Wielki żal z ziarnkiem nadziei

Obrazek użytkownika Uparty
Kraj

Miałem ostatnio kontakty służbowe z kilkoma antypisakami i okazało się, że są oni zawiedzeni Tuskiem. Dowiedziałem się też, że wśród pracowników TVP narasta poczucie zawodu rządami P.O.

Zwłaszcza nastroje w TVP są dla mnie szczególnie ważne, gdyż było to najbardziej antypisowskie środowisko w Warszawie. Chyba nawet w nienawiści prześcigali środowisko Gazety Wyborczej i TVN. O ile w G.W. i w TVN zatrudnieni tam ludzie nienawidzą PiS`u szczerze i głęboko, to jednak nie mieli kontaktu osobistego z pisakami. W TVP kierownictwo ( zarząd) był pisowski a reszta personelu musiała udawać inne poglądy niż miała. To było dla nich dodatkową trudnością i wyczerpywało psychicznie. Nic więc dziwnego, że przejęcie TVP poszło Tuskowi tak łatwo. W zasadzie cały personel z nadzieją i ulgą witał nowe władze. Teraz jednak zaczyna czuć się mocno zawiedziony.

Po pierwsze okazało się, że Tusk w praktyce realizuje program 60+, prawie wszyscy nowi nominaci są już w wieku emerytalnym a ci nieliczni młodsi, którzy przyszli do TVP są bardzo kiepscy zawodowo i osobowościowo. Dodatkowo, na pierwszy rzut oka, wygląda to tak jakby wszystkie stanowiska kierownicze były zdublowane. Nie chodzi o to, że dotychczasowi zarządcy dostają kuratorów ideologicznych a o to, że tak wielu jest „potrzebujących” zarobków, że trzeba zdublować strukturę zarządzania, bo inaczej nie będzie dla nich etatów. Pracownicy TVP nie mogą się z tym pogodzić. Jeszcze 20 lat temu i wcześniej pracownicy TVP dzielili się na dwie podstawowe grupy, zielonych i niebieskich. Zieloni to były służby wojskowe a niebiescy to cywilne. Oczywiście tak było od początku TVP, ale z czasem zaczęto zatrudniać rodziny pierwszych funkcjonariuszy oddelegowanych na front propagandy. Te rodziny zaczęły się, co naturalne, mieszać między sobą i na miejsce dwóch klik pojawiły się klany rodzinne, w różny sposób między sobą powiązane. Poza tym na, jak rozwijały się Polsat i TVN na niektóre niższe stanowiska zaczęto zatrudniać ludzi „ znikąd”, bo własnej kadry nie było a ktoś musiał jednak pracować. W rezultacie powstała w TVP zwarta struktura społeczna, oczywiście antypolska, antypisowska i postępowa. Ci ludzie teraz są zawiedzeni, bo myśleli, że jak P.O. dojdzie do władzy to uzna ich podmiotowość i będą mogli w spokoju swój własny chleb jeść. Tak się nie stało i więc przestają lubić Tuska i kamarylę.

Pierwszym objawem niechęci jest kreowanie nowych słów. Właśnie od nich usłyszałem jedno, które mi się szczególnie spodobało – iustytutka.

Tak się złożyło, że jedną z osób zawiedzionych początkiem rządów Tuska jest właśnie dość znacząca „iustytutka”. Otóż w rozmowie ze mną zaczęła się żalić, że głosując na Tuska liczyła na inną politykę. Sprowadzało się do stwierdzenia, że co kogo obchodzi przeszłość, trzeba jak najszybciej otworzyć perspektywy na przyszłość a nie zajmować się zemstą. Inni postępacy, z którymi rozmawiałem mówili w zasadzie to samo.

Czyli, to nie jest tak, że nie są oni w stanie pogodzić się z rządami PiS`u ale chcą aby PiS reprezentował ich interesy, przynajmniej w jakimś stopniu. Jest to dokładnie ta sama postawa jaką mają ludzie zawiedzeni PiS`em. Oni liczyli, że PiS będzie reprezentował interesy środowisk społecznych a nie realizował własne pomysły. Oczywiście, po tamtej stronie zawsze pozostaną ludzie zaciekle antypisowscy ale wielu obecnych zwolenników antypisu jest gotowych pogodzić się z jego władzą. Czyli, jeżeli PiS dokona korekty programowej i zmieni sposób podejmowania decyzji, to nie tylko odzyska dawnych zwolenników ale również osłabi wieloletni elektorat antypisu. Pozostaje więc tylko określić jaka korektę programową i organizacyjną winien PiS dokonać ale tym się nikt nie zajmuje. Nikt nie zastanawia się jak PiS zyskiwał a później tracił elektorat, nikt nie zastanawia się co się stało ze środowiskami okołopisowskimi stanowiącymi naturalne jego otoczenie i naturalną ochronę. Nikt też nie zastanawia się dlaczego dopiero teraz o antypisie zaczyna się mówić jak o wrogu a nie konkurencie politycznym. Bodajże przedwczoraj, w TV Republika wysłuchałem fragment wypowiedzi Tarczyńskiego, który właśnie stwierdził, że zmieniło się nastawienie PiS`u do antypisu, że nie jest to już konkurent polityczny a wróg. Lepiej późno niż wcale, ale nie wyciągnąć wniosku z tego, że Komorowski był w Pałacu Prezydenckim tak szybko po informacji o zamachu smoleńskim, to naprawdę źle świadczy o przytomności umysłów pisowskich. Gdy pod Pałacem Prezydenckim powstawała sekta smoleńska nikt nie miał wątpliwości, że Komorowski musiał być gotowy do wyjścia z domu zanim się katastrofa wydarzyła, bo inaczej zjawił by się dużo później, przynajmniej 15 minut a zapewne 30 minut później. W końcu wszyscy wiedzieli gdzie mieszkał, ile zajmuje dojazd limuzyny z garażów BOR`u do tego miejsca i ile zajmuje droga do Pałacu Prezydenckiego i każdy codziennie się ubiera więc wie ile to zajmuje czasu. Tak więc już wtedy wszyscy wiedzieli, że antypisacy są wrogami i to śmiertelnymi a nie konkurentami.

A więc jeszcze raz ponawiam swój apel do nas wszystkich – więcej refleksji logicznej, zwłaszcza nad naszą formacją a mniej ślepego uwielbienia i utyskiwania nad nikczemnością wrogów.

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (10 głosów)

Komentarze

Przecież właśnie tu, na niepoprawnych tak często jak nigdzie indziej, były przytomne głosy wołające o rozsądek o przemyślenie o działanie w taki sposób aby zlikwidować, zniwelować wrogie działania tamtych - niewymownych.

Bo przecież widzieliśmy, obserwowaliśmy reakcje PiS, Kaczyńskiego po, na przykład zawetowaniu ustaw mających reformować państwo. Kilka wet PADa zastopowało kluczowe działania, po których już nie było żadnej nadziei. Aż do następnych wyborów, gdy okazało się że oddali senat. Bez walki.

Obiecanki cacanki dotyczące reform z pierwszej kadencji, nieśmiało powtarzano w kampanii drugiej kadencji zarówno prezydenckiej jak i sejmu/senatu. Taki apel i to nie jeden był kierowany przynajmniej przez kilkanaście osób które znam, niektóre z apeli były redagowane wspólnie i podpisywane zbiorowo przez kilkanaście osób. Groch o ścianę. Zatem apele to już były. Skutki - znamy. Brak jaj. Zarówno u Kaczyńskiego jak i PAD. Plus, usypiające naszą czujność (znaczy czytelników) portali prawicowych (chociaż ja bym wolał nazywać je patriotycznymi) gazet internetowych.

Pora na konkretne rozmowy o tym co jest bardzo źle (bo jest i każdy widzi) i na działania. Bo następne wybory za chwilę, a media to my mamy… w głębokim… A bez mediów to sobie możemy. Bez dotarcia do młodych, przez młodych to raczej słabo to widać.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1658507

Czy ktoś rzucił hasło Duda won! Czy ktoś po ogłoszeniu 5-tki dla zwierząt zakwestionował przytomność umysłu Prezesa? A przecież stwierdzenie, że przepisy biblijne nie są przyzwoite, co powiedział Kaczyński  uzasadniając 5-tke dla zwierząt to jawny dowód rozstania z rozumem.  Czy ktoś powiedział Prezesowi, że nie jest on od ogłaszania swoich pomysłów, tylko od realizacji interesów państwowych, z których najważniejszym jest anihilacja Antypisu. Czy ktoś mówił, że wszystko inne musi zejść na dalszy plan? Nie 

Nie dziwmy się więc, że PiS w dalszym ciągu żali się, ze ludzie są niewdzięczni, bo PiS tyle dla  nich zrobił. 

Tyle, że podwyżka płacy dziąła motywująco na pracownika mniej więcej przez 3 miesiące. Później zaczyna on uważać, że zarabia tyle ile powinien a za następne kilka miesięcy zaczyna uważać, ze zarabia za mało. Czy ten sam człowiek jako wyborca będzie myśleć inaczej?

A teraz przykład konkretny. Mój znajomy pracuje w banku, na samodzielnym stanowisku bardzo wysoko w hierarchii bankowej. Podlega bezpośrednio pod zarząd banku czyli zgodnie z nomenklaturą ma stanowisko n-2. Wyżej są tylko wiceprezesi (n-1)  i prezes (n). Od nowego roku dostał on podwyżkę 360 zł brutto. Oczywiście zarabia bardzo dobrze ale taka podwyżka wydaje mu się szyderstwem gdy ochroniarz ( minimalnym) w tym samym banku dostał podwyżkę prawie 700 zł  i teraz zarabia tyle co młodszy specjalista po wyższych studiach. Po co więc iść na studia i dużo ciężej pracować jeżeli za samo siedzenie za biurkiem ma się takie samo wynagrodzenie?

Zarówno mój znajomy jak cała rzesza młodszych specjalistów uważa ten system płac za niesprawiedliwy i obwinia o to PiS.

To samo z nauczycielami. Nauczyciel dyplomowany w liceum ogólnokształcącym zarabia obecnie o 184 zł więcej niż woźna i tez uważa to za niesprawiedliwość z winy PiS`u. 

Czy można oczekiwać że tak skrzywdzeni ludzie poprą w wyborach krzywdziciela?

Vote up!
2
Vote down!
0

uparty

#1658508