Pudelek tańczy tango z parówką w zębach
Dziennikarz zwalczający opozycję a wspierający rząd; przez władzę sponsorowany, zaś przez szefa rządu szczególnie hołubiony – co to nam przypomina? Oczywiście, że czasy Trybuny Ludu i władztwa Wydziału Prasy KC PZPR. Czysta komuna w mediach, tu nie ma dwóch zdań. Ale dzisiaj jest jeszcze gorzej, bo zależność jest co najmniej dwubiegunowa, nie tylko od władzy i reklamodawcy. Bo przecież w państwie postkolonialnym zawsze w tle blado prześwitują służby, gdzieś tam z góry naciska wydawca, akcjonariusz żąda zysków, a żona wyciąga białą, obficie upierścienioną rączkę po forsę na spłatę kredytu. To wszystko na głowie nowoczesnego pracownika mediów, który pragnie żyć zgodnie z najnowszym trendem w tej profesji.
Prorządowy mainstream medialny skonsternowany. Trwają gęste tłumaczenia, dlaczego kierownictwo portalu, przez niektórych zwanego parówkowym, osobiście reklamuje na nim konfekcję męską i produkty żywnościowe. Otóż okazuje się, że krytycy tego procederu są sto lat za murzynami i nie znają się na nowoczesnych trendach medialnych. Kierownictwo medialnego interesu twierdzi bowiem, że występuje w tych reklamach nie tylko dla pieniędzy, lecz w bardziej podniosłym celu, który ma (w domyśle, bo konkretnie nie wyjaśniono) głęboki podtekst merytoryczny, a może nawet moralny.
Ponieważ jednak dla nowych trendów nie obmyślono jeszcze standardów, więc ruszając z posad bryłę medialnego świata nie trzymamy się żadnych standardów i spadajcie na drzewo – odpiera zarzuty krytyków awangarda postępu medialnego. Redaktor Lis może zatem bez obrzydzenia produkować się z puszką jakiegoś dziwnego płynu w łapie, a redaktor Machała wyginać śmiało ciało w markowych dżinsach. Natomiast redaktor Miecugow może z miedzianym czołem opowiadać, że nic z tego nie będzie miał, gdy jakaś kawiarnia w zamian za reklamę zasponsoruje mu lokal, w którym nagrywa rozmowę.
To zresztą pozwala się domyślać przynajmniej, skąd wzięła się moda w mainstreamowym dziennikarstwie na lansowanie opinii wszelkiej maści celebrytów, którzy zabierają publicznie głos w kwestiach nawet najbardziej odległych od tańca z gwiazdami, pudelkowych plotek czy życia towarzysko-uczuciowego. Przecież żaden przeciętnie zorientowany konsument polityki nie pragnie poznać opinii innego przeciętnie zorientowanego konsumenta polityki, jakim jest tak zwany celebryta. Tymczasem każda fertyczna blondynka traktowana jest w mainstreamie z najwyższą powagą, jako ważny głos w polityce. Im bardziej fertyczna, tym bardziej opiniotwórcza. No i oczywiście, ani redakcja, ani blondynka nie przyznają się, że z tego wynika jakaś obopólna korzyść. Nikt nic z tego nie ma, jak w przypadku redaktora Miecugowa. Bardzo ciekawa historia.
Całkiem niedawno Kamil Durczok, inny tuz mainstreamowego dziennikarstwa, stwierdził, że „obiektywizm nie jest w dziennikarstwie najważniejszy”. To kolejny trend. Tak więc z obiektywizmem dziennikarzy też będziemy się powoli żegnać. Mamy zatem już dziennikarzy na krótkiej smyczy reklamodawców, ale za to z gruntu wolnych od sprośnego błędu obiektywizmu.
Kilka dni temu przetoczyła się burza z powodu tabloidyzacji mediów. Ktoś zaczął wybrzydzać, że TVP zajmuje się głupstwami - zamiast wypełniać misję publiczną epatuje publiczność sensacyjkami rodem właśnie z pudelka. Na przykład pokazują strzelanki na ulicach Kairu, a nie informują ludzi, o co tym strzelającym chodzi. Widz może pomyśleć, że to taka odmiana paintball`u, tyle że na ostre. Ale mistrz światowych wiadomości Piotr Kraśko od razu odparł zarzuty – jakoś musimy naszego widza przekonać, żeby z nami został. Zatem puszczają widzowi różne głupstwa. Od głupstw, owszem, widz głupieje, ale rejestrator oglądalności nie rozróżnia widza ogłupiałego od normalnego, więc wszystko jest w porządku.
Już dawno temu dowiedzieliśmy się z innego trendu, że dziennikarz już nie musi patrzeć na ręce władzy. Takie dzikie kryterium jak ten przechwalony niegdyś obiektywizm. Jakiś ciemny zabobon, standard z czasów komuny, więc już nieaktualny. No i wykształciła się na tym nowoczesnym trendzie cała szkoła dziennikarska(żeby nie powiedzieć sfora), która patrzy na ręce opozycji. To się nazywa dzisiaj dziennikarstwo głównego nurtu. Pozostawanie w głównym nurcie jest nie tylko wyrazem zdrowego rozsądku, ale stało się wręcz cnotą. Człowiek spoza głównego nurtu jawi się jako schizofrenik bezobjawowy.
Takie więc mamy aktualne trendy. Skoro jednak dokonaliśmy już analizy poszczególnych trendów, to czas na syntezę. Spróbujmy zatem zebrać te wszystkie trendy do kupy i z tej kupy ulepić jakiegoś dziennikarza. I tu pojawia się problem. Próżny trud, choćbyśmy się nie wiem jak starali, zawsze wyjdzie nam coś na kształt pudelka z parówką w zębach. Zupełnie jak w tej radomskiej fabryce rowerów, gdzie ktoś pracowicie wynosił części za bramę, żeby złożyć sobie rower, ale zawsze zmontował z tego karabin maszynowy na kółkach. A pudelek jak to pudelek, psina przylepna, każdemu zamerda przymilnie ogonkiem, a już obowiązkowo własnemu panu. A ponieważ ma panów wielu, więc dodatkowo jeszcze kręci się jak fryga. Cudny widok, ręce same składają się do oklasków.
Ale czy taki pudelek może wiarygodnie odpowiedzieć na pytanie, co z tą Polską? Oczywiście, że nie może, bo skąd ma mieć czas i głowę do takich pytań?! On może najwyżej zadać pytanie: Co jest z tymi parówkami? Ale z drugiej strony można go zrozumieć, bo czego więcej wymagać od pudelka?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1483 odsłony
Komentarze
FRASZKA "Na pawie"
7 Października, 2013 - 23:36
Pawia puścił !
I kiedyś wszystko było jasne.
Wiadomo było co z gostkiem zrobić.
ciupasem gościa na wytrzeźwiałkę.
i pałom gościa wstępnie obrobić.....
Dzisiaj czasy się mocno zmieniły.
tuzy medialne pawie wciąż puszczają.
justyny, kropki, kublików pomyje
szkła kontaktowe wciąż zanieczyszczają.
I nie ma co z tym fantem dzisiaj zrobić !
pawiów ci nad Wisłą dzisiaj jest dostatek.
pał by zabrakło by puszczalskich obić.
I gdzie NAM znaleźć ?
wielgachną jakąś
...wytrzeźwiałkę ....
poeta
8 Października, 2013 - 08:47
Dzięki za wierszowany komentarz!
seaman
seaman
Diagnoza i obawy nader słuszne z dopiskiem,
7 Października, 2013 - 23:56
iż w mediach głównego ścieku na próżno szukać rzetelnego dziennikarstwa! Takowe jest tam niepotrzebne, nieobecne, niemożliwe. To celowo zaplanowany trend, który każe różnym użytecznym idiotom, mającym się za dziennikarzy, robić idiotów z i tak już pogubionego i zidiociałego odbiorcy! W końcu oto w efekcie chodzi, aby widz nie myślał, broń Boże krytycznie, jeno jak gąbka chłonął objawione rewelacje mainstreamowych koryfeuszy, nieważne czy dotyczących rewelacji rodem z magla, czy też rozmytych faktów z życia społeczno-politycznego.Pozdrawiam.
mika54
mika54
8 Października, 2013 - 08:49
"każe różnym użytecznym idiotom, mającym się za dziennikarzy, robić idiotów z i tak już pogubionego i zidiociałego odbiorcy"
No, dziennikarze przynajmniej robią z siebie idiotów za dobre pieniądze. Ale co z tego mają idioci, którzy ich słuchają?!
Pozdrawiam
seaman
seaman
asiabled
9 Października, 2013 - 08:32
Idioci którzy ich słuchają nie mają z tego dobrych pieniędzy,ale za to niezły kabaret. Wyłącz TVN włącz myślenie.
Wyłącz TVN włącz myślenie.