Ordynacja wyborcza a zalegalizowany rabunek
Dopóki jest ordynacja proporcjonalna to idea zaprzestania zalegalizowanego rabunku na rzecz pupilów poszczególnych partyj nie ma żadnych szans. Po prostu powstaje dylemat więźnia - ponieważ każdy głosuje na partię, która będzie kradła dla niego, to aby nie wyjść na frajera którego wszyscy okradają, pozostaje tylko głosować na partię która "odkradnie" dla nas ukradzione - najlepiej z nawiązką. Wyjściem z sytuacji jest wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW), w których kradzieży jest mało, bo jak większość rabuje mniejszość to raz, że mniejszość głośno wrzeszczy, a dwa, że łupy trzeba dzielić na wielu - w sumie rabunek jest dyskomfortowy moralnie i mało opłacalny. Przy ordynacji proporcjonalnej jest na odwrót. Większość jest niezorganizowana i nie protestuje jak jest rabowana, a łupy dzieli się na niewielu.
Bacz
O dylemacie więźnia pisał JKM tu: http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/i_jeszcze_raz_o_dylemacie_wieznia_/255
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1138 odsłon
Komentarze
Bacz
21 Sierpnia, 2009 - 12:20
Widać, że nie żyjesz na prowincji.;)
Jeśli ktoś ma złudzenie, że JOW rozwiąże problemy chorej ordynacji, to niech sprawdzi, jak funkcjonują okręgi jednomandatowe w małych gminach i jak to się dzieje, że niektórzy wójtowie na swoich stanowiskach emerytury doczekają.
Jakby kogoś interesowała "instrukcja" jak zostać wójtem na długie, długi lata, to mogę mu opowiedzieć, jak zrobił to mój wójt. :))
Tak sobie też myślę, że już niektóre firmy założyły tajne konta na wypadek, gdyby trzeba było robić kampanię dla uczciwego, niezależnego i najważniejsze, bezpartyjnego kandydata.
To prawda. Nasza ordynacja jest chora, a wybory między dżumą a cholerą, ale JOW niczego nie uzdrowi.
Katarzyna
Katarzyna
21 Sierpnia, 2009 - 12:56
Piszesz nie na temat, ja piszę o patologiach władzy prawodawczej w państwie a ty o pewnym zjawisku dotyczącym władzy wykonawczej w samorządzie.
Jak jest dobry wójt to niech rządzi wiele kadencji - a potem jego syn - ku zadowoleniu wszystkich mieszkańców gminy. Na tym szczeblu władzy wprowadzanie ograniczeń ilości kadencji uważam za zbędne.
Pozdrawiam
Bacz
Pozdrawiam. Bacz
Bacz
21 Sierpnia, 2009 - 13:21
Może i nie na temat, choć wydaje mi się, że coś wyczytałam w Twojej notce na temat ratunku, jaki upatrujesz w JOW.
Nie chcę być złośliwa, ale jeśli ja nie na temat, to Ty masz kłopoty czytania ze zrozumieniem. ;)
Wójt może być ten sam nawet i 100 kadencji, jeśli mu zdrowie dopisze. Rzecz w tym, że on wcale nie jest długowiecznym wójtem, bo jest dobry, ale dlatego, że po mistrzowsku opanował manipulację wyborami w okręgach jednomandatowych (łączenie wiosek z przeciwległych krańców gminy w jeden obwód. Mnożenie kandydatów, którzy pełnią rolę rozprowadzających głosy itd O piwku, kiełbaskach i kupowaniu głosów nie warto wspominać. Powszechne.).
To samo da się zrobić przy JOW w przypadku wyborów do Sejmu. Tylko to jest znacznie groźniejsze, bo tym uczciwym i niezależnym, którego wszyscy znają, będzie kandydat firmy czy korporacji, któremu w Sejmie każą głosować tak, jak mu zagrają i łączyć się z tym, którego wskażą. Zapewniam. A właściwie nie tyle zapewniam, co bardzo się dziwię, że udajesz, iż tego zagrożenia nie ma. A beztrosko językiem Korwina Mikke nazywasz wszystkie partie skupiskiem złodziei. Populizm godny Leppera. ;))
Jeśli nie mam racji, to wskaż mi, skąd kandydat startujący z JOW do wyborów weźmie pieniądze na kampanię wyborczą?
A co do ograniczeń kadencyjności, to tylko zapytam. Skąd to lekceważenie władzy samorządowej. Przecież to do tej władzy przychodzą skorumpowani posłowie i centralni urzędnicy, by załatwiać interesy. Dla nich wójt z długoletnimi układami to naprawdę podana na tacy możliwość działania. Właśnie zapadły kilka dni temu wyroki w sprawie działek na Mazurach, za które poleciał Lepper.
Najpierw trzeba poznać życie i mechanizmy działania samorządów, by móc wypowiadać autorytatywnie, że kadencyjność jest tu zbędna. Nie na tym etapie budowania państwa i odtwarzania samorządności.
Tej kadencyjności boi się np w woj. warmińsko - mazurskim PSL, bo kolesie prokuratorzy dawni aparatczycy lub ich protegowani mogą stracić władzę, a wtedy po PSL.
Katarzyna
Odpowiadam na temat
21 Sierpnia, 2009 - 14:20
Co myślę o wyborach wójtów i radnych napiszę innym razem.
Co do tego, że partie w systemie proporcjonalnym zamieniają się w bandy to sprawa wydaje mi się oczywista. Partia w tym systemie musi się odwołać do jakiejś części społeczeństwa, bo np. jak by chciała robić dobrze wielu grupom interesu to przegra z inną partią, która powie danej grupie że tylko jej będzie robiła dobrze. Dobrym przykładem jest PSL, którego inne partie na wsi nie mogą przebić - bo jak by się zajęły elektoratem wiejskim, to się odwróci od nich elektorat miejski. No i w efekcie rolnicy mają takie przywileje, że praktycznie w Polsce mamy ustrój neofeudalny, całe szczęście nie wróciła pańszczyzna tylko płacimy podatki na panów ziemian i rolników.
Bacz
Pozdrawiam. Bacz
masz rację, Kasiu!
22 Sierpnia, 2009 - 00:11
Stokłosa, nawet gdyby strzelał do intruzów na swoim latyfundium, ma przy JOW mandat i immunitet jak w banku.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Nie miał by
22 Sierpnia, 2009 - 10:10
Stokłosa, jak na się okazuje, siedzi w więzieniu - przegrał wybory mimo, że miał 15 razy większe szanse niż miał by w JOW bo 3-mandatowy okręg senatorski liczy ok. 15 razy więcej wyborców niż liczył by jednomandatowy okręg poselski, a im większy okręg tym droższa kampania, która w podobnym stopniu odziaływuje na statystycznego wyborcę. Proszę nie zakładać, że im droższa kampania tym więcej głosów. Za bardzo wystawna kampania może wyborcę zrazić - jeśli dojdzie do wniosku, że uczciwie to tak drogiej kampanii nie da się zrobić!
Pozdrawiam. Bacz