Dużo wrzasku o nic
I znów wróciło przekonanie,że życie w każdej chwili może człowieka zaskoczyć.
Nie stawiałam na taki wynik a stał się i Bogu dziękować, mogło być nawet zwycięstwo,gdyż Polacy mieli dwie super okazje.Czyli udowodnili Polacy swoje i wyszli ze sprawy nerwowo,ale godnie i w sumie miałam wrażenie,że ta presja,mobilizacja,sytuacja z marszem w Warszawie, dały takiego kopa naszym,że nie ustapili ruskim.
I ci rzekomo wielcy ruscy i tak świetnie grający okazali się całkiem przeciętni. Oto wygrana nad wyobrażeniami i doświadczeniami.
Telewizyjna propaganda pokazała takie oblicze zgody i spokoju,że śmiech mnie ogarnął.Tylko podziwiać sprawność polskiego rządu,doprawdy wszystko super.
Czuję się wodzona za nos po raz kolejny.Przecież napięcie w głowach i sercach zrodziło paradoksalny porządek.Przecież te gry wyobraźni same w sobie rozegrały największą wojnę i porażkę. W końcu pojawił się strach i w parze z nim rozsądek.
Próby zakołtunienia wczorajszego przemarszu ruskich były niepotrzebne,obie strony miały dość i tylko pojedynczo pospolita gawiedź polska próbowała po swojemu podrzeć się na wszelki wypadek czy kopem rozładować agresję.
Remisujemy sprawnie,czyżby to był nasz styl codzienny? Jeśli tak dowodzi wielkiej pasywności Polaków i staraniu,by nie zostać w tyle za trendami europejskimi,nawet w biedzie…hm,w końcu kryzys dotyka i inne państwa.
Oby sobota nie była gorsza a ruskim dobrze tak,podoba mi się,gdy nadęci dostają kopa w tyłek.Nie cierpię tej pychy nadętych głupców,którzy innym polecają,co mają robić,jak mają myśleć,z wysokości swej pychy obnoszą się z obrazą,nieobecnością,podkreślając, jaką to wielką alfą i omega są.
A ja mam w d.. te alfy,zawsze z nich chichoczę,słucham siebie,sama dla siebie jestem ważna. Tyle na przed –nie wiem co jeszcze.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1585 odsłon