ZBIÓRKA

Obrazek użytkownika DOBOSZ
Kraj

W ostatnich latach w Polsce obserwujemy niespotykany wzrost liczby publicznych zbiórek pieniędzy. Równolegle do rosnącej liczby zbiórek, pojawia się pytanie: czy obciążenie finansowe, jakie to nakłada na obywateli, jest sprawiedliwe i konieczne? I jak te fundusze są rzeczywiście wykorzystywane? W społeczeństwie, które i tak płaci podatki, rosną wątpliwości co do uczciwości takiej dystrybucji środków.


Polscy posłowie cieszą się szerokim wachlarzem przywilejów, które często wydają się sprzeczne z potrzebami i oczekiwaniami społeczeństwa. Przykłady? Minimalna liczba ekspresów do kawy, które znajdują się w poselskim biurze to cztery. Do tego dochodzą liczne mieszkania przeznaczone na wynajem, z których posłowie czerpią korzyści, często pobierając dodatkowo świadczenia na wynajem mieszkania. Liczba 460 posłów wydaje się znaczna – szczególnie jeśli zauważymy, że nie każdy kraj o porównywalnej wielkości utrzymuje tak liczny parlament.


Zbiórki publiczne stały się codziennością, a środki zbierają praktycznie wszyscy – od polityków i chorych, przez organizacje pozarządowe, aż po prywatne media czy artystów na niskich emeryturach. Problem tkwi jednak w braku jasnych regulacji dotyczących rozliczania zebranych funduszy. Okazuje się, że duża część tych pieniędzy trafia nie na pomoc potrzebującym, lecz na obsługę administracyjną i zarząd zbiórki. Dochodzi do absurdów, gdzie środki przeznaczane na zarządzanie przewyższają faktyczne wsparcie. Dobrodziejstwo rozlicza się często według sumy zebranych środków, a nie według ich efektywnego wykorzystania.

Czy powinniśmy tolerować system, w którym obywatele muszą sięgać głęboko do kieszeni, by wspierać różne zbiórki, jednocześnie opłacając podatki, które miałyby zapewniać opiekę społeczną i zdrowotną? Szczególnie kontrowersyjne staje się to w sytuacji, gdy osoby, które powinny reprezentować interesy obywateli, same się bogacą i cieszą przywilejami finansowanymi przez podatników. Podstawowym pytaniem pozostaje, czy taka dystrybucja środków jest uczciwa – czy możliwa jest reforma, która zagwarantuje, że zebrane pieniądze trafią tam, gdzie są naprawdę potrzebne.

W czasach, gdy darowizny i zbiórki publiczne stały się sposobem na przetrwanie dla wielu instytucji, warto przyjrzeć się strukturze tych inicjatyw i zastanowić, czy obecny system rzeczywiście służy dobru wspólnemu.



 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Co mają posłowie do zbiórek? Oczywiście poza uchwalaniem prawa. 

Zbiórka publiczna jest dobrowolna. Jest, moim skromnym zdaniem, jedną z najwyższych form uczestnictwa w społeczeństwie obywatelskim. Zbiórki bywają mądre, głupie, potrzebne i niepotrzebne, uczciwe i nieuczciwe, ale jedno je łączy. Wpłata nie jest obowiązkowa. 

A każdy powinien mieć prawo swobodnie dysponować swoimi środkami. 

Z kosztami zbiórek też nie jest tak źle. Jeżeli popatrzy Pan na koszty działalności organizacji charytatywnych w USA, zobaczy Pan co to są wysokie koszty administracyjne zbiórki. 

Vote up!
2
Vote down!
0

vladip

#1664048