Nie łożę na Owsiki

Obrazek użytkownika seleukos
Kraj

Niby idea wzniosła. Mocno rozreklamowana, a cel szczytny - pomoc dziecku. A ja, mimo 18stki wciąż nie mam przekonania, a może inaczej - MAM CORAZ MNIEJ PRZEKONANIA.
Zbyt dużo hałasu, medialnego szumu, zbyt wiele różnych spraw załatwianych przy okazji.
Zawsze cieszyła mnie cicha pomoc - pomoc, która nie krzyczy, nie buduje sobie własnej chwały - pomoc.
Cieszy każdy gest dobroci. Cieszy kształtowanie człowieka, który potrafi zobaczyć potrzebującego, cieszy kształtowanie serca wrażliwego. Ale czy zamienianie pomocy w happening popularności, zaspokajanie egocentrycznych pragnień temu służy?

Brak głosów

Komentarze

Ale gdyby popatrzeć okiem księgowego i policzyć koszty telewizyjnych teletransmisji, koszty namiotów, agregatów koszty wynajętych obiektów czy urządzeń oraz oczywiście opłacenie nadgodzin i wiele innych bardziej lub mniej ukrytych wydatków - na ten jednodniowy manifest dobroczynności, to chyba kilkadziesiąt milionów OWSIAKA nie wystarczy!

Trzeba być dobroczyńcą na co dzień, i to bez wielkiego pokazu, tutaj i teraz.  A kwota zebrana przez showmana w porównaniu z budżetem NFZ jest mikroskopijna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#42797

Do Owsiaka jestem nastawiony krytycznie, ale po co te fekalne Owsiki...?

Vote up!
0
Vote down!
0
#42802