Rekonstrukcja procesu "Żołnierzy Wyklętych"
Inscenizacja "Proces "Żołnierzy Wyklętych" - 19 IX 2010, godz. 14:00, kino "Renesans" w Rykach
[kliknij w plakat aby powiększyć]
15 stycznia 1947 r. odbył się pokazowy proces, w którym Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Rykach skazał dziewięcioro partyzantów z organizacji "Wolność i Niezawisłość" – czterech z nich zamordowano.
Na uprzednie polecenie przewodniczącego WSR w Warszawie, płk Władysława Garnowskiego, podczas sesji tzw. wyjazdowych składów orzekających Wojskowego Sądu Rejonowego stosowany miał być tryb doraźny – wyroki śmierci miano wykonywać natychmiast, bez przedstawiania prezydentowi próśb o ułaskawienie. Nie dano możliwości dopuszczenia do obrony sądzonych partyzantów. Głównym powodem styczniowej sesji wyjazdowej WSR do Ryk (jak również do innych miejscowości w całej Polsce) było to, iż za cztery dni miały odbyć się "wybory" do Sejmu, więc władza ludowa chciała zastraszyć lokalne społeczeństwo. W tym celu do ryckiego "Domu Strażaka" z obstawą funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, około godziny 15.00, przybył z Warszawy skład orzekający:
- por. Jerzy Biedrzycki - były strażnik więzienny,
- kpt. Władysław Przeździecki,
- kpt. Antoni Pacześniak,
- ppor. Zalewski - prokurator, były aelowiec.
Skazali oni na śmierć:
- Jana Filipka ps. "Gilza" , s. Stanisława i Józefy z Lipców, ur. 16 grudnia 1924 r. w Kawęczynie,
- Władysława Warownego ps. "Dąb" , s. Wojciecha i Franciszki z Gugałów, ur. 26 lutego 1923 r. w Dąbi,
- Stefana Kamarka , s. Ferdynanda i Magdaleny z Bernaciaków, ur. 22 maja 1921 r. w Wólce Kotowskiej,
- Adama Zdrojewskiego ps. "Sęp" , s. Władysława i Jadwigi z Mieszczaków, ur. 12 kwietnia 1920 r. w Żabiance.
Karę pozbawienia wolności otrzymali:
- Zofia Gągałówna – 10 lat więzienia,
- Jadwiga Narajczyk – 6 lat więzienia,
- Stanisław Madoń ps. "Lew" – 6 lat więzienia,
- Arkadiusz Olek – 5 lat więzienia,
- Kazimierz Filipek – 3 lata więzienia.
Rozprawę sądową ograniczono do aktu oskarżenia, który potwierdził niejaki Grondkowski ps. "Wulkan" – były żołnierz 1 Armii WP gen. Berlinga, a następnie partyzant mjr. Mariana Bernaciaka "Orlika", który po zdradzeniu kolegów swoją "karierę" kontynuował jako agent Urzędu Bezpieczeństwa. Po zakończeniu procesu około godz. 17.00 wyprowadzono skazanych, powiązanych uprzednio kablem w kierunku posterunku MO w Rykach. Następnie, rozdzielono sądzonych na dwie grupy – skazanych na pozbawienie wolności poprowadzono do aresztu.
Drugą grupę partyzantów którym zdjęto buty zaprowadzono bezpośrednio nad staw Buksa. Po dojściu do zamarzniętego stawu zostali zastrzeleni "po katyńsku"– strzałem w tył głowy. Ich ciała, z rękami powiązanymi kablem i drewniakami na nogach, zakopano w zmarzniętym bagnie przykrywając je cienką warstwą ziemi i lodu.
Osądzeni nie mogli odwołać się od wyroku, ani protestować, nie doczekali też zapowiadanej amnestii... Ich koledzy objęci ustawą amnestyjną już od wiosny 1947 r. starali się o ekshumację i godny pochówek swoich współtowarzyszy. Liczne rozmowy ciągnęły się do lipca. Funkcjonariusze UB twierdzili, iż nie wiedzą gdzie tamci leżą pochowani, albo że w ogóle nie zostali zabici. W końcu po interwencjach telefonicznych żołnierzy z oddziału "Orlika", a w szczególności Zygmunta Wilczyńskiego ps. "Żuk" i Zygmunta Kultysa ps. "Lis", do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie i Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Garwolinie wydano polecenie funkcjonariuszom posterunku w Rykach, aby wskazali dokładne miejsce zakopania zamordowanych. Po otrzymaniu rozkazu, wcześniej nieupoważnieni do tego ubowcy z Ryk pokazali miejsce kaźni i złożenia ciał zastrzelonych partyzantów. Ekshumacja oraz nabożeństwa żałobne, w czasie których licznie uczestniczyli okoliczni mieszkańcy, stało się odważną, jak na tamten okres manifestacją patriotyczną.
Ekshumacja i pogrzeb ciał pomordowanych nad stawem Buksa w Rykach.
Dziś, o tamtym wydarzeniu sprzed ponad sześćdziesięciu lat przypomina krzyż postawiony nad stawem Buksa, a na tabliczce tegoż krzyża widnieje napis:
15.01.1947 r. w tym miejscu w okresie terroru stalinowskiego
zostało zamordowanych czterech żołnierzy
Armii Krajowej 15 pp "Wilków":
szer. Filipek Jan 23,
szer. Kamarek Stefan lat 29,
szer. Warowny Władysław lat 24,
szer. Zdrojewski Adam lat 27
za to, że walczyli o wolną i niepodległą Polskę.
Ku czci zamordowanych, potomnym dla pamięci
koledzy i społeczeństwo
23.09.1991 r.
Warto dodać, iż wobec pięciorga skazanych na karę pozbawienia wolności w wyżej opisanym "procesie sądowym", na mocy ustawy o amnestii z 22 lutego 1947 r. kary zostały zmniejszone bądź anulowane. Ten sam skład sędziowski dwa dni wcześniej (tj. 13 stycznia) w Garwolinie skazał na karę śmierci dwóch podkomendnych "Orlika" – Edwarda Banego ps. "Lotny" i Stefana Błachnio ps. "Bokser". Oni zostali również zamordowani zaraz po osądzeniu.
Dopiero 11 grudnia 1990 r. ówczesny minister sprawiedliwości – Aleksander Bentkowski złożył do Izby Karnej Sądu Najwyższego tzw. rewizję nadzwyczajną od tamtego wyroku, argumentując ją faktem, iż wyrok nie spełniał wymogów zawartych w art. 500 § 2 kpk. Na mocy owej rewizji uniewinniono wszystkich skazanych przez Wojskowy Sąd Rejonowy 15 stycznia 1947 roku.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 985 odsłon
Komentarze
Re: Rekonstrukcja procesu "Żołnierzy Wyklętych"
14 Września, 2010 - 15:01
Skazanych uniewinniono, to bardzo dobrze, ale przecież ktoś tych ludzi skazywał, ktoś ich torturował, ktoś wreszcie wykonywał na nich wyroki! Czy któraś z osób wymienionych przeze mnie poniosła za swoje zbrodnie dokonane na Polakach obrońcach suwerennej i wolnej Polski jakąś karę w wolnej i sprawiedliwej Polsce po 1989 roku?!