Polska? Ten kraj podchmielonych generałów lotnictwa i grabieżców Żydów?

Odkąd u władzy w Polsce jest partia Donalda Tuska (tego, co to w dzieciństwie śpiewał kolędy po niemiecku), nasz kraj przestał być interesujący dla naszych zachodnich sasiadów. Teraz wszystko jest w jak najlepszym – z punktu widzenia interesów strategicznych Niemiec – porządku, więc o czym tu pisać? No dobrze, tygodnik „DER SPIEGEL“ wspomniał w krótkiej notatce z 12.01.2011, że „podchmielony („beschwipst“, w niektórych słownikach … „zalany“) szef lotnictwa spowodował katastrofę samolotu Kaczyńskiego“, powołując się przy tym na raport MAK-u, z którym „tak ogólnie“ zgadza się też polski rząd, więc trudno tu chyba mówić o jakichkolwiek negatywnych emocjach i stronniczości ze strony niemieckiej?

To, że po katastrofie smoleńskiej każdego miesiąca tysiące ludzi wychodzi w Warszawie na ulice, aby żądać prawdy i zaprotestować przeciwko polityce rządu RP w tej sprawie, nie jest komentowane i pokazywane w niemieckich mediach. O, gdyby takie antyrządowe protesty odbywały się za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego, tego znienawidzonego na europejskich salonach „prawicowego nacjonalisty“, to wystarczyłaby grupa kilkunastu osób, aby w niemieckich mediach sprawa była szeroko omawiana.

Zresztą są ważniejsze sprawy, jeżeli niemieccy dziennikarze muszą się już zajmować naszym krajem. 14.02.2011 w berlińskim dzienniku „Der Tagesspiegel“ ukazał się artykuł poświęcony najnowszej książce J. Grossa „Złote żniwa“. Co ciekawe, to „dzieło“ jeszcze nie ukazało się nawet w języku niemieckim! Temat jest jednak tak interesujący, – z punktu widzenia interesów historycznych Niemiec – że trzeba było mu koniecznie poświęcić spory tekst. Bo proszę, Polacy jak zwykle chcą uciec od „współodpowiedzialności“ za holokaust, o czym swego czasu pisał także „DER SPIEGEL“, a że są co najmniej „współwinni“ dowodzi niezbicie dzieło „amerykańskiego socjologa“ Jana T. Grossa. „Gdy tylko Sowieci wyzwolili w 1945 roku niemieckie obozy koncentracyjne, okoliczni rolnicy zaczęli przeszukiwać mogiły pomordowanych Żydów“. Wynikałoby z tego, że było to zjawisko masowe. Potwierdza to sam Gross: „Ten fenomen był tak szeroko rozpowszechniony, że tego rodzaju czyny uchodziły za normalne“.

Należałoby przy tym być może jeszcze uwzględnić „masowość“ zakładania na terenie okupowanej Polski niemieckich obozów koncentracyjnych, w których zamordowano miliony … .

Polityka „normalizacji“ stosunków zarówno z naszymi wschodnimi jak i z zachodnimi sąsiadami jest następnym sukcesem rządów Donalda Tuska i Platformy?