Akademia Wychowania Obywatelskiego im. D. Tuska

Obrazek użytkownika seaman
Kraj

W styczniu 2003 roku, tuż przed zbliżającym się referendum w sprawie akcesji Polski do UE, Platforma Obywatelska zaproponowała skreślenie zapisu z konstytucji o wiążącym dla ważności głosowania warunku 50-procentowej frekwencji. Ówczesny wicemarszałek Sejmu Donald Tusk oznajmił, że według niego ten próg jest nieracjonalny. Jako argument podawał fakt nieobowiązywania tego warunku przy referendum konstytucyjnym. Ba! - Platforma przekonywała wówczas, żeby referendum trwało dwa dni.

Dokładnie 17 kwietnia 2003 roku Donald Tusk gorąco namawiał wysoką izbę, aby ułatwiła obywatelom spełnienie obywatelskiej powinności: - „Pragnęliśmy i sądzę, że Wysoka Izba podzieli naszą opinię, aby treści zawarte w tym wniosku i skutki z tego wniosku płynące ułatwiły obywatelom uczestnictwo w referendum i podjęcie stosownej decyzji na ˝tak˝ lub na ˝nie˝. Ale uznaliśmy, że władza nie powinna obywatelom przeszkadzać, powinna pomagać szczególnie wtedy, kiedy oczekuje spełnienia powinności. Wszyscy uznajemy, że powinnością obywatelską jest uczestnictwo w referendum”.

Tak, to były czasy, kiedy Akademia Wychowania Obywatelskiego Donalda Tuska nauczała, że referendum jest powinnością obywatelską. Zwróćmy bowiem uwagę – Tusk położył nacisk na uniwersalność przesłania – referendum jest powinnością. Dzisiaj Donald Tusk nawołuje do bojkotu referendum w zamyśle, że niska frekwencja uniemożliwi odwołanie jego faworytki ze stanowiska prezydent Warszawy. Mało jest takich dobitnych przykładów na podwójne standardy polityka, jak ten z poglądem Tuska na udział obywateli w referendum, które z założenia i definicji jest z kolei dobitnym przykładem na uczestnictwo obywateli w życiu publicznym.

W Akademii Wychowania Obywatelskiego im. D. Tuska obowiązuje dzisiaj inny program nauczania (chociaż wykładowca jest ten sam), według którego referendum „to nie są normalne wybory”. W związku z tą zmianą powinnością obywatelską stało się nieuczestniczenie w referendum. Programy wychowania obywatelskiego się zmieniają, chociaż demokracja ta sama. A wykładowca zniechęca do udziału w demokracji.

Referendum warszawskie jest klasycznym przykładem demokracji obywatelskiej, w którym obywatele (przynajmniej ich część) usiłuje naprawić swój błąd. Sekwencja bowiem jest taka – wybraliśmy gospodarza miasta – zawiedliśmy się na nim – usiłujemy naprawić błąd, czyli go odwołać. Tymczasem przewodniczący partii mieniącej się obywatelską usiłuje odwieść obywateli od spełnienia ich obywatelskiej powinności. Byłby to paradoks do sześcianu, gdyby nie fakt, że tę partię już tylko żartobliwie zwiemy obywatelską.

4 kadencja, 46 posiedzenie, 1 dzień - Wicemarszałek Donald Tusk

Brak głosów