Prywatyzacja szpitali

Obrazek użytkownika Bacz
Kraj

Wbrew propagandzie zwolenników komunistycznej idei państwowych szpitali dostęp do szpitali prywatnych jest taki sam jak do publicznych. Prawie wszystkie przychodnie są już prywatne i biedni są tam traktowani tak samo jak w nielicznych publicznych jeszcze.
Jednostki prywatne podobnie traktują pacjentów jak publiczne a nawet lepiej z trzech powodów:
1. prywatny dba o swój majątek, inwestuje, bo to mu da korzyści w przyszłości, natomiast w publicznych jednostkach jest tendencja do maksymalizowania płac nawet kosztem degradacji majątku,
2. prywatny bardziej dogina pracowników, nie pozwala aby się obijali bądź odstawiali fuszerkę,
3. prywatny zasądzone odszkodowania płaci z własnej kieszeni więc jest mocno zainteresowany aby pacjentom nie szkodzić, odszkodowania dla poszkodowanych w szpitalach publicznych w praktyce płaci podatnik.
Duża różnica jest dla podatnika: do prywatnego szpitala nie musi dopłacać, a publiiczne mają tendencję do zadłużania się.
Podsumowując, szpitale prywatne są lepsze od publicznych.

Bacz

Brak głosów

Komentarze

nie zawracaj d...
idź z tym do spiskowego
http://spiskowy.salon24.pl/164902,historyczny-sukces-w-usa-nas-tez-to-czeka

Vote up!
0
Vote down!
0
#52683

Tradycyjne dla "neolibu" punkty 1, 2 i 3 nie są pozbawione pewnej logiki... na papierze. W praktyce mamy jendak element ludzki i wygląda to nie zawsze tak różowo. Innymi słowy, jak ktoś jest cham, prostak i bufon to zawsze będzie "paniczem", chamem, prostakiem i bufonem, niezależnie od tego czy "robi" na prywatnym czy na państwowym. Sam doświadczyłem takiej "prywatnej służby zdrowia" i to za ciężkie pieniądze. Odszkodowania? A kto wyda opinię? Inny lekarz, kumpel tego co spartolił robotę? Dobre sobie! Lekarska solidarność zawodowa nie zna "prywatne"/"państwowe" (no chociaż podrzędnego lekarza z budżetówki i bez znajomości pewnie łatwiej dopaść). Żeby nie było - nie generalizuję, znam też bardzo wiele pozytywnych przykładów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#52705

Ideałów w życiu nie ma ale trzeba do nich dążyć
Aby kultura i jakość obsługi były podobnie wysokie jak np. w restauracjach, nie wystarczy tylko sprywatyzować jednostki świadczące usługi - trzeba jeszcze wprowadzić konkurencję wśród ubezpieczycieli oraz przynajmniej współpłacenie. Prywatni są drodzy i kiepscy bo dostosowują swoją ofertę do największego klienta na rynku jakim jest NFZ, a jest to klient bardzo hojny i bardzo pobłażliwy.
Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#52789

Agrumenty moze i sa sluszne, ALE zapominasz ze zanim dojdzie do prywatyzacji to powinno dojsc do RACJONALIZACJI - publiczne szpitale sa zle zarzadzane, niektore placowki trzeba zamknac, lepsza kontrola wydatkow lub recept (zeby nie bylo, ze starej babci co nic nie placi za leki przypisywano viagre czy inne srodki)

takze system pracy powinnien ulec zmianie - u nas jest PANI salowa, PAN ordynator etc... nie moze byc folwarku w szpitalu. nie ma wychodzenia tu czy tam. A takze nie ma lezenia w szpitalu, kazdy polezec sobie moze w domu..

W austrii nie ma tych workow na buty w szpitalach ale jest o niebo czysciej. porzadek, organizacja, elektroniczny obieg dokumentow (klinika Innsbruck)

skoro nie mamy wlasnych dobrych rozwiazan, warto zobaczyc jak sobie inni z tym poradzili. Austria wydaje mi sie idealnym przykladem, jak skutecznie mozna pogodzic dostepnosc sluzby zdrowia dla kazdego oraz zarzadzanie

Vote up!
0
Vote down!
0
#52742

Jasne, że trzeba wprowadzić gospodarność
Bardzo niedobrze się stało, że L. Kaczyński kierując się komunistycznymi przesądami zablokował zmianę formy gospodarowania szpitali z tzw. zoz na spółki. Wbrew intencjom tego mądrali spowoduje to szybszą prywatyzację gospodarki bo zozy z natury są mniej gospodarne i zadłużają się, przeważnie u prywatnych i pieniądze jako odsetki płyną do nich z budżetu przez zozy szerokim strumieniem - prywatni za nie budują domy, fabryki ale i szpitale też.
Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#52793

"Rządowy plan B poniósł klęskę; dobrze, że było weto prezydenta"

24 marca 2010

1. W marcu 2010 roku jest jasne, że klęskę poniósł tzw. rządowy plan B, przewidujący pomoc dla samorządów, które przekształciły w spółki szpitale dla których są organami założycielskimi. Program miał być wprawdzie realizowany w latach 2009-2011, przewidywał przekształcenie w spółki około 400 szpitali na co rząd gotów był przeznaczyć 2,7 mld zł, ale po ponad roku jego wdrażania widać, że zainteresowanie nim ze strony samorządów jest mówiąc najoględniej nikłe. Od momentu kiedy program ruszył do Ministerstwa Zdrowia wpłynęło zaledwie 28 takich wniosków, a tylko na realizację zaledwie 3 ministerstwo przekazało środki finansowe,w sumie kilkadziesiąt mln zł.

Ten brak zainteresowania przekształcaniem szpitali w spółki ma miejsce mimo tego,że wiele szpitali jest bardzo zadłużonych i pomoc finansowa państwa jest im potrzebna jak powietrze. Zobowiązania publicznych placówek ochrony zdrowia wyniosły na koniec 2009 roku 9,36 mld zł w tym zobowiązania wymagalne aż 2,26 mld zł. Ministerstwo Zdrowia zorganizowało wciągu ostatnich miesięcy spotkania z samorządowcami we wszystkich województwach, podczas których samorządowcom przedstawiano korzyści płynące z tego programu ale odzewu praktycznie niema. Wszystko wskazuje na to,że samo Ministerstwo także zwątpiło w realizację programu przekształceń szpitali w spółki, ponieważ okroiło kwotę pomocy dla przekształcanych szpitali do 1,15 mld zł.

2. Co takiego się stało,że program,który miał uratować polską ochronę zdrowia przed bankructwem, mimo że rząd chce przeznaczać na jego realizację pieniądze nie ma zrozumienia u tych,którzy są organami założycielskimi dla polskich szpitali czyli samorządów. Przecież samorządowcy to ludzie, którzy w ciągu blisko 20 lat istnienia samorządów dokonywali już wielu przekształceń w zarządzaniu mieniem komunalnym i w świadczeniu usług publicznych. Wydaje się,że samorządowcy zrozumieli,że tzw. program B,żadnym programem nie jest, a Ministerstwo Zdrowia chce go realizować tylko dla celów propagandowych. Bo przekształcanie szpitali w spółki może być tylko środkiem do realizacji poprawy sytuacji w ochronie zdrowia a nie celem samym w sobie.

Co z tego,że szpital zostanie przekształcony w spółkę i nawet częściowo zostaną zredukowane jego zobowiązania jeżeli nie poprawi się finansowanie ochrony zdrowia. Przecież Narodowy Fundusz Zdrowia nie realizuje nawet zobowiązań ,które są namiastką funkcjonowania rynku w świadczeniu usług medycznych czyli tzw. nadwykonań. W roku 2009 ale i 2010 fundusz nie płaci za tzw. nadwykonania a więc za usługi,które zostały zrealizowane wobec konkretnych pacjentów.Przecież ci pacjenci nie zostali siłą zabrani z ulicy,żeby im świadczyć usługi medyczne tylko zagłosowali nogami i przyszli do konkretnego lekarza i szpitala dlatego,że byli w potrzebie.

Niepłacenie za nadwykonania przetrąca więc kręgosłup jakichkolwiek sensownych zachowań podmiotów świadczących usługi medyczne. Bo skoro się przyciąga pacjentów,leczy ich, a następnie nie można za to uzyskać zapłaty to jak można mówić o jakiejkolwiek racjonalności w finansowaniu usług medycznych.

3.Przekształcanie szpitali w spółki idzie także tak wolno bo samorządowcy wiedzą,że w sytuacji kiedy Polska przeznacza na finansowanie publicznej ochrony zdrowia zaledwie około 4,5 %PKB, a Narodowy Fundusz Zdrowia od dwóch lat dysponuje budżetem w wysokości 55 mld zł w tym na finansowanie szpitali przeznacza około 25 mld zł w sytuacji kiedy koszty ich funkcjonowania gwałtownie wzrosły (głównie płace lekarzy ale także koszty leków, energii,paliw), może się skończyć dla nowo powołanej spółki tylko klęską.

Szpital jak samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej może mieć długi ale i już w szpitalu mającym formę spółki zarząd w sytuacji dużych zobowiązań na które nie ma pokrycia musi złożyć do sądu wniosek o upadłość, ze wszystkimi tego niedobrymi konsekwencjami dla lokalnej społeczności. Samorządowcy więc nie podejmują ryzyka choć resort zdrowia naciska, roztaczając przed nimi nowe miraże,że będzie nie tylko pokrywał zobowiązania publiczno- prawne ale i zobowiązania wobec kredytodawców czy wobec dostawców szpitali.

Dobrze więc,że ponad rok temu Prezydent Lech Kaczyński zawetował ustawę o obligatoryjnym przekształcaniu szpitali w spółki. Gdyby się tak nie stało to te nowo powstałe spółki padały by w roku 2010 jak muchy przy tym poziomie finansowania. Ale może koalicji rządzącej o to chodziło i Pan Prezydent popsuł dobrze zapowiadający się interes o czym tak przekonująco mówiła swego czasu posłanka PO Beata Sawicka..

źródło : http://kuzmiuk.blog.onet.pl/Z-duzej-chmury-maly-deszcz,2,ID403078252,n

pozdrawiam

............................

"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#52821