Remanenty S24 - Czy jestem Brutusem, poprawione
Donald Tusk, Kim jest?.
Politykiem, człowiekiem zadaniowym czy osobą wypchniętą na piedestał przez kompletny przypadek ?.
Kim jest do jasnej cholery Ktoś, kto wzorując się na lekturze "Kariery Nikodema Dyzmy" w odróżnieniu od "pierwowzoru" dostaje w końcu tekę Prezesa Rady Ministrów i realizuje kiepską czy wręcz beznadziejną przyszłość temu krajowi.
Prześledźmy zatem może kilka "lu" w życiorysie obecnego szefa „Partii Miłości", "Słonka Kaszub i Peru", totalnego lenia i zarazem nienasyconego pasją piłkarzyka., o czym zresztą przy innych historiach, swego czasu pisano tu: wyborcza.pl/1,75478,2902091.html
Wedle powyższego wzoru, zamieszczona jest biografia w Wikipedii.
Wersja ta, powielana jest w mnóstwach przypadków. Zatem może trochę tę wersję poszerzmy.
W latach 1980-1981 pracował m.in. w Wydawnictwie Morskim oraz w grupie Lecha Bądkowskiego w tygodniku "Samorządność" czyli rubryce w „Dzienniku Bałtyckim” . Po ogłoszeniu stanu wojennego dostał zakaz pracy w zakładach państwowych. W Wikipedii znajdujemy zatem taki zapis: - Za działalność opozycyjną został pozbawiony pracy w państwowej firmie. Przez 7 lat utrzymywał się z pracy fizycznej w założonej przez Macieja Płażyńskiego spółdzielni "Świetlik". pl.wikipedia.org/wiki/Donald_Tusk
Hmm, tu należy się wyjaśnienie i znajdujemy pierwszą lukę w życiorysie.
Między 13 grudnia 1981 roku a wiosną 1983, kiedy założono SPUW "Świetlik", mija półtora roku. No właśnie, gdzie zatem epizod zatrudnienia Donalda przez znanego w Gdańsku piekarza Pellowskiego ?. Czy to taki osobisty dramat w Jego życiorysie ? czy też inne sprawy między obu Panami powstały i nie warte są wspominania.
Mało tego, Donald nie był też żadnym z założycieli Spółdzielni „Świetlik”, więc i termin podjęcia pracy tamże z wiosną '83, nie dotyczy Go w żaden sposób. .
Skąd zresztą w ogóle wzięło się te 7 lat w "Świetliku", szczerze nie wiem ?.
Pierwszą fizyczną pracę jaka pamiętam, Donald Tusk wykonywał na początku 1985 roku, w EC II w Gdańsku. Wynika z tego, iż wcześniej był być może, na fikcyjnym zatrudnieniu (ale nie wcześniej niż od 1984 roku), co akurat nie było czymś wyjątkowym w SPUW i używając terminologii spółdzielnianej, był "łabędziem" co nie było akurat czymś przynoszącym chlubę.
Zastanawiające jest także dalsze trwanie zatrudnienia w SPUW "Gdańsk" (taka nazwa obowiązywała od roku 1986) bowiem od roku '87 był tylko i wyłącznie zasiadał w Radzie Nadzorczej Sp-nii czyli ponownie stał się "nierobem", tyle że już tytularnym.
W czasie trwania zatrudnienia w SPUW, kilka spraw także wymaga gruntowniejszego wyjaśnienia.
Podczas kampanii prezydenckiej w 2005 roku, w klipie wyborczym przygotowanym na potrzeby sztabu Tuska, zobaczymy m.in. zdjęcie "Świetlikowe" i rzekomo DT w pracy.
Przypomnę iż Wiesław Kamiński, zarzucił wówczas Donaldowi iż kłamliwie posłużył się tym zdjęciem na którym był Jego brat Zdzisław, nie zaś sam Tusk. Była to oczywista prawda, gdyż zdjęcie wykonano podczas prac zabezpieczających na Ratuszu Głównego Miasta Gdańska gdzie Donalda nie było NA PEWNO. Drugim kłamstwem użytym w tym klipie a tym bardziej przykrym, było użycie przez córkę Katarzynę, stwierdzenia że - Ona sama pamięta jak tatuś wychodził do pracy o 5 rano. Pamiętam, jak podczas kampanii parlamentarnej jesienią 2005, Maciek Płażyński był tym zdaniem poirytowany do żywego. Na czym polegało to kłamstwo !?, otóż w lutym 1987 roku kilkunastu spółdzielców kończyło prace konserwacyjne w Elektrowni Jaworzno III. Mieszkaliśmy wówczas w hotelu sportowym w Sosnowcu przy sztucznym lodowisku. Aby dojechać do pracy, korzystaliśmy z autobusu zakładowego który jadąc z Sosnowca poprzez Mysłowice, docierał pod bramy elektrowni ok. 6 rano. O 6 rano !!!, zatem aby zdążyć na autobus wstawaliśmy kilkanaście minut po 4 rano. Jako że zajmowaliśmy kilkanaście miejsc siedzących, w tym stałym kursie, opiekujący się Nami z ramienia Jaworzno III, p. Lipiński kategorycznie, po tygodniu takiego dojeżdżania, zakazał Nam korzystania z owego autobusu. Jak zatem widać tydzień wstawania trochę wcześniej a ileż można umieścić w spocie reklamującym Siebie jako osobnika nieźle zapracowanego a do tego jakże "rannego ptaszka". Ale to nie wszystko, córka Kasia wspomina że pamięta jak ojciec wychodził rano ... ., hmm, to dopiero jest ciekawe, bo skoro ojciec był pracował najdalej w 1987 roku a do tego w delegacji ('87 luty - Jaworzno III, '87 kwiecień - silos zbożowy w Kaliszu) to w jaki sposób to widziała!!! Go idącego do pracy, notabene przychodząć na świat w tymże 1987 roku ?!!!.
Wróćmy jeszcze na chwilę do zlecenia -Jaworzno III.
Rok wcześniej zainicjowano tam prace polegające na malowaniu-konserwacji elementów podtrzymujących dach hali turbin. Ekipa Nasza, zamieszkiwała w hotelu robotniczym w dzielnicy Jaworzna, Szczakowej. Warunki bytowe jak to w tego typu obiektach były jakie były. Prace wówczas wykonywaliśmy albo wieczorem albo w nocy, by nie utrudniać innym (w elektrowni) wykonywania swych prac. Warunki pracy też były wyczerpujące, wysoka temperatura dochodząca w niektórych miejscach do 50 stopni oraz bezustanny hałas turbin i prądnic. Jak to bywa w takich wysuniętych dalekich placówkach, nudę, zmęczenie, stres, rozłokę, wykorzystywało się m.in. na picie alkoholu. Wódka, piwo lało się strumieniami, niemal codziennie a kiedy z przyczyn techologicznych nie mogliśmy pójść do pracy, wtedy dosłownie cały dzień.
Pojawiła się też marihuana.
Wedle relacji z ub. roku w "Newsweeku", tę miał przywozić Mariusz Wilk co było prawdą o tyle że miał zawsze trochę "grassu", tylko że wyłącznie dla Siebie !!!.
"Ganja" pojawiła się, tylko dzieki zaopatrzeniu zaradnych kolegów z Malborka i Elbląga. Donald w owym czasie był niepijący !!! O dziwo poszło tu o zakład, między kilkoma uczestnikami (o sporą zresztą wódkę) o powstrzymanie się z piciem alkoholu pomiędzy Nowym Rokiem a Wielkanocą. Uczestnikami zakładu byli m.in. Donald Tusk, Marek Zająkała (v-ce prezes NIK), Jacek Kozłowski (wojewoda mazowiecki) i bodaj Ktoś jeszcze ale pewności nie mam więc nie napiszę Kto.
Otóż właśnie, My sączyliśmy czy jak Kto woli, chlaliśmy wódę zaś „biedny” Donek ujarzmiony zakładem, nie był w stanie Nam dorównać, odpowiednim wesołym poziomem nastroju czy wręcz euforii ale był to zgodny z zakładem środek (w końcu nie alkohol) i było wszystko jak należy. Trzeźwy a zarazem dobrze nastrojony. My piliśmy a On ... wnioski sobie sami wysnujcie.
Acha, zlecenie trwało gdzieś tak od końca lutego do połowy kwietnia.
Po roku 1990, w życiorysie pojawiają się kolejne "białe plamy".
Gdzie są wzmianki że Tusk w owym czasie był z-cą rednacza w "Gazecie Gdańskiej", wydawanej za "szwedzkie" pieniądze spółki SEMECO ???.
Czyżby kolejny powód do wstydu, że gazeta ta, nawet swego czasu gorąco reklamowana przez samego Michała Ogórka w TV , zwyczajnie zbankrutowała z powodu nieudolnośći redakcji.
Gdzie jest w życiorysie kolejna znów wzmianka o tym iż zanim stał się posłem KLD w Sejmie I Kadencji, był jednym z członków Komisji Likwidacyjnej RSW "Książka - Prasa - Ruch", tak tej samej komisji której "machlojki" tak szeroko opisuje niejaka R R-K przy okazji „rzekomych” interesów życia PC i braci Kaczyńskich.
Siedziba pełnomocnika Komisji Likwidacyjnej też była ciekawa, bo mieściła się w "Domu Prasy" przy Targu Drzewnym w pomieszczeniach w których wcześniej istniał lokalny oddział GUKPiW. Może to stąd właśnie, wziął się pomysł na kontrolę Internetu.
Ciekawym też było i to że w tych pomieszczeniach znajdowała się pierwsza redakcja "Gazety Gdańskiej", zanim przeniesiono ją do budynku przy Gdyńskich Kosynierów 11, niedaleko stoczni. Tak naprawdę życiorys ten który znamy, rozpoczyna się dopiero w roku 1991, zaś kariera w słynnym puczu w dniu 4 czerwca 1992 roku przy obaleniu rządu Olszewskiego.
Tak wiele lat nie minęło a jak wiele już zdołano zamazać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2232 odsłony
Komentarze
@roko
30 Października, 2010 - 17:21
No to pojechaaaałeś ;)!!
Ciekaw jestem czy odezwą się inni...
swoją droga pamiętam te czasy i "układy i układziki" z perpektywy TechnoSerwisu...wesołe były lata, ale jak sam wiesz - czasami nie jest zbyt komfortowo mieć za dobrą pamięć ;))
pozdr.
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
> szuan: "No to pojechaaaałeś ;)!"
30 Października, 2010 - 23:33
No przecież napisał, że to z remamętu z s24, już kiedyś puścił ten tekst. Zaraz sprawdzę, co poprawił czy tam nakłamał. :)
Teraz widzę, że filmik chyba dodatkowo wrzucił. Ale do innych szczegółów też dojdę! :)
"czasami nie jest zbyt komfortowo mieć za dobrą pamięć ;))"
he, he... roko ma dobrą. I co mu zrobisz? :)
pozdr
Koteusz
Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!
Szuan
31 Października, 2010 - 07:31
Czy Ja wiem czy pojechałem.
To, jak napisał Koteusz, stary tekst z ub. roku.
Tak po prawdzie powstał dzięki niejakiej Wandzie Wasilewskiej - Stalinowskiej i jej upartemu wycinaniu, obśmiewaniu czy nadaniu nowych znaczeń, zupełnie zmyślonych, wobec Moich wpisów.
Ciekawostką w pracy Tuska jest tutaj rok 1990, pracuje ciągle w "Świetliku" (powiedzmy że się to tak zwało, bo politpoprawnie to "Gdańsk") w RN, jest rednaczem w Gazecie Gdańskiej, członkiem I Komisji Likwidacyjnej RSW "K-P-R" (czytać raporcik, czytać), jedną z podstawowych osób w ledwie co powstałej KLD.
Uffffffffffff, czy sie aby nie zmęczył wtedy za bardzo???. Tyle funkcji. Dobrze że nie musiał na jabłka jechać do bauera do sadu, jak rok wcześniej (być może stąd ta znajomość jabłek), choć kto wie czy na pewno te jabłka zbierał ?.
Tak wówczas przynajmniej mówił.
Pozdrawiam
roko!,do pracusiów to on nie należał! I tak mu POzostało! Peruuu
30 Października, 2010 - 23:04
pzdr
antysalon
Roko.
30 Października, 2010 - 23:19
Czyżby to prawda, że Tusk jest jednym z tych, na których są papiery na Łubiance?
edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.
edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.
Jan Bogatko ...ten, kto
30 Października, 2010 - 23:37
Jan Bogatko
...ten, kto wyszedł z nikąd, do nikąd powróci,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Edward
31 Października, 2010 - 07:58
[quote]Czyżby to prawda, że Tusk jest jednym z tych, na których są papiery na Łubiance?[/quote]
Nie wiem czy to prawda ale narracyjnie to ciągle wspomina się założenie PO m.in. przez gen. Czempińskiego (jako łagodniejszą formę bezpośredniej współpracy z wywiadem) a zupełnie pomija milczeniem skąd u diabła się wzięło takie KLD ???.
Przecież tamże są te same osoby co w późniejszej "nowoczesnej partii i tej jedynie słusznej".
W 1988 roku, w SPUW "Gdańsk" był zatrudniony (bodaj???) ppłk LWP po Akademii im. Woroszyłowa, w charakterze inspektora ds. OC.
Pozdrawiam
Re: Edward
31 Października, 2010 - 10:43
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Ok. 1990 na Wydziale Produkcji UG w Sopocie wisiała ręcznie napisana kartka zapraszająca do wstępowania do KLD. Pamiętam kilka nazwisk, które potem zrobiły "karierę" :) Lewandowski, Bielecki, Tusk. Razem 15-16 osób. Nas namawiał do wstąpienia Lech Mażewski, wieczny "magister" bo jakoś komuna nie chciała go doktoryzować w katedrze prawa konstytucyjnego... Z tego co wiem, szybko jednak wypisał sie z tego bractwa.
W "Świetliku" robiłem kurs gdzieś w 1987. Tuska nie spotkałem, niestety. Pewnie jakiś komin akurat malował :D)
SpiritoLibero
heh,
31 Października, 2010 - 12:20
[quote=SpiritoLibero]... W "Świetliku" robiłem kurs gdzieś w 1987. Tuska nie spotkałem, niestety. Pewnie jakiś komin akurat malował :D)[/quote]
Jeśli kurs był do końca kwietnia 1987 to rzeczywiście w "Świetliku" a jeśli później to niestety już w SPUW "Gdańsk".
Z prac DT w '87 to było o ile pamiętam tak: luty - Jaworzno III (dokończenie legarów), koniec marca - kwiecień - silos zbożowy w Kaliszu, poł. maja - czerwiec - pole OLEFINY II MZR Płock, lipiec-sierpień - ???, wrzesień - październik - Rafineria Gdańska (dukty spalinowe i komin spalinowy 120 m) i to był bodaj finał Jego pracy fizycznej. Nie widziałem i nie słyszałem (tu sie mogę mylić) by później gdzieś jechał na jakiekolwiek zlecenie.
Poza tym jak rozumiem to był kurs w górach, tyle że w maju '87 był bodaj ostatni w Zakopanem a później były już tylko w Jeleniej Górze. Donek na szkoleniu w Zakopcu był zdaje się, na jesieni '86 roku.
Dzięki za podjęcie tematu bo od razu się przypominki trafiły6.
Co do Mażewskiego to faktycznie on jakos z liberałami miał trochę pod górkę i częściej widziałem go w otoczeniu Maćka niż Donka, Bieleckiego czy Lewandowskiego a Maciek ni to RMP-owiec, ni "górkowiec", ni liberał, wszystkiego po trochu. No i jeszcze z osób "krążących", skoro "wieczny" magister to i "wieczny" gość na WZ SPUW, docent Majewski :))).