Powszednie, codzienne, małe katastrofy

Obrazek użytkownika Marek.Powichrowski
Kraj

Sposób ogłoszenia przez władze Rosji informacji o tym, że druga nitka Jamal-u pobiegnie przez terytorium Polski był zdumiewający. Oto prezydent Rosji, nie na wspólnej konferencji z naszym prezydentem ale samodzielnie ogłasza tę decyzję. Sytuacja jaka się wytworzyła po tej informacji była zdumiewająca. Szok i niedowierzanie, sprzeczne informacje. Zasłanianie się niewiedzą, przypuszczenia, że to tylko „wirtualka” itp., itd. Potem wyszło, że jednak było jakieś memorandum ale nie wiadomo było kto i kiedy podpisał. Dwa dni później wicepremier już był na rozmowach na ten temat. Jeden chaos informacyjny. Nikt za nic nie odpowiada. Skojarzenia do sytuacji po innej katastrofie nasuwają się same.

Nie zwracałem uwagi co w tej sprawie ma do powiedzenia premier ponieważ u niego prawda jest zjawiskiem dynamicznym i podporządkowanym osiąganym celom (ot, taki eufemizm wymyśliłem dla celowego mijania się z prawdą. No bo przecież niemożliwe aby była to niewiedza, nie na takim stanowisku). Wypowiedzi szefa koalicjantów rządzącej partii też pomijam, ponieważ jego postawa przypomina przerażonego senatora rzymskiego z czasów Kaliguli. Ulega w sprawach swoich interesów a broni interesów hegemona i przeprasza za niedociągnięcia i brak spolegliwości wśród swoich kolegów.

Autentyczną przykrość sprawiała mi jednak konferencja ministra Skarbu. Ktoś kto powinien być strażnikiem interesu Państwa okazał się być zahukanym i przestraszonym osobnikiem. Odpowiedzi na konferencji prasowej udzielał według szablonu „generatora przemówień sekretarzy partyjnych” znanym już w latach 80-tych ubiegłego wieku wśród strajkujących studentów. Gdy się wycisnęło te odpowiedzi to największą treść niosły jedynie znaki interpunkcyjne.

Wtedy postawiłem sobie pytanie: skąd się gościu znalazł na tym stanowisku? Przecież to jedno z najważniejszych stanowisk w państwie. Tu powinie być ktoś, kto sprawdził się co najmniej jako szef wielkiej korporacji, która pod jego rządami odnosiła sukcesy. Więc co w tej sytuacji? Google prawdę ci powie. Ulubione źródło wiedzy obecnego Pana Prezydenta, czyli Wikipedia.

Gdy czytałem tę notkę biograficzną obecnego ministra Skarbu to nasunęła mi się myśl, czego w takich notkach dotyczących polityków brakuje. Otóż brakuje informacji bardzo prozaicznych. Na przykład: był na jednym obozie harcerskim z obecnym prezydentem, albo mieszkał w jednym z pokoju w akademiku z szefem CBA, chodził do jednej klasy w podstawówce z premierem. To byłoby dużo bardziej wartościowa informacja niż jakie mają wykształcenie i jakie były tytuły ich prac magisterskich lub doktoranckich. Przynajmniej w naszym kraju.

Czytam więc. Wykształcenie: historyk. W przypadku polityka to prawie wykształcenie zasadnicze zawodowe. Dyplomata. Pełnione funkcje w tytuł dyplomacji? Hmm, zdecydowanie na wyrost jak na pełnienie jedynie funkcji doradcy komisji do Parlamentu Europejskiego. Doktorat obroniony. Tytuł pracy: „Nisze kultowe na górnym tarasie świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari. Aspekty kultu królewskiego w Świątyni Milionów Lat Dsr-dsrw w okresie panowania królowej Hatszepsut”. Przydługi tytuł. Jak na ministra Skarbu to bym oczekiwał, że będą to aspekty gromadzenia funduszy na budowę świątyni królowej. Przy okazji nasuwa się pytanie: a na dolnym tarasie to nie było żadnych nisz kulturowych? Ciekaw jestem ile miesięcy spędził doktorant w Egipcie pisząc tę rozprawę. Skoro jest mowa o uzyskanym w 2004 doktoracie to sięgnę do archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego aby uzyskać więcej szczegółów na temat tej rozprawy. Jednak w archiwum na rok 2004 ani na lata następne nie ma tej rozprawy. Możliwe, że obronił ją w listopadzie lub grudniu 2003 i Rada Wydziału zatwierdziła to w 2004 roku. Niestety nie ma udostępnionych uchwał Rady Wydziału Historycznego z roku 2004 (może są ale nie zdołałem ich znaleźć). Napiszę więc mejla do Rady Wydziału Historycznego UJ z prośba o podanie daty obrony tej rozprawy. W końcu w Internecie jest od groma fałszywych informacji. No i na koniec informacja z tejże Wikipedii: mąż pani dyrektor z Kancelarii Prezydenta RP. Aaa, to przepraszam. Wszyscy ludzie Prezydenta. Rozumiem. Nie mam więcej pytań.

Brak głosów

Komentarze

Obrona doktoratu 17 grudnia 2004. Więcej tu: http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/praceBadawcze?rtype=opis&lang=pl&objectId=103603
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#349289

A tu mam link z UJ. Rozprawy doktorskie z roku 2004. Nie ma na niej rozprawy Budzanowskiego. Nie bronił doktoratu na swojej macierzystej uczelni?

http://www.archiwum.uj.edu.pl/112

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Powichrowski

#349290

Informacje do opi wprowadza jednostka macierzysta, więc to u siebie mają jakiś bałagan.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#349299

Więc warto zapytać wprost w WH UJ. W sumie to jest istotna sprawa.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Powichrowski

#349305

  aby WH UJ nie orientowal sie kto bronil prace doktorskie kilka lat temu.

No, ale moze rzeczywiscie balagan... teczka zginela?

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#349340

Już za sam przeuroczy tytuł pracy doktorskiej, doktorat się należy.

Natomiast samą pracę, Mikołaj Budzanowski, mógł napisać. Razem z promotorem, prof. Joachimem Śliwą, uczestniczył w misjach archeologicznych w Deir el-Bahari. W 1998 r. w wyniku umowy pomiędzy Centrum Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego im. Kazimierza Michałowskiego a władzami Uniwersytetu w Tanta, a następnie Uniwersytetu Ain Shams w Kairze powstała polsko-egipska Archeologiczna i Geologiczna Misja Skalna prowadząca badania świątyń Hatszepsut i Totmesa III w Deir el-Bahari.

Dużą pomoc w organizowaniu źródeł finansowania kolejnych misji archeologicznych wykazały Gazeta Wyborcza i AGORA-Holding /wsparcie medialne i subwencje bezpośrednie/. Ślad zmagań obecnego ministra z tematem świątyni Hatszepsut można odnaleźć w raporcie Polish Archaeology in the Mediterranean, Deir el-Bahari: CLIFF MISSION, 2000. http://www.pcma.uw.edu.pl/fileadmin/pam/PAM_2000_XII/61.pdf str. 227-229 Człowiek renesansu

chociaż wyciąganie królika z cylindra też nie jest mu obce
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/10,88291,12664075,Budzanowski__100_zlotych_mozna_zamrozic_lub_zainwestowac.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#349404