Nowe świątynie XXI wieku.
Super i hiper markety, różnego typu centra handlowe. Tam króluje mamona. Właściwie nazwał bym to inaczej, iluzja spełnienia.
Ludzie sami sobie tworzą podwaliny nowej wiary. W od dana znanym nam dekalogu, słowa kościół, msza, zamieniają na dwa inne, market i zakupy. Zadziwiające jest jak szybko znaleźli wytłumaczenie swojego zachowania. Mówią, że przez cały tydzień tak ciężko pracują i nie maja czasu nawet na zakupy, brakuję go im nawet dla bliskich. Niedziela jest jedynym dniem kiedy mogą to zrobić. Pogodzić bycie z rodzina, jak i zrobienia zapasów na kolejny tydzień. Wszystko jest w jednym miejscu, nie trzeba gotować obiadu, bo fast foody kuszą., a i nie trzeba myśleć o wypoczynku, kino kręgielnia itd. Zapominamy o najważniejszym. Nie spędzamy czasu z rodziną, jest to czas z centrum handlowym. Tym bardziej, sami sobie wmawiamy, że robimy dobrze. Czujemy spełnienie rodzicielskiego obowiązku, kiedy nasze pociechy są zadowolone, kiedy spełniamy ich zachcianki, kupując wymysły najnowocześniejszej techniki. Nie zastanawiamy się czy aby te rzeczy są naszym dzieciom tak naprawdę potrzebne. Jesteśmy dumni, bo możemy kupić im wszystko,często nie jest ważne,że nie ma gotówki, kredyt jest na wyciągnięcie ręki. Prawie przy każdym większym sklepie jest stoisko gdzie możemy go dostać. Nie ważne, że będziemy musieli go spłacić. Jeśli szaleć to i dla nas samych możemy coś wziąć, super telewizor, odtwarzacz czy gadżet ułatwiający życie, niech tam sąsiedzi nam zazdroszczą. Teraz pytanie.
Czy to wszystko jest takie złe?
Musimy to sami ocenić. Jeśli prezenty dla dzieci mają zastąpić im brak czasu z naszej strony, mają być elementem naszego ich wychowania. To bardzo źle. Pomyślmy, teraz kogo wychowamy, kto dla nich będzie wzorce, jakie wartości będą wyznawały? Czy ich wzorcem nie stanie się telewizyjny idol, ze swoimi słabostkami? Tłumaczy on, że alkohol, narkotyki to cool, sekst to tylko zabawa, a wszyscy inni to frajerzy. Tak samo my zastanówmy się, czy aby stać nas i czy aby potrzebujemy tych wszystkich rzeczy?
Technika powinna ułatwiać życie, nie możemy być jej niewolnikiem. Nie jest czymś złym jeśli chcemy mieć więcej czasu i ułatwienia w codzienności, źle kiedy stajemy się zakładnikiem tej techniki i gonimy bez opamiętania za wszystkimi nowościami. To już ma znamiona nałogu.
Nie jest czymś łatwym pozostać niewzruszonym i niezainteresowanym, kiedy ze wszystkich stron atakowani jesteśmy reklamą, zachętom do kupowania, media krzyczą,że to tylko cud ,że do tej pory żyjemy nie mając tych wszystkich rzeczy, rzeczy z reklamy.
Dochodzimy teraz do naszej wiary, sondaże wskazują, że jesteśmy w większości społeczeństwem chrześcijańskim. Co z tego, jeśli nie widać tego w kościołach. Czym jest nasza wiara jeśli nie przestrzegamy przykazań Boskich i kościelnych,jak okazujemy swoja przynależność do wspólnoty, naszej parafii, jeśli nie przychodzimy na mszę. Nasze wytłumaczenie jest śmieszne. Ile czasu trwa msza? Może godzinę, a my co mówimy? Praca, spędzamy czas z rodziną, gdzieś w markecie, odpoczywamy bo jesteśmy zmęczeni. Ale czy tak naprawdę dużym problemem jest wygospodarowanie sobie tej godzinki, doba ma 24 godziny?
Kiedy tak naprawdę zrozumiemy, że to wszystko to tylko biznes. Nikt nie myśli o naszym dobrze, dla nich ważne jest, aby wcisnąć nam jak najwięcej towaru, często zbędnego. Jeśli przy tym wpadniemy w długi , to dla nich bardzo dobrze, bo nie będziemy mi siły i odwagi przeciwstawić się. Będziemy tylko drżeli ze strachu przed komornikiem.
Jeśli przy tym omamia nas, modą czy chęcią posiadania, to stajemy się kolejnym trybikiem maszyny. Maszyny która nazywa się nienormalność.
Sławomir Wojdat
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 768 odsłon