czy Ostatnie Pokolenie ma jakieś sensowne argumenty?

Obrazek użytkownika vladip
Idee

Rano kiedy jechałem po zakupy wpadł mi w ucho (w TokFM) fragment wywiadu z jakimś ważniakiem z ostatniego pokolenia. I okazało się, że ten gość ma jakieś argumenty i że są one całkiem sensowne.

Jednym z postulatów wygładzanych przez (przyznaję, nieznanego mi z imienia i nazwiska) aktywistę była zmiana priorytetów inwestycyjnych z dalszego rozwoju dróg ekspresowych i autostrad na transport zbiorowy w tym kolejowy. 

Poszperałem sobie w danych i wyszło mi, że od 1990 r. długość dróg tego typu zwiększyła się z ok 500 km do ponad 5100 km. W tym samym czasie długość linii kolejowych zmniejszyła się z 26 tys km do ok 19,5 tys km. O wykluczeniu komunikacyjnym małych miejscowości w których pociąg jeździ rzadko i w nieodpowiednich godzinach, czy o likwidacji lokalnych połączeń autobusowych też się mówi od lat. 

Zresztą obecna koalicja szła do wyborów m.in z krytyka PiS za likwidację transportu lokalnego, jednak nie miało przełożenia na obietnice wyborcze. Tutaj pojawia się jedynie konkret nr 80, czyli -  Wprowadzimy 0% VAT na transport publiczny, aby obniżyć ceny biletów dla Polaków.

Ostatnie pokolenie wydaje się mieć świadomość, że nie da się zlikwidować transportu samochodowego. Mówią, że to będzie długotrwały proces. Mają też świadomość, że na władzy trzeba wymusić pewne decyzje. A że władza niespecjalnie wsłuchuje się w głosy nawet swoich wyborców, nie mówiąc więc metody łagodne i miłe zwyczajnie nie skutkują. Deklarują też, że ich celem nie jest odbieranie komukolwiek jego prawa do posiadania samochodu. Raczej poprzez swoje działania, kija - w postaci blokad i marchewki -  w postaci powszechnego, taniego biletu na komunikację zbiorową, chcą te zmiany zainicjować i przyspieszyć. 

Jestem przekonany, że osoby blokujące drogi są szeroko pojętymi wyborcami obecnej koalicji. Nie ma to znaczenia na którą część POLEW 3D głosowali. Ale wychodzi mi na to, że są to osoby, które chcą na swoich politykach wymusić faktyczną realizację polityki proekologicznej a nie robienie z tego zwykłej ściemy. Można powiedzieć, że jest to najlepsza część wyborców. Tacy którzy wiedzą czego chcą, potrafią działać, zorganizować się i pociągnąć za sobą innych. A że takie grupy są wartościowe, chyba nikt nie ma wątpliwości. Że tak nieśmiało przypomnę marsz niepodległości ma swoje początki w grupie pasjonatów o (lekko mówiąc) kontrowersyjnych poglądach. A jak się pięknie rozwinął. Tak więc może protesty Ostatniego Pokolenia też przerodzą się w coś sensownego.

A że wkurzają one zwykłych mieszkańców Warszawy? Prawdę mówiąc jestem zaskoczony. Być może dla Warszawiaków zaskoczeniem jest, że pojawi się ktoś, kto oprócz mówienia, również coś robi, w końcu od lat głosują jak głosują. To może być szok poznawczy. Ale myślę, że jak zwykle zrobią oni to co zawsze, czyli nic. 

W każdym razie z dużą sympatią patrzę na działania tych młodych aktywnych ludzi, którzy nie boją się walczyć o swoje przekonania. Nawet jeżeli nie do końca je podzielam. 

PS

jako, że trasa była krótka więc nie wysłuchałem całości wywiadu, ale jeżeli ktoś jest ciekawy to pewnie jest w stanie go wyszukać w sieci

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (1 głos)