Lenin żywy w tuskolandzie

Obrazek użytkownika Roman Kowalczyk
Kraj

Przywódca bolszewików Władimir Iljicz Uljanow pseudonim Lenin twierdził, że komuniści stworzą państwo, w którym kucharka będzie mogła zostać premierem. Komunizm został obalony i dogorywa na antypodach świata, ale okazje się, że idee Lenina są naprawdę wiecznie żywe. Oto w naszej ojczyźnie, po Donaldzie Tusku, funkcję premiera przejmuje Ewa Kopacz. D. Tusk to polityk stawiający na prywatną karierę i gustujący w przyjemnościach, o przeciętnej umysłowości i awersji do pracy, za to sprytny, trzymający z silnymi w kraju i za granicą. Wymiótł z partii ludzi go przerastających, dobija - jak zwykle cudzymi rękami - ostatniego już samodzielnego polityka w PO, czyli Grzegorza Schetynę. Po 5 latach przewodniczenia Radzie Europejskiej, która zajmuje się „wyznaczaniem ogólnych kierunków rozwoju Unii i jej priorytetów politycznych” chciałby zostać prezydentem Rzeczypospolitej. Dlatego następcą w partii i w rządzie uczynił Ewę Kopacz, lekarza swojej rodziny i lojalną współpracowniczkę, którą wywindował wcześniej na ministra zdrowia, a następnie marszałka Sejmu. Działacze PO i sympatyzujące z tą partią media prowadzą w ostatnich dniach propagandową kanonadę na temat „walorów” nowej premier oraz plusów „nowego otwarcia”, ale próby przekonania Polaków, że E. Kopacz sprosta wyzwaniu, wyglądają dość groteskowo. Zapewne uwierzą w nią jedynie najbardziej zagorzali zwolennicy obecnej władzy nazywani ironicznie „lemingami”.

Niestety, to wszystko dzieje się naprawdę. Koalicja PO-PSL ma większość w parlamencie, a jej interesów strzeże dodatkowo prezydent Bronisław Komorowski. Premierem naszego kraju zostanie więc „prowincjonalna lekarka” (opinia prof. Jadwigi Staniszkis) i „pani nikt” (konstatacja Rafała Ziemkiewicza). Osoba, która jest ucieleśnieniem praktykowanej za komuny fatalnej zasady „bmw” - mierny, bierny, ale wierny. Boże, miej w opiece Polskę!

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (6 głosów)