO jest MOŻLIWE...

Brak głosów