Popularna polityka dla szerokiego widza

Obrazek użytkownika Marek.Powichrowski
Idee

 Źle się dzieje w państwie duńskim. Jeszcze do niedawna była pogarda dla klęsk w naszych powstaniach narodowych. A tu proszę bardzo. Posiedzenie Rady Ministrów rozpoczyna się od uczczenia minutą ciszy pamięci powstańców z Powstania Styczniowego. Prezydent też rwie się do uczczenia ich pamięci. Nikt nie chce zapalać zniczy na grobach rosyjskich żołnierzy z tamtego okresu.

 

A przecież Powstanie zakończyło się klęską. A przecież było wywołane przeciwko Rosji. Powstanie upadając spowodowało wzrost opresji ze strony zaborcy rosyjskiego. I dziś obchodzi się tak jak Rosjanie obchodzą jako narodowe swoje święto dzień wypędzenia Polaków z Kremla i zakończenia okresu Wielkiej Smuty. Nikt w wiodących mediach ani się zająknie, że to przecież zaściankowe trzymanie się naszej gorszej stronie historii. Dziwne.

 

Jeszcze dwa lata temu rzecz zupełnie nie do pomyślenia. To jakieś odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne ku jakiemu skłania się – jeszcze do niedawna – filorosyjska władza. Znaczy się idą ciężkie czasy. Nie będzie już być może wsparcia z Brukseli. Może nie będzie jej już wcale. Może i też nie będzie poparcia z Berlina. Kto wie. Trzeba sobie przypomnieć o „ptaku i dwóch kolorach”. 

 

W mediach dzień w dzień o staraniach o zwrot wraku Tu-154M. Prawie jak na „Weselu” Wyspiańskiego. Ktoś się obudził po pijackiej libacji i coś sobie zaczyna przypominać z hańby w jakiej się pogrążył. Leje sobie na łeb wiadra zimnej wody aby otrzeźwieć. Będę prorokował. Jeżeli opinia publiczna w zdecydowanej większości zacznie wierzyć w zamach w Katastrofie Smoleńskiej to powstanie ruch społeczny poparcia dla tego a na jego czele stanie… No jak myślisz drogi czytelniku?

 

W ostatnim czasie obejrzałem kilka filmów z gatunku kryminalno-sensacyjnego. Filmy trzymały w napięciu. Dopiero w jakiś czas po ich obejrzeniu zaczęły mnie opadać wątpliwości. Coś mi w nich nie pasowało. Zaczynałem widzieć coraz większe luki w scenariuszach. Ba, żeby tylko luki. Tam był kompletne bzdury. Których się nie dostrzega gdy akcja jest szybka i nie warto skupiać się na nieistotnych szczegółach w momencie gdy cala uwaga została zwrócona jest na zagrożony los pięknej bohaterki wyposażonej obficie we wszystkie atrybuty kobiecości. Podobnie jest, gdy bohaterem jest męski osobnik o szczęce zdolnej przegryźć lufę karabinu maszynowego. Tak my po prostu mamy. Wszyscy. Ulegamy prostym w zasadzie chwytom na poziomie „psa Pawłowa”. Niektórym udaje się wyzwolić z tego magicznego kręgu. Wymaga to trochę wysiłku. A jeżeli nie, to wtedy karawana przejedzie obok, psy nie zaszczekają, żaden nawet łba nie podniesie. A dziad, który rwał śliwki w ogrodzie zdąży już w tym czasie klika razy zmienić swoje nazwisko.

 

 

 

 

Brak głosów