Ciao Barca!

Po ostatnim półfinale LM w którym Barcelona została zmieciona z powierzchni ziemi przez Bayern, niektórzy twierdzą, że skończyła się jakaś era w futbolu. Otóż nie! Ja uważam, że żadna era nie miała nawet początku.

Owa „era” miała się rozpocząć wraz z momentem przejęcia zespołu z Katalonii przez Pepa Guardiolę. To on miał zaszczepić piłkarzom Barcy pomysł na futbol na wyższym poziomie. Mało kto pamięta, że Guardiola przyszedł na gotowy, ugruntowany teren. Powyrzucał tylko tych którzy byli dla zakompleksiałego trenera zbyt charakterni – Ronaldinho, Eto, Deco. Oczywiście ciężko zaprzeczyć faktom – Barcelona z Guardiolą zdobyła wszystko co możliwe. Ale czy ktoś pamięta w jaki sposób? Czy pamiętacie w jaki sposób Barca dostała się do finału Ligi Mistrzów w sezonie 2008/09? Poprzez oszustwo w najgorszym wydaniu! Oszustwo obrzydliwe i skandaliczne! Sędzia tego meczu, Tom Henning Ovrebo nie był na boisku sędzią, lecz dwunastym zawodnikiem Barcelony. I tu zaślepieni miłością do swojego zakompleksionego klubu kibice musicie przyznać rację, bo sam Ovrebo powiedział, że jego błędy „kosztowały Chelsea finał Ligi Mistrzów”. Czy to nie jest śmianie się w twarz kibicom futbolu?

Teraz słówko o kolejnym półfinale Ligi Mistrzów, po którym Barca znalazła się w finale i ostatecznie wygrała. Mowa o sezonie 2010/11 kiedy to w półfinale klub z Katalonii mierzył się z Realem Madryt. Oczywiście i w tym finale Barcelona awansowała w typowy dla siebie sposób – oszustwem! Czerwona kartka w pierwszym meczu dla Pepe oraz nieuznana bramka Higuiana w drugim meczu – wszystko to karygodne błędy, które nie powinny mieć miejsca na tym szczeblu rozgrywek. Nie wierzę w takie błędy! Nie wierze w błędy popełniane na korzyść Barcelony, ponieważ za dużo tych „błędów” i „pomyłek”. A wszystko miało początek w przerwie meczu Chelsea – Barcelona, w sezonie 2004/05, kiedy to w przerwie meczu ówczesny trener Barcelony Frank Riijkard wybrał się do szatni sędziego Friska, co jest oczywiście zakazane! W drugiej połowie meczu sędzia z Niemiec ukarał niesłusznie Drogbę drugą żółtą kartką. Bardzo dziwny „zbieg okoliczności”, prawda kibice Barcelony?

Może nie było by we mnie tyle nienawiści do tego klubu, gdyby nie fakt, że z Barcelony robi się Futbolową Dziewice Orleańską! Szlag mnie trafia gdy słyszę, że Barcelona to przykład fair play i pięknego futbolu! Czy to jest fair play - http://www.youtube.com/watch?v=goV54T-82ms ?! Po tym oszustwie Bousquetsa, piłkarz Interu Mediolan Thiago Motta został wyrzucony z boiska! Oczywiście inne wielkie kluby takie jak Real Madryt, Manchester United czy Chelsea często próbują oszukać sędziego spotkania lub bardzo ostro falują. Tu się zgodzę. Różnica jednak jest taka, że żadnego z tych klubów nie przedstawia się jako Matki Teresy z Kalkuty piłki nożnej! A Barcelona, robi z siebie i jest przedstawiana, jako wzór wszystkich możliwych cnót piłkarskich.

Pseudoeksperci uważają, że Barcelona nie bierze udziału w wielkiej grze biznesowej, jaka toczy się obecnie na rynku piłkarskim. Gówno prawda! Lista płac Barcelony jest najwyższa na świecie! Inna sprawa, czy klub tak miłosierny i troszczący się o swoich kibiców, żądałby od swoich kibiców 74 euro za bilet na mecz LM z Olympiquem Lyon, za najgorsze miejsce na stadionie? Jest to najwyższa cena w Europie za miejsce na poziomie 9 piętra.

Także dziwne powiązania z szejkami z Kataru nie powinny dobrze wpływać na wizerunek tego „fantastycznego” klubu. Piszę nie powinny, bo nie wpływają, bo wszystkie zaślepione media przymykają na to oko. Pep Guardiola i Sandro Rossell byli ambasadorami kandydatury Kataru na organizację MŚ 2022. Oczywiście nic za darmo… Kto jest sponsorem tytularnym na koszulkach Barcelony? Qatar Foundation! Żeby wszyscy dobrze mnie zrozumieli, dla mnie to nie jest nic złego. Ale w obecnych czasach rynek piłkarski ma bardzo złą opinie o szejkach z Kataru oraz ich ciemnych i dziwnych interesach.

Podsumowując, moim zdaniem żadna „era Barcelony” się nie skończyła, bo nie miała ona swojego rzeczywistego początku. Ktoś także powinien uświadomić piłkarzom Barcelony, że grają ostatnio naprawdę słabo, bo po pierwszym meczu z Bayernem, kapitan Xavi palnął, że to oni byli zespołem lepszym, a Bayern wykorzystywał swoje sytuacje. Czy Xavi mógłby mi pokazać nagranie z sytuacjami bramkowymi Barcelony z tego meczu? Obawiam się, że nie, bo ciężko by było zmontować takie nagranie z powodu braku materiałów. Kończąc jeszcze chciałem poświęcić słówko „kontuzji” Messiego. Napisałem w cudzysłowiu, bo jest to dla mnie chore, że ogłasza się najlepszym piłkarzem faceta, któremu nie chce się grać! Dlaczego sądzę, że nie chce mu się grać? Wystarczyło zobaczyć jak wszedł w mecz rewanżowy z PSG. Co prawda nie było to tak jak przedstawiały „rzetelne” media, że Messi uratował mecz, ale w sytuacji kiedy Barca była poza Ligą Mistrzów Messiemu się bardziej chciało i nie było śladu „kontuzji”. W pierwszym meczu z Bayernem Messi zagrał beznadziejnie i już wszyscy to tłumaczyli kontuzją. Ja nie widziałem kontuzjowanego zawodnika, tylko po prostu słabego zawodnika, który nie czaruje zwodami jak kiedyś, tylko snuję się po boisku. A Ronaldo, zagrał pół pierwszego meczu z BVB z kontuzją oraz cały mecz rewanżowy i na dodatek udało mi się strzelić bramkę. U kogo widać zaangażowanie, a u kogo lenistwo?

PS. Nigdy nie zapomnimy o Tobie Wilku Morski! Twoje wpisy były dla mnie wzorem i wiedz, że bez Ciebie „blogosfera” nie będzie już taka jak kiedyś… [*]