Jak straciłem poczęstunek
Związek Strzelecki “Strzelec” Organizacja Społeczno-Wychowawcza reaktywowany został w 1991 roku.
Związek powstał w wyniku fuzji organizacji tzw. Ruchu strzeleckiego, działających w Polsce w latach 1989-1991, określając się jako patriotyczne stowarzyszenie młodzieży polskiej, będącej kontynuatorem istniejącego w okresie międzywojennym Związku Strzeleckiego “Strzelec”, którego Komendantem Głównym był Józef Piłsudski.
Sięgnijmy do przeszłości: „W czerwcu 1908 r. powstała we Lwowie tajna organizacja paramilitarna Związek Walki Czynnej. Celem jej było przygotowanie organizacyjne i materialne przyszłego powstania zbrojnego zdolnego do wywalczenia niepodległości dla Polski. Ponieważ liczba zwolenników tego kierunku działań rosła, postanowiono to ująć w formę legalnej organizacji. W ten sposób powstały w r.1910 we Lwowie Związek Strzelecki”. ...
W dniu 29 marca 2010 r. w Pałacu Prezydenckim będzie miała miejsce inauguracja obchodów 100-lecia Ruchu Strzeleckiego.
Jak czytam na zaproszeniu przewidziano w programie:
- zwiedzanie Pałacu Prezydenckiego,
- Msza Św. w Kaplicy Prezydenckiej,
- spotkanie z Prezydentem RP, prof. Lechem Kaczyńskim /uroczysta inauguracja/,
- poczęstunek. !!!
Przed kilku dniami zadzwonił do mnie jeden z organizatorów tej uroczystości. Chciał się upewnić, czy na pewno skorzystam z zaproszenia. Istotnie termin był dla mnie niezbyt szczęśliwy z racji pewnych zadań, które miałem zaplanowane na 29.03. Kiedy o tym wspomniałem mój rozmówca powiedział, że Strzelcy z racji moich zasług dla ruchu strzeleckiego chcą w obecności prezydenta Kaczyńskiego wyróżnić mnie białą bronią.
Zapytałem, czy moja obecność w pałacu prezydenckim została uzgodniona. Pamiętałem jak po plotkarskiej informacji w „Newsweeku”, że mam wrócić do MON PAP ogłosił: „Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony w rządzie AWS, nie wejdzie do rządu Jarosława Kaczyńskiego.” Później pojawiły się pogłoski, że mam być w BBN. Dziennikarze z „Polska The Times” zapytali Małgorzatę Bochenek minister z kancelarii prezydenta Kaczyńskiego: „To może wkrótce wiceszefem BBN będzie Romuald Szeremietiew?” Pani Bochenek odparła: : „Nie sądzę.”
Mój rozmówca przekonywał mnie, że niczego nie musi uzgadniać bowiem kancelaria prezydenta zostawiła im prawo zapraszania gości. – Mamy tu pełną swobodę. I nie wyobrażam sobie, aby pan minister nie znalazł się na naszej uroczystości.
Powiedziałem, że oczywiście będę, ale z racji moich wątpliwości poprosiłem, aby jednak kwestię mojej obecności organizatorzy uzgodnili z urzędnikami ministra Władysława Stasiaka.
Dziś rano mój rozmówca zadzwonił. Powiedział, że bardzo mnie przeprasza, jest mu przykro i głupio. Zgody bowiem nie ma. Powiedziano mu, że to jest impreza dla młodzieży i polityków nie powinno się na nią zapraszać. Zapytałem, czy to dotyczy też ministra Aleksandra Szczygło. Okazuje się, że nie, on będzie. Szef BBN więc nie jest politykiem, a ja nim jestem.
Anegdota z przeszłości. Na balu w emigracyjnym Londynie rozmawiają panie z towarzystwa. Krytykują kogoś, kto skompromitował się związkiem z jakąś aktorzycą. Przysłuchuje się rozmowie Irena Andersowa, w II Korpusie śpiewająca dla żołnierzy i wtrąca – drogie panie, ja też byłam aktorką. A na to słyszy – pani generałowo, a jaka też z pani aktorka.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1519 odsłon
Komentarze
i co z tego wynika,
26 Marca, 2010 - 17:14
.... Drogi Ministrze?
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
RSz, w Wielkim Tygodniu trzeba pościć, a nie biesiadować!
26 Marca, 2010 - 21:36
pzdr
antysalon
Re: Jak straciłem poczęstunek
27 Marca, 2010 - 07:07
Szczygło jest również politykiem, ale był tam także współgospodarzem. A więc jego obecność była konieczna. Trzeba o tym pamiętać, panie Romualdzie. A biała broń nie zając - z pewnością nie ucieknie!
Jerzy Zerbe
Zając jednak zwiał
27 Marca, 2010 - 09:38
Myślałem, że Prezydent RP "był tam" gospodarzem, a gospodarz ma prawo decydować, czy chce kogoś w swoim domu przyjmować - jeśli siedzibę głowy państwa można traktować jak dom, a prezydenta jako gospodarza tego domu. Doszedłem w każdym razie do przekonania, że widocznie jako gość nie byłem mile widziany i dlatego mnie nie zaproszono. I tyle. Ale Pan podsuwa mi myśl, że może i "współgospodarz" coś miał w tej sprawie do powiedzenia.
A co do "białej broni": nie boleję zbytnio nad tym, że kolejnej szabli nie dostałem. Tak się jednak składa, że pierwszym komendantem Strzelca, po odtworzeniu ruchu w 1991 r., był ś.p. Wiesław Gęsicki, działacz "mojej" Polskiej Partii Niepodległościowej. PPN miał więc pewien udział w reaktywowaniu Strzelca. Uhonorowanie b. prezesa PPN (niestety byłem nim ja, a nie np. pan Kamiński), w obecności prezydenta RP, miałoby pewien symboliczny wymiar. O to zdaje się chodziło zapraszającym mnie Strzelcom. A więc ten "zając" jednak uciekł.
RSz
RSz