LIST INTERNOWANEGO NAUCZYCIELA Ireneusza Gugulskiego do maturzystów

Obrazek użytkownika Maria Kowalska
Blog

Profesor Ireneusz Gugulski ** prosił, aby Jego „List internowanego nauczyciela…” przekazywać wszystkim maturzystom jako ostatnie przesłanie dla młodzieży maturalnej. Wzoruje się on na dawnym zwyczaju pożegnania przed maturą, gdy nauczyciel mając świadomość, że przygotowania dobiegły końca dzieli się z uczniami ostatnimi wskazówkami. Zarówno z uwagi na treść jak i na okoliczności (internowanie, stan wojenny, konspiracyjny sposób przekazania listu i wynikające z tego faktu zawieszenie Profesora Ireneusza Gugulskiego w wykonywaniu obowiązków nauczyciela, sprawę dyscyplinarną, a następnie Jego nieuleczalną chorobę i przedwczesną śmierć) pokazuje kwintesencję postawy nauczycielskiej, w której jest miejsce na testament nauczyciela i zadanie dla uczniów na dalsze życie. Treści nie wypada mi komentować.

List internowanego nauczyciela do swoich maturzystów z VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Tadeusza Reytana w Warszawie

Kochani! Wszyscy i Każda i Każdy z osobna! Niewiele mieliśmy czasu, aby wzajemnie się poznać, pojąć i zrozumieć. Żal mi tych lekcji, które mógłbym mieć z Wami i tych myśli, którymi chciałem się z Wami podzielić. Nie pozwolono nam na to. Jest to strata obopólna. Bo w prawdziwym nauczycielstwie uczenie się jest wzajemne, a kontakt z Wami nauczyciela odmładza. Często miałem nawet wrażenie, że więcej od Was otrzymywałem niż Wam dawałem. To nie fałszywa skromność, hipokryzja, czy krygowanie się. Po prostu tak jest i pewnie dlatego moja praca była od 1956 roku tak radosna, choć także mecząca. I nic mi tej radości nie może odebrać, bo radości nie można internować ani skazać. O co Was proszę? O wyzbycie się lęku. On rani, upokarza, paraliżuje, odczłowiecza. Nie bójcie się. Przed Wami długie życie, cudowność lat studenckich, małe i wielkie miłości, plany życiowe zawsze piękniejsze niż ich realizacja. Szkoda tego wszystkiego zatruwać lękiem.

Wierzcie w wartości. One są. Sprawdziły je dzieje ludzkości, sformułowało chrześcijaństwo i każda dobra myśl ludzka, bo nad każdą dobrą i mądrą myślą unosi się Duch Boży, nawet nad myślą Woltera. Te wartości to dobro, praca, uczciwość, rzetelność, solidarność, miłość, koleżeństwo. Nie zatruwajcie tych wartości myśleniem koniunkturalnym. Bądźcie tacy, żebyśmy zawsze mogli spotkać się w obozie internowania jako bracia. Czego, skądinąd, owego internowania, Wam nie życzę. Bo i po co?

Życzę Wam, żebyście wybrali sobie dobrych mężów i dobre żony i żeby Wasze dzieci mogły wziąć po was to, co najlepsze. Wojny, nawet te najgłupsze, przemijają, bo “człowiek jest dobry, mądry, spokojny”, jak to pisał Władysław Broniewski w Grobie Tamerlana.

I nie śpieszcie się. To system każe Wam śpieszyć się do szkoły, do autobusu, do klasówki, do matury, do studiów, do kariery. Ten pośpiech najbardziej ogłupia, wyjaławia. Jest jakaś wielka cudowność w czasie dojrzewania owoców na drzewach, ziaren w kłosach. Rośliny dojrzewają do swojego czasu pełni. Wtedy stają się posilnym pożywieniem, chlebem, o który modlimy się w Modlitwie Powszechnej Kościoła i który przyjmujemy w Komunii.

I jeszcze jedna prośba - życzenie. Bądźcie tolerancyjni i nienaiwni . Nie dajcie się ogłupiać antysemityzmowi, antygermanizmowi, antyukrainizmowi. To postawy godne jedynie Siwaków. Bądźcie patriotami, ale nigdy nacjonalistami. Bądźcie Europejczykami, ale w tym kraju i pomimo wszystko. Bo wiele jest do zrobienia właśnie tutaj - dla siebie, dla Polski, dla Europy, dla Świata.

I na koniec jeszcze jedna prośba. Zachowajcie w dobrej pamięci szkołę, choćby tylko dlatego, ze spędziliście w niej lata młodości, które już nie wrócą. Czas odcedzi to, co złe, przykre, uciążliwe. Zachowajcie w swoich sercach i umysłach pamięć o Tadeuszu Reytanie. To nie był histeryk ani schizofrenik. To nie był nawet człowiek wielki. On był tylko uczciwym człowiekiem. “Krzyczał: Nie pozwalam! i to on miał rację.” ( z wiersza J. Lechonia).

A jeśli pozostanie jeszcze trochę miejsca w Waszych sercach i umysłach na okruszynę pamięci o mnie i innych nauczycielach to już będzie moją radością już zwyczajnie egoistyczną. Kiedy będziecie zapraszać mnie na śluby, zawsze wyskrobię z zasiłku, który nam pod nazwą pensji wypłacają co miesiąc, parę groszy na kwiatek dla Was. Tych, którzy wierzą, proszę o modlitwę za mnie. Tu w Jaworzu, modlę się za Was. Za Was wszystkich. Niech Bóg ma Was w Swojej opiece.

Wasz nauczyciel Ireneusz Gugulski Jaworze, 25 kwietnia 1982 roku.

list przemycony z obozu internowania wiosną 1982 roku

** ** [O Profesorze Ireneuszu Gugulskim w WIKIPEDII - kliknij http://pl.wikipedia.org/wiki/Ireneusz_Gugulski, http://www.reytan.edu.pl/?p=49].

Brak głosów

Komentarze

Śp Pan profesor Gugulski, to jeden z cichych bohaterów Polski. Z pasją przekazywał wychowankom humanistyczną wiedzę i wartości patriotyczne. Godzien jest naszej trwałej pamięci i wdzięczności. Dzięki Ci Boże za p. Profesora.

emes

Vote up!
0
Vote down!
0

emes

#165198