Pod kloszem -jest takie miejsce w TOK FM

Obrazek użytkownika Rafix
Kraj

W jednym ze swoich felietonów Piotr Zaremba wspominał jak to w latach 90-tch Waldemar Kuczyński czekając w studiu telewizyjnym jednej ze stacji na rozmowę, ujrzał na ekranie włączonego w studiu telewizora Jarosława Kaczyńskiego. Wzburzyło go to tak bardzo iż zaczął głośno wykrzykiwać i wygrażać do ekranu.
Stan wysokiego pobudzenia znanego publicysty pozostał do momentu usunięcia czynnika stymulującego to znaczy zniknięcia Kaczyńskiego z ekranu.

Mam nadzieję ,że na Kuczyńskiego negatywne emocje działają mobilizująco zwłaszcza, że rola Kaczyńskiego w polskiej polityce od lat 90-tych stale rośnie.

Ale nie o Kuczyńskim miała być ta notka.

Chciałem napisać o miejscu w którym czas się zatrzymał. Piszę to z rozrzewnieniem, gdyż w czasach pędzącego pociągu zdarzeń , gdy wydarzenia zastępują wydarzenia a te poprzednie blakną w naszej pamięci, gdy to co odległe nie jest już tak groźnie, PRL, ,rok 89, przemiany, Balcerowicz w końcu dyktatura Kaczorów i Irlandia Tuska, nie ma chwili na retrospektywę.

Nie pamiętamy już wyraźnie tamtej atmosfery, tamtych lęków i obaw o przyszłość o Państwo o nas. PRL już nie jest tak groźny , raczej śmieszny. Uśmiechamy się opowiadając naszemu synkowi jak to w tamtych czasach w sklepie był tylko ocet a on odpowiada "tato! W całym Tesco tylko ocet?"
A i teraz po pokonaniu kaczyzmu nasza czujność jakby osłabła. Może to wszystko przesadzone, może ten cały kaczyzm nie był taki straszny przemyka nam czasem przez myśl
spoglądając na słoneczny poranek za oknem. Ale najczęściej wcale nie pamiętamy iż być może kilka lat temu istniało realne zagrożenie iż "władca Mordoru" na długo zabierze nam demokracje.

Jest jednak takie miejsce, choć muszę się przyznać że nie zaglądałem tam przez wiele miesięcy a i ostatnio trafiłem tylko przez przypadek. Piątkowy poranek radia Tok Fm.
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy i rumieniec przyozdobił moje oblicze. Boże, ci sami ludzie te same tematy, te same zagrożenia ta sama atmosfera. Wszystko odżyło nabrało sensu i znaczenia , przyblakłe zdarzenia z przeszłości dostały kolorów a groza stawała się bliższa i realna osiągała barwę i zapach. Tutaj walka z kaczyzmem znowu miała sens.

"Raport przypomina wszelkie nieprawidłowości PIS-u ja sam czytając miałem w pamięci takie poczucie grozy , które już dawno zatraciłem "- powiedział Żakowski
"Łatwo się zapomina"- odowiedział Żakowski
".. w kampanie będzie mówił o przedszkolach o bułeczkach a tu trzeba powiedzieć że był układ że trzeba go było ścigać" - powiedział Żakowski
Później Żakowski mówił o sprawie Blidy , działaniach CBA i celach Agenta Tomka o wkręcaniu uczciwych ludzi jak Marczuk jak Sawicaka jak doktor G. a nawet prezydent Kwaśniewski.
"Celem byli wszyscy oprócz PIS-u , musimy pamiętać o aferze rolnej o Lepperze , Kaczmarku a później byłby Giertych " dodał Żakowski.

Później gdy dotarł do studia spóźniony Żakowski powiedział że pisizm trzyma się bardzo mocno bo jak słuchał enuncjacji wice naczelnego Dziennika kilka dni wcześniej mało nie eksplodował i wjechał samochodem na próg zwalniający z dużą prędkością. A ten Talaga to perorował że państwa PIS w ogóle nie było i że PIS przejmował państwo w ciężkim stanie.
Na szczęście świętej pamięci dziennik zdechł - uzupełnił Żakowski.

A później znowu długo mówił Żakowski o PIS-sie o Kaczyńskim o atmosferze ...A może to nie mówił Żakowski? Może Lis lub Wołek, może Władyka. A może wszyscy mówili na raz.
Czułem się wspaniale jak wtedy gdy obalaliśmy IV RP.

Brak głosów