Nieuleczalnie chora służba zdrowia

Obrazek użytkownika lesiu
Blog

Nieuleczalnie chora służba zdrowia

Wyremontowane szpitale wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt, zadowoleni ze swojej pracy i płacy lekarze, pielęgniarki oraz personel medyczny, a wreszcie czujący się bezpiecznie usatysfakcjonowani pacjenci bez trudu korzystający z usług państwowej służby zdrowia, na którą systematycznie się zrzucają – to jedna z obietnic wyborczych Platformy Obywatelskiej zaprezentowana w jednym z jej spotów wyborczych. Niestety obietnica, którą śmiało możemy dziś odstawić na półkę dla pozycji z gatunku fantasy. Jednak to co ostatnio wyczynia szefostwo Narodowego Funduszu Zdrowia wespół z Ministerstwem Zdrowia przypomina horror tym straszniejszy, że dziejący się w rzeczywistości a nie w literackiej czy filmowej fikcji.

Zgodnie z rozporządzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia z dniem 1 stycznia 2010r. zakazano przeprowadzania chemioterapii niestandardowej w szpitalach, w których nie ma zatrudnionego wojewódzkiego konsultanta ds. onkologii. Zarządzenie to oznaczało w praktyce, że tysiące ciężko chorych i cierpiących osób zostało pozbawionych możliwości leczenia albo podróżowania do odległych niekiedy ośrodków, w których wojewódzki konsultant był zatrudniony. Niestety ośrodki te nie były przygotowane na tak nagły i znaczący wzrost liczby pacjentów, co oczywiście wydłużyło kolejki oczekujących oraz czas ich oczekiwania. Nie trzeba być lekarzem, aby stwierdzić, że tak duży stres, wysiłek czy przerwanie leczenia negatywnie wpływa na stan zdrowia osób z chorobami nowotworowymi. Po ujawnieniu przez media tego skandalicznego zarządzenia oraz przykrych dla pacjentów konsekwencji jakie ze sobą przyniosło jego wejście w życie zaczęło się wielkie medialne show pt. „Poszukiwanie i karanie winnych”. Ministerstwo Zdrowia twierdziło, że uchyliło rozporządzenie, a więc pacjenci powinni być przyjmowani na chemioterapię według starych zasad. Narodowy Fundusz Zdrowia natychmiast odpowiedział, że nikt nie informował o uchyleniu rozporządzenia, a skoro urzędnicy funduszu nie wiedzieli o jego uchyleniu to tym bardziej wiedzy takiej nie mogli mieć lekarze i kierownicy ośrodków medycznych, którzy musieli postępować zgodnie ze skandalicznym rozporządzeniem. Niemal natychmiast uaktywnił się premier Tusk, który zaprosił na dyscyplinującą rozmowę zarówno panią minister Kopacz jak i pana prezesa Paszkiewicza, a po zakończonym spotkaniu zorganizowano obowiązkową konferencję prasową. Podczas konferencji usłyszeliśmy zdawkowe przeprosiny, które trudno nazwać przeprosinami. Ponadto premier poinformował jaką to ciężką karę nałożył na pana Paszkiewicza pozbawiając go miesięcznej pensji. Zamiast natychmiastowej dymisji pani minister Kopacz i prezesa Paszkiewicza premier Tusk uznał, że wystarczającą karą za narażenie zdrowia i życia tysięcy ciężko chorych ludzi są publiczne, nieudolne i wymuszone przeprosiny oraz pozbawienie miesięcznej pensji prezesa NFZ. W każdym cywilizowanym państwie, w którym władza ma choć odrobinę szacunku dla człowieka podobna sytuacja skończyłaby się natychmiastową dymisją, ale w Polsce takich standardów, o których przecież wiele mówił premier Tusk w kampanii wyborczej, pod rządami Platformy Obywatelskiej mowy być nie może. Pozostaje nam z bezsilnością oglądać zapłakanych, załamanych i cierpiących ludzi oraz wiecznie zadowolonych z siebie przedstawicieli rządu. Oburzające jest również to, że pani minister Kopacz nadzorująca Narodowy Fundusz Zdrowia nie poniosła żadnej kary.

Myliłby się jednak każdy kto pomyślałby, że po takim skandalu nic gorszego już Narodowy Fundusz Zdrowia wespół z Ministerstwem Zdrowia wymyślić nie zdoła. Otóż zdołał i to niemal nazajutrz. Okazało się bowiem, że kilkaset tysięcy kobiet może zostać wykluczonych z programu wykrywania raka piersi, a wszystko przez kolejne „genialne” zarządzenie Narodowego Funduszu Zdrowia, które zakazuje wykonywania mammografii w sytuacji, gdy pacjentka zgłosi ból w obrębie piersi. Mając na względzie dane mówiące, iż 80% kobiet przychodzi na badania właśnie dlatego, że odczuwa jakieś dolegliwości dzięki czemu można je zdiagnozować i ewentualnie rozpocząć leczenie. Zapewne „geniusze” z NFZ uważają, że każda kobieta która poczuje ból w okolicach piersi może bez wykonania badań zdiagnozować u siebie nowotwór piersi. W ten sposób NFZ zaoszczędzi trochę pieniędzy, a i problem kolejek do specjalistów rozwiąże się automatycznie. Nie jestem ani lekarzem ani tym bardziej kobietą, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że utożsamianie każdego bólu piersi z rakiem jest totalną ignorancją. Co oznacza w praktyce wprowadzenie tego „genialnego” rozporządzenia ? Bezsprzecznie znaczny spadek wykrywalności raka piersi u kobiet, a co za tym idzie również zwiększenie umieralności wśród nich.
Niestety nie jest to ostatni skandaliczny absurd, który polskim pacjentom zgotowali urzędnicy mianowani przez Platformę Obywatelską. Kolejne zarządzenie Narodowego Funduszu Zdrowia skróciło czas pracy stacji dializ do godziny 22. Oczywiście NFZ i Ministerstwo Zdrowia zapewniają, że to nieprawda, ale jednocześnie podkreślają, iż fundusz nie refunduje nocnych dyżurów pracowników stacji dializ. Wychodzi więc na to, że oficjalnie stacje dializ mogą pracować całą dobę, ale jednocześnie ich kierownictwo nie otrzymuje środków na nocne dyżury personelu potrzebnego do pracy w tych stacjach. Najwyraźniej platformerscy urzędnicy uznali, iż pacjenci obsłużą się sami.

Pod rządami Platformy Obywatelskiej służba zdrowia przeżywa największą w historii zapaść, a przytoczone przeze mnie powyżej skandale wywołane zarządzeniami Narodowego Funduszu Zdrowia oraz nieudolnością Ministerstwa Zdrowia nadzorującego prace tegoż funduszu dowodzą, iż zapaść ta nie jest dziełem przypadku. Można oczywiście zastanawiać się nad tym czy powyżej opisane skandale, których z pewnością wciąż będzie przybywać są wynikiem totalnej nieudolności, braku kompetencji osób mianowanych przez Platformę Obywatelską do kierowania NFZ –em i Ministerstwem Zdrowia czy może raczej brakiem jakiegokolwiek pomysłu na reformę służby zdrowia ? Być może jedno i drugie jest prawdą. A może jednak jest to świadome działanie z premedytacją, którego efektem ma być dzika prywatyzacja państwowej służby zdrowia, którą totalnie obrzydzi się wszystkim pacjentom ? Nie można oczywiście zapomnieć o braku funduszy marnotrawionych przez rozbudowany aparat zarządzający polską służbą zdrowia. Jedno jest pewne obecny rząd służby zdrowia nie uleczy, a wręcz przeciwnie dokona jej ostatecznego pogrzebu. Każdy z nas ma prawo czuć się w pewnym sensie okradany i oszukiwany, gdyż nie może liczyć na skorzystanie z usług, na które systematycznie i przymusowo płaci.

http://prostowoczy.blog.onet.pl/

Brak głosów