Gówno w generalskim mundurze.

Kolejna sensacja w salonowych mediach ,dotycząca katastrofy smoleńskiej. Kolejna wrzuta cynglistów na temat rzekomych nacisków. Nie dały rezultatu poszukiwania świadków rzekomej kłótni gen. Błasika i kpt. Protasiuka na lotnisku , nie odnaleziono zapisów z kamer manitorujących lotnisko. Pełna kompromitacja cyngli z "GWna" i WSI 24.
Jak zwykle pomogła niezależna i usłużna prokuratura ,która dała przeciek do cyngli z TOK FM o zeznaniach szefa BOR gen. Janickiego.
Janicki stanął na wysokości zadania gdyż zeznał ,że rozmowa pomiędzy gen. Błasikiem a kpt. Protasiukiem miała miejsce. No ale rozmowa to tylko rozmowa i tu gen. Janicki dał znać ,że wie czego się od niego oczekuje i swoje zeznania uzupełnił o informacjęr o gestykulacji gen. Błasika.
Wiadomo gestykulował to znaczy kłócili się. Treści rozmowy nasz usłużny generałek nie słyszał bo silniki samolotu zagłuszały.
Tylko jakoś dziwnie się składa ,że generałek przypomniał sobie o rozmowie dopiero po roku od dnia gdy miała ona miejsce.
Gen Janicki wie ,że niedługo zbliża się czas awansów z okazji Święta WP a na awans trzeba zasłużyć choćby poprzez opulcie nieżyjącego kolegi generała.
Janicki gdyby miał choć odrobinę honoru i przyzwoitości to po katastrofie smoleńskiej i swoich dokonaniach jako szefa BOR powinien strzelić sobie w łeb. Jeśli odwagi zabrakło to podanie się do dymisji było pewnym minimum przyzwoitości.
Ale zamiast generała mamy za szefa BORu gówno w generalskim mundurze , zastrachane ,dyspozycyjne zero gotowe na każdą podłość za kolejną gwiazdkę na pagonach.