katolicyzm polski

Obrazek użytkownika Jaga
Kraj

Otrzymałam i dzielę się z innymi. Warto to rzeczywiście przemyśleć.

Powyborcze przemyślenia

A. Wprowadzenie
Polska uchodzi za kraj katolicki. Mówi się, że „95% Polaków jest katolikami”. Słysząc takie opinie większość proboszczów jedynie się uśmiecha, bo oni wiedzą jaka jest prawda.
W oparciu też o to przekonanie, księża płacą podatek „pogłówny” nie od liczby wiernych, ale od liczby osób zameldowanych na terenie ich parafii, w tym Luteranów, Świadków Jehowy i Ateistów. Różne ankiety i sondy statystyczne na temat katolicyzmu w Polsce dają rozmaite wyniki, często sprzeczne, gdyż uzależnione są one od regionu, w którym były przeprowadzane. Ponadto, obciążone są one błędem zbyt małej liczebności ankietowanych oraz rodzajem pytań im zadawanych.
W ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu w 2011 r. udział wzięło ok. połowy wszystkich dorosłych Polaków. Oddawanie głosu w tych wyborach, obok sympatii politycznych, wiązało się również z przekonaniami światopoglądowymi. Na tej podstawie, przyjmując wyniki głosowania połowy wyborców za w pełni reprezentatywne, można wyciągnąć również wnioski dotyczące zaangażowania ideowego głosujących.
B. Stosunek Polaków do katolicyzmu (w oparciu o wyniki wyborów w 2011 r.):
1. Ok. 20% dorosłych Polaków zadeklarowało swój wrogi stosunek do Kościoła i religii. Głosowali oni bowiem na organizacje polityczne programowo antykatolickie. Wprawdzie w mediach ukazały się wypowiedzi niektórych przedstawicieli Kościoła dowodzących, że członkiem organizacji wrogiej w stosunku do Kościoła i religii może być dobry katolik, ale budziły one tylko uśmiech politowania.
2. Ok. 30% wyborców można traktować jako katolików, wiernych Kościołowi, głosujących na organizacje deklarujące swój pozytywny stosunek do Kościoła i jego zaleceń. Oczywiście w tej grupie była również pewna liczba ludzi nie związanych z religią, a glosujących na te partie ze względów politycznych, ale wielkość ich populacji mieści się zapewne w granicach błędu statystycznego. Charakterystyczne, że wyborcy, deklarujący swój związek z Kościołem i jego zaleceniami, w większości pochodzą z terenów, na których istnieją tradycyjne związki Kościoła i rodziny, gdzie działa rzeczywista opinia publiczna i gdzie w mniejszym stopniu mają wpływ media i organizacje wrogie Kościołowi i religii.
3. Na pozostałe 50% składa się kilka grup o różnym stosunku do Kościoła i religii. Łączy je jedna sprawa – są głusi na głos Kościoła i jego naukę. Wśród nich można wyróżnić umownie trzy grupy.
a/ Praktykujący katolicy, którzy ulegając wpływom antykościelnych mediów są przekonani, że problem wiary jest sprawą prywatną i nie należy jej mieszać do sfery publicznej. Uważają oni również, że „Kościół nie powinien mieszać się do polityki”, a więc nie powinien publiczne wypowiadać się np. na temat uchwalanych przepisów, sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Głosują oni, wbrew wyraźnym zaleceniom Episkopatu Polski, na ludzi, którzy wprawdzie podczas przysięgi dodają zwrot „Tak mi dopomóż Bóg”, ale w swej działalności publicznej głosują za rozwiązaniami sprzecznymi z Dekalogiem, takimi jak „przerywanie ciąży”, czy metoda „in vitro”. Ta grupa wyborców i wielu z ich wybrańców szczyci się postacią Błogosławionego Jana Pawła II i wiesza w domu jego zdjęcia, ale równocześnie popiera postępowanie niezgodne z Jego nauką, biorąc za to moralną odpowiedzialność. Ulegając wpływowi wrogich kościołowi mediów uważają oni, że Kościół jest nienowoczesny, nie nadążający za postępem cywilizacji. W twierdzeniach tych znajdują poparcie u niektórych duchownych zapraszanych często do mediów celem przedstawiania swych „postępowych” poglądów. Duchowni ci, nawet swoim wyglądem starają się podkreślać swą „nowoczesność”, występując bez jakichkolwiek oznak swego stanu, nawet bez koloratki. Świadomie, czy nie świadomie, odgrywają oni rolę „postępowych księży patriotów” z czasów PRL.
b/ Ludzie całkowicie obojętni na sprawy Kościoła i religii, nie uważający się za katolików, lub nawet deklarujący się jako katolicy, ale czyniący to tylko werbalnie. Uważają oni, że wolność człowieka nie powinna być ograniczana żadnymi nakazami i zakazami Kościoła, zwłaszcza w sferze moralności oraz przekonań. Są związani z określonymi organizacjami politycznymi, na które glosują z pobudek poza światopoglądowych, do których nie przywiązują większego znaczenia.
c/ Największą grupę z przedstawionej części wyborców tworzą osoby przekonane, że są katolikami (będąc nimi „z metryki”), ale nie muszą spełniać wszystkich zaleceń Kościoła, bo są one nie dostosowane do współczesnej rzeczywistości. Te osoby uważają się za katolików, ale rzadko mają łączność z Kościołem i praktykami religijnymi. W wyniku „antyklerykalnej” propagandy szczególnie wyczuleni są na dochody Kościoła i księży, opowiadają na ten temat różne „zasłyszane” nieprawdopodobne historie. Według nich, zgodnie z postulatami różnych „reformatorów” Kościoła spoza niego, przepisy dotyczące postępowania człowieka powinny zostać dostosowane do wymogów współczesności. Zmianom winny ulegać również zalecenia wynikające z Dekalogu w sposób następujący:
Przykazania I i II należy „złagodzić” zgodnie z zasadą tolerancji, z której wynika, że wszystkie wyznania i wszyscy bogowie są równi w jednakowym stopniu.
Przykazanie III nie musi być zbyt rygorystycznie przestrzegane. Dzień wolny od pracy może być wykorzystany głównie na rozrywki, a zwłaszcza na robienie zakupów w galeriach handlowych.
Przestrzeganie Przykazania IV musi być ograniczone nagłaśnianą przez media „przemocą w rodzinie”, „molestowaniem seksualnym” dzieci przez rodziców, zwłaszcza ojców, oraz potrzebą czujności dzieci wobec niestosownych zachowań się rodziców. Rodzicom uznanym za nieodpowiednich można odbierać dzieci, więc trudno wyrabiać w dzieciach szacunek dla starszych. A ludzie starsi i tak żyją za długo i obciążają państwo kosztami leczenia.
Przykazanie V jest jak najbardziej aktualne, odnośnie zniesienia kary śmierci w stosunku do zbrodniarzy, a także ochrony psów, kotów i innych żywych zwierząt. Jednakże nie dotyczy ono dzieci nienarodzonych poczętych z czynu zakazanego, zagrożonych chorobami genetycznymi, a także zarodków ludzkich przy stosowaniu metody „in vitro”.
Przykazanie VI jest nienowoczesne. Człowiek winien mieć maksimum przyjemności w życiu, a tego dostarcza mu seks. Czystość przedmałżeńska jest fikcją i „obciachem”. Wiązanie się na całe życie z jedną osobą stwarza ponure perspektywy na przyszłość. Sensowne są tylko przelotne związki, niezależne też od rodzaju płci. Dozwolone powinny być stosowanie środków antykoncepcyjnych i wczesna aborcja „na żądanie”.
Przykazanie VII jest bardzo aktualne – „własność jest rzeczą świętą”, jak powiedział kiedyś bardzo ważny polityk. Oczywiście chodziło o własność zdobytą w okresie „transformacji ustrojowej” w sposób poza prawny. Nie ma natomiast mowy o zwrocie zagrabionych przez sowieckiego okupanta na podstawie tzw. „dekretów Bieruta” majątków, fabryk, pałaców, dworów, placów warszawskich i innych nieruchomości ich prawdziwym właścicielom, bo „było by to niesprawiedliwe społecznie”.
Przykazanie VIII nie ma zastosowania w dzisiejszym zakłamanym świecie. Z mediów płynie fałsz, ucharakteryzowany na prawdopodobieństwo. Tym fałszom warto ufać, bo to zwalnia od myślenia i od odpowiedzialności za swoje czyny. Warto posłuchać jak oczernia się innych, zwłaszcza lepszych od siebie, nawet gdy czuje się nieprawdziwość tych obmów.
Przekazy Przykazań IX i X mieszczą się w zasadzie w przykazaniach poprzednich.
Przedstawiony niewesoły obraz polskiego katolicyzmu ma swoje przyczyny, nad którymi należy się zastanowić.

W. (Brat Katolik)

Brak głosów