Spotkanie z Ewą Tomaszewską, byłą posłanką do Parlamentu Europejskiego
Zapraszam na spotkanie z Ewą Tomaszewską, byłą posłanką do Parlamentu Europejskiego. Temat spotkania to:
"Tradycje polskiego parlamentaryzmu…", a polska prezydencja w Unii Europejskiej.
Spotkanie odbędzie się w Kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego (kościół dolny) przy ul. Komisji Edukacji Narodowej 101 w dniu 31 maja o godz. 19.00.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2050 odsłon
Komentarze
Odnośnie p. Ewy przypomnę pewne pewne zdarzenie...
26 Maja, 2011 - 10:27
cyt.:
"Kradzież wyjątkowo zuchwała
Felieton • „Nasz Dziennik” • 22 lipca 2007
W zgiełku, jaki merdia wywołują wokół zawirowań na politycznej scenie, utonęła niezwykle ważna wiadomość, że oto w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej trwają prace nad ustanowieniem zasad wypłacania emerytur z tzw. „drugiego filaru”, to znaczy – z otwartych funduszy emerytalnych.
Ustanowione zostały one w następstwie reformy systemu ubezpieczeń społecznych, która weszła w życie z początkiem 1999 roku, obejmując osoby nie mające jeszcze 50 lat. W roku 2009 OFE będą musiały już rozpocząć wypłacanie emerytur, co rodzi różne wzruszające problemy, m.in. z tego powodu, że co najmniej 65% ich aktywów stanowią obligacje skarbowe.
W związku z tym chciałbym przypomnieć fragment programu telewizji łódzkiej z 1997 roku, w którym wziąłem udział wraz z panią Ewą Lewicką, późniejszą minister pracy, panią Ewą Tomaszewską, parlamentarzystką zwycięskiej wtedy AWS i prof. Jerzym Hausnerem. Wszyscy oni wychwalali pod niebiosa reformę ubezpieczeń społecznych, przerzucając się pierwszym, drugim, a nawet trzecim filarem.
W końcu pani redaktor, litując się nade mną zapytała, czy nie chciałbym czegoś powiedzieć. Odparłem, że powiedzieć – to nie, ale korzystając z obecności pani Ewy Tomaszewskiej, która, jako kobieta uczciwa, powie prawdę, chciałbym ją zapytać, czyją własnością będą pieniądze ulokowane w II filarze, czyli otwartych funduszach emerytalnych. Pani Ewa odpowiedziała, że będą własnością ubezpieczonego.
– Ach tak – powiedziałem – to znaczy, że jeśli taki człowiek zapragnie np. odbyć podróż dookoła świata i poprosi o wypłacenie tych pieniędzy, to otwarty fundusz wypłaci mu je bez mrugnięcia okiem? – No nie, skądże znowu – odpowiedziała zaskoczona pani Ewa. – Jakże to – zapytałem niemniej zdumiony – fundusz nie wypłaci pieniędzy właścicielowi na jego żądanie? – No bo każdy by tak chciał – ucięła zdenerwowana pani Ewa Tomaszewska, a prof. Hausner zganił mnie, że każdą sprawę doprowadzam do absurdu.
Przypomniałem ten fragment programu, bo właśnie okazało się, iż Ministerstwo Pracy stanęło na nieubłaganym stanowisku wykluczenia dziedziczenia środków zgromadzonych na indywidualnych kontach w otwartych funduszach emerytalnych.
Jeśli emeryt weźmie chociaż jedną emeryturę i umrze, to ani jego małżonek, ani dzieci już tych pieniędzy nie zobaczą. Chodzi bowiem o to, że nikt nie wie, jak długo taki emeryt będzie żył. Może się bowiem zdarzyć, że zamiast taktownie umrzeć z radości po zainkasowaniu pierwszej emerytury, będzie żył i żył, ku irytacji kierownictwa i pozostałych udziałowców OFE, który będzie musiał wypłacać mu emeryturę z pieniędzy pozostawionych przez tych, którzy wykazali postawę obywatelską i umarli, jak się należy.
Dlatego nie można dopuścić do takiego burżuazyjnego przeżytku, jak dziedziczenie, chociaż, żeby było ładniej, trzeba frajera, którego nasi okupanci zmusili do wpłacania haraczu w wysokości 7% swego dochodu na OFE, nadal nazywać „właścicielem” tych pieniędzy, bo przecież trzeba jakoś zaznaczyć sławną „transformację ustrojową”.
Czy ktokolwiek dobrowolnie zgodziłby się na oddawanie przez kilkadziesiąt lat 7% swoich dochodów na tych warunkach? Prawdopodobnie nikt, więc dlatego opłacanie składki na OFE jest przymusowe, podobnie zresztą, jak na ZUS. Ale w takim razie, powiedzmy sobie szczerze, ubezpieczenia społeczne spełniają wszystkie, albo prawie wszystkie znamiona kradzieży zuchwałej, a to, że towarzyszą jej pozory legalności w postaci tak zwanych „ustaw” niczego tu nie zmieniają, chociaż rzeczywiście sprzyjają wrażeniu, ze wszystko jest w najlepszym porządku.
Jeśli zatem zaczyna doskwierać nam również i ta gigantyczna patologia, to musimy zrozumieć, że jedynym sposobem położenia jej kresu, jest odebranie władzy nad pieniędzmi politykom i urzędnikom i przywrócenie jej ludziom, którzy je zarobili.
Stanisław Michalkiewicz" koniec cyt.
... i tyle na temat p. Tomaszewskiej.
panMarek
Re: Spotkanie z Ewą Tomaszewską, byłą posłanką do Parlamentu Eur
26 Maja, 2011 - 15:30
OFE to kolejny przekręt, haracz, za który nic nie dostaniemy, nic. Natomiast z naszych pieniędzy CI nieliczni wybrani w tym czasie potworzą sobie swoje własne prywatne fortuny. Złodzieje oddajcie moje pieniądze i nie terroryzujcie mnie, abym był zmuszony obowiązującym w Polsce prawem do tego, aby gromadzić swoje własne pieniądze na waszych żydowsko-masońsko-socjalistycznych funduszach.