"Nie ma takiego okrucieństwa...

ani takiej niesprawiedliwości, których nie mógłby dopuścić się skądinąd łagodny i liberalny rząd – jeśli zabraknie mu pieniędzy."           

                                                                 A. de Tocqueville

Dziś jest ten dzień, kiedy rząd miłościwie nam panującego Donalda ostatecznie zajumał nasze oszczędności. (Tak po prawdzie nie do końca nasze ale zagarnął je z wielką fantazją)

I co? Na ulicach nie ma tłumów, kamienie w okna w Alejach Ujazdowskich nie lecą, z tytułowych stron gazet nie krzyczą do nas wielkie litery  "DZIEŃ KRADZIEŻY!!".

W ciągu pół roku prawdopodobnie dojdzie do nacjonalizacji sporej części giełdowych spółek i pewnie zaprzyjaźnione media będą opiewać geniusza, który drugi raz będzie "prywatyzował" te same firmy.

Nasz (i nie tylko nasz) naród staje się żywą ilustracją innej przepowiedni de Tocqueville'a:

"Trudno zresztą zrozumieć, w jaki sposób ludzie, którzy wyrzekli się rządzenia samymi sobą, mogliby dokonać właściwego wyboru tych, którzy mają nimi rządzić. Trudno uwierzyć, by głosowanie zniewolonych ludzi mogło kiedykolwiek powołać rząd liberalny, silny i mądry."