Co nowego po wyborach w restauracji sejmowej?

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

Po zakończonych wyborach do parlamentu Eurokołchozu wiele się zmieniło w restauracji Sejmu III RP. Kelnerzy z rozrzewnieniem wspominają już biesiady trunkowego podpułkownika w towarzystwie Bobasa, którzy teraz – zamiast w polskim sejmie - biesiadować będą w restauracjach Eurokołchozu. Czyli w Brukseli, Strasburgu a także w Luksemburgu, gdyż Europarlament – podobnie jak kierownictwo Sejmu RP jest rotacyjny, czyli że za nasze pieniądze przemieszcza się od Brukseli do Strasburga a ze Strasburga do Luksemburga i zurück.

Na szczęście Naród wybrał do Europarlamentu także Borysa Budkę, by tak jak w polskim Sejmie - czuwał w Europarlamencie, by pan pułkownik - po pobycie w restauracji nie wyrżnął się na schodach w czasie ważnych debat na temat dalszego postępu Eurokołchozu...

Do dalekiej Polski nie dotrze zatem z Europarlamentu głośny pogłos Bobasa - bo gdyby nawet – to przecież wystarczy zaprzeczyć, że się pogłosowało „für Deutschland” razem z Niemcami. Bo Bobas potrafi – tak jak jego pryncypał – zełgać w każdej sprawie.

Kelnerzy z sejmowej restauracji mają jednak pewien powód do zadowolenia. W restauracji Sejmu III RP nie pojawi się bowiem słynna Agresorka, robiąca nieustanne awantury i to pomimo tego, że Donald Tusk całkowicie odpolitycznił restaurację, sprowadzając szefa kuchni z samego Bundestagu! Dzięki tej historycznej zmianie wprowadzone zostało także odpolitycznione menu - znane z rodzinnego domu Tuska i co oczywiste - ulubione przez dziadka z Wehrmachtu.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że zasługi wojenne dziadka z Wehrmachtu wspomniał odpolityczniony przez Tuska szef urzędu ds. kombatantów – podczas przemowy z okazji 70-lecia bitwy pod Monte Cassino!

Jednak po wyborach do Europarlamentu pewne korekty w menu restauracji sejmowej są nieuniknione. Dotyczą one przystawek, które zastąpiły dotychczasową – nowoczesną co do zasady przekąskę dyktatora Tuska. Wprawdzie przed wprowadzeniem nowych przystawek protestują zaprawieni w boju obrońcy WSI twierdząc, że będą niestrawne - to przecież nic nie zatrzyma widocznego postępu w technologii żywienia...

Skoro Europarlament już przegłosował mąkę ze świerszczy, to jaki to problem by w Polsce zmiękczyć starego i żylastego komucha? Wystarczy kilka stanowisk w rządzie dla lewaczek! Z kolei, egzotyczna potrawka z tygrysa podlanego łzami marszałka już się znalazła w menu restauracji sejmowej. I to wbrew jękom tygrysa, że nie dał się całkiem pożreć przez dyktatora...

Polakom pozostaną więc transmisje z obrad Eurokołchozu i oczekiwanie na pucz w Europarlamencie, zorganizowany przez tych, którzy zasłynęli puczem w polskim Sejmie. Jak bowiem wszystkim wiadomo – media nie mają wstępu do Europarlamentu, więc tylko czekać na wojnę o „wolne media” w Eurokołchozie! Waląca pięścią w mównicę Agresorka Tuska to obraz, na który czeka cała postępowa Polska…

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (6 głosów)

Komentarze

W restauracjach sejmowych (są dwie) nic się nie zmienia od 1989 roku. Jak zawsze wspólnie biesiadują, obściskują, misie i karpiki na porządku dziennym i nocnym, ci sami, którzy chwilę wcześniej wydrapują sobie oczy na sali posiedzeń.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1661151