Zmarła Janina Wasiłojć-Smoleńska ps. "Jachna"

Obrazek użytkownika Żołnierze Wyklęci
Blog

Sanitariuszka oddziału mjr. "Łupaszki" Janina Wasiłojć-Smoleńska ps. "Jachna" nie żyje!

Z przykrością informuję, że wczorajszej nocy, 5 VIII 2010 r. zmarła Janina Wasiłojć-Smoleńska ps. "Jachna". Przeżyła 84 lata. Była żołnierzem Oddziału Partyzanckiego Antoniego Burzyńskiego "Kmicica", 4 Wileńskiej Brygady "Narocz", a następnie V Wileńskiej Brygady zwanej "Brygadą Śmierci", którą dowodził major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". Była jednym z najstarszych stażem partyzantów Okręgu Wileńskiego AK. Sanitariuszka i łączniczka. Szczecinianka. W komunistycznej Polsce skazana na dwukrotną karę śmierci, przesiedziała w więzieniu 10 lat. Od 1957 roku uczyła języka polskiego w szczecińskich szkołach i uczelniach wyższych, odznaczana wysokimi odznaczeniami państwowymi.

Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 9 sierpnia na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie o godzinie 11:00.

Wieczny odpoczynek racz jej dać, Panie!

Janina Wasiłojć (Smoleńska) trzy dni po wyjściu z więzienia - 25 maja 1956 roku.

Janina Wasiłojć-Smoleńska ps. "Jachna" urodziła się 7 lutego 1926 r. w Tarkowszczyźnie, powiat Święciany. Do szkoły powszechnej uczęszczała w Duksztach. Od 1937 r. uczyła się w Gimnazjum Ogólnokształcącym im. Józefa Piłsudskiego w Święcianach. Po wybuchu II wojny światowej kontynuowała naukę w Niepełnej Szkole Średniej i na tajnych kompletach w Podbrodziu. Od września 1944 r. uczyła się w V Gimnazjum Żeńskim w Wilnie. Maturę zrobiła eksternistycznie w 1945 r. w kuratorium oświaty w Sopocie. Wraz z rodzicami w 1941 r., tuż przed atakiem Niemiec na ZSRR, wyjechała ze Święcian do Podbrodzia. Ojca Janiny Wasiłojć aresztowała policja litewska. Skazano go na śmierć. Cudem uniknął wyroku. Zwolniony przez Niemców, wraz z rodziną szukał schronienia w Miadziole, na terenie administrowanym przez Białorusinów. Tutaj cała rodzina zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Janina jako pracownica magistratu dostarczała ukrywającym się konspiratorom potrzebne dokumenty.

W czerwcu 1943 r. wraz z rodzicami przyłączyła się do oddziału "Kmicica" – pierwszego partyzanckiego oddziału na Wileńszczyźnie. Wstępując w szeregi Armii Krajowej, złożyła przysięgę oraz przyjęła pseudonim "Jachna". W sierpniu 1943 r. [...] oddział został rozbrojony przez partyzantkę sowiecką. Dowódcę, Antoniego Burzyńskiego ps. "Kmicic" i część jego podwładnych rozstrzelano. Rodzina Wasiłojciów ocalała i została włączona do oddziału partyzanckiego im. Bartosza Głowackiego. Janina wraz z rodzicami zbiegła, ale w trakcie ucieczki wszyscy zostali aresztowani przez Niemców i skazani na roboty w Rzeszy. Dzięki przekupstwu uniknęli wywózki. Rodzice ukrywali się w folwarku Felino, a "Jachna" wróciła do partyzantki jako sanitariuszka w 5. Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Po utworzeniu 4. Brygady “Narocz” pod dowództwem Longina Wojciechowskiego ps. “Ronin’ została przeniesiona w jej szeregi. 13 lipca 1945 r. 4. Brygada walczyła pod Krawczunami z wojskami niemieckimi. 17–18 lipca 1945 r. nastąpiły aresztowania dowódców wileńskiej AK i rozbrojenie jej oddziałów na granicy Puszczy Rudnickiej. Janina Wasiłojć trafiła do miejsca internowania polskich partyzantów w Miednikach Królewskich, a stamtąd do więzienia na Łukiszkach w Wilnie. Po kolejnej odmowie wstąpienia do Armii Berlinga została zwolniona. Podjęła pracę w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym, gdzie ponownie pomagała załatwiać spalonym konspiratorom konieczne do wyjazdu dokumenty.

W kwietniu 1945 r. została zatrzymana przez NKGB, ale po kilku dniach zwolniona. Cała rodzina, obawiając się aresztowania, zdecydowała się na wyjazd do Polski. Osiedli w Sopocie, gdzie ojciec Wiktor Wasiłojć podjął pracę w tamtejszym kuratorium oświaty. "Jachna" rozpoczęła studia medyczne, początkowo w Poznaniu, a następnie na Akademii Medycznej w Gdańsku. Nawiązała również współpracę z “Zagończykiem”, Feliksem Selmanowiczem, należącym do oddziału partyzanckiego "Łupaszki". Zajęła się drukowaniem i kolportażem ulotek antykomunistycznych. W czerwcu 1946 r. na koncentracji w Jodłówce pod Sztumem ponownie przyłączyła się do partyzantki, przydzielona jako sanitariuszka do szwadronu Leona Smoleńskiego "Zeusa". Oddział operował na Warmii, a następnie w Borach Tucholskich. Na okres zimowy 1946/1947 zawiesił działalność, a “Jachna” ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem w Zielonej Górze, gdzie w styczniu 1947 r. została aresztowana.

8 marca 1947 r. wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy skazano ją na dwukrotną karę śmierci, zamienioną na mocy amnestii na 15 lat więzienia, oraz pozbawienie praw obywatelskich i honorowych na zawsze. Karę więzienia odbywała w Zakładzie Karnym w Fordonie oraz w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Inowrocławiu i ponownie w Fordonie. W kwietniu 1956 r. została zwolniona na półroczną przerwę w odbywaniu kary. Wyrok 15 lat więzienia złagodzono do 10, a po wielu zabiegach adwokata Witolda Lisa-Olszewskiego resztę kary (8 miesięcy) darowano. W 1959 r. Janina Smoleńska rozpoczęła studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu i w 1963 r. uzyskała tytuł magistra filologii polskiej.

Od 1957 r. pracowała jako nauczycielka języka polskiego w szczecińskich szkołach i uczelniach wyższych [...]. Wielokrotnie odznaczana m.in.: Krzyżem Armii Krajowej, Medalem Wojska Polskiego przyznanym przez władze polskie w Londynie, Krzyżem Zrzeszenia WiN, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1996 r. została matką chrzestną 12. Dywizji Zmechanizowanej im. J. Hallera w Szczecinie. "Jachna" jest jakże typowym, szlachetnym reprezentantem swojego pokolenia. Przeszła cały szlak charakterystyczny dla "żołnierzy wyklętych": od walki z okupantem niemieckim, przez konspirację antykomunistyczną, po więzienie epoki stalinowskiej.

Czytaj więcej:

Strona główna>

Brak głosów

Komentarze

Dziękuję za tę informację. Ja nie mogę pojechać do Szczecina, ale sie pomodlę. Dziękuję, dziękuję za tę notkę. Mam nadzieję, że jej dzieci , wnuki spisały to co najważniejsze. Prawda i tylko prawda. Piękna kobieta z urody i ducha. Świeć jej pamięci.

Vote up!
0
Vote down!
0
#77828

  i doprowadź ją do życia wiecznego .Amen.

Vote up!
0
Vote down!
0
#77829

  i doprowadź ją do życia wiecznego .Amen.

Vote up!
0
Vote down!
0
#77830

podobna do mojej Mamy. Piękna. Kiedyś ludzie byli piękni, a nie pszenno buraczani:( Teraz mamy Polskę pszenno buraczaną. Oglądam różne książki i są tam zdjęcia. Są tam powstańcy o szlachetnych, inteligentnych twarzach i jestem w szoku.Tacy prości goście. A nie te ruskie- tych pszenno buraczane gęby. Kupcie sobie książki o wyklętych. Sorry jeśli kogoś obrażę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#77855

podobna do mojej Mamy. Piękna. Kiedyś ludzie byli piękni, a nie pszenno buraczani:( Teraz mamy Polskę pszenno buraczaną. Oglądam różne książki i są tam zdjęcia. Są tam powstańcy o szlachetnych, inteligentnych twarzach i jestem w szoku.Tacy prości goście. A nie te ruskie- tych pszenno buraczane gęby. Kupcie sobie książki o wyklętych. Sorry jeśli kogoś obrażę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#77856

wojennych i powojennych fotografii.
Szlachetne twarze, skromne sukienki lub żakiety.
I ten taki owoczesny skromny, delikatny ukradkowy jakby odrobinę wstydliwy uśmiech.
Moja mama tez była sanitariuszką oraz łączniczką, a miał już wtedy dwoje małych dzieci/ moje najstarsze rodzeństwo/.
Szczęściem dal nas nie została ani wywieziona, ani aresztowana po lipcu 44 jak weszli sowieci na dawne kresy.
Moje ciocie miały mniej szczęścia i jako 16 letnie dziewczyny
/łączniczki/ po operacji Ostra Brama dostały jako tzw małoletki/ niepełnoletnie' wyroki po 10 lat i wywiezione celatnikami / wagonami bydlęcymi/ na Syberię do ścinki drzew.
Wróciły dopiero po 1956 r.. Jedna z nich żyje do dzisiaj.
A na fotografiach z "tamtych" czasów jak one pięknie i szlachetnie wyglądają.
Takie śliczne, ładne, przystojne kobiety czy dziewczyny.
pzdr
p.s.
I nigdy od nich nie usłyszałem, że ich trud był daremny, że był bez sensu, że żałują, że ktoś ich oszukał, że dały sę omotać.
Taki był czas.
To był mus!
To była owoczesna obywatelska, polska POWINNOŚĆ!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#77859

piękna Kobieta,o pięknej

Twarzy,duszy,sercu

GDY

patrze na biało-czarną fotografię mojej  Matenki,widzępiekne warkocze,białą sukienkę,i powazną twarz 16 latki

zdjęcie zrobione na dworcu pewnej stacji kolejowej,

obok cięzka walizka/pełna szkła na wierzchu,pod spodem bron,

pamiątkowe zdjęcie,gdy jako mała dziewczynka odwiedziłam

ludzi ,dla ktorych MamuS

woziła bron,poznali TO zdjęcie,robione z ukrycia..........

Myslę ze TE Piękne Polskie Dziewczyny

wciąż wspominają miniony CZAS okupacji,tam na niebieskiej

chmurce............

spijcie spokojnie

Drogie Mamy,Piekne Polskie Kobiety,a polskie polne

kwiaty niech WAM sie przysnią w te Wasze Nocne Rozmowy......

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#77978