Welcome to PO Land
Znajomy spytał mnie ostatnio czy kraj, w którym żyjemy wciąż można nazwać Polską. Nie widzę sensu w dawaniu przeczącej odpowiedzi na to pytanie. Jak większość narodów nasz też ewoluował. Powszechnie wiadomo, że jest to proces udoskonalający, czyż nie?
Początki najnowszej ewolucji datować można na lata 90-e ubiegłego wieku. Zachłyśnięci wolnością gospodarczą Polacy stali się obojętni na losy kraju. Państwo odwdzięczyło się tym samym, tylko pokarało nie tych co trzeba, a tych, którym nie ułożyło się zbyt dobrze. Wielu skorzystało także z możliwości szybkiego awansu społecznego, np. tępy elektryk został niepodważalnym autorytetem, po drodze pełniąc funkcję prezydenta państwa.
Na kolejny ciąg zmian nie trzeba było długo czekać. Polacy wciąż za bardzo patrzyli na ręce politykom, a obojętność na losy narodu wciąż nie osiągała zadowalających efektów. Z pomocą ruszyły programy na licencjach zagranicznych. Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęła się degrengolada misyjności Telewizji Publicznej. Przez następne lata sytuacja się nie zmieniała, aż w końcu naród polski osiągnął najwyższy stopień ewolucji, stając się idealnym w swej obojętności i ślepocie. Żywo interesujące się sprawami kraju, brzydkie kaczątko przeistoczyło się pięknego i pustego łabędzia, który codziennie rano budzi się radośnie patrząc jak nad krajem wisi peruwiańskie słońce.
Nie ma co się dziwić tej radości. W końcu premier-słońce dba o swój naród najlepiej jak potrafi. W trosce o dobre samopoczucie rodaków serwuje jałowe rozmowy i mało znaczące ustawy. Unikając przy tym radykalnych reform, potrzebnych lecz mogących wprowadzić niepotrzebne niezadowolenie. Premier obiecał stworzyć z kraju nad Wisłą drugą Irlandię. Nie udało mu się to, ale co tam. Grecja też jest pięknym państwem. Natomiast sukcesem można ogłosić kontakty rządu z mediami. Stereotypowe wyobrażenie przedstawia polityka jako osobę wiecznie skłóconą z prasą i telewizją. Nasze słońce skutecznie zwalcza ten stereotyp – najpierw utrzymując przyjazne stosunki z jedną stacją, by teraz rozszerzyć swój przyjacielski uścisk na niemal wszystkie polskie media. Zagraniczni politycy mają jeszcze jeden powód, aby patrzeć na rząd polski z podziwem. Polacy muszą być bardzo szczęśliwym narodem, ponieważ bardziej od dziury budżetowej interesuje ich skład kolejnej edycji telewizyjnego show. Co więcej, rząd ciągle organizuje różne akcje mające odwrócić uwagę od spraw istotnych. Wszystko po to, aby szary człowieczek nie musiał zamartwiać sobie tym głowy.
Jak on o nas dba, ten nasz premier kochany. Szkoda, że Polacy nie odwdzięczają się PO za dobrobyt, który od niej dostają. Jak się chce to można wdzięczność okazać na wiele sposobów. Ot, choćby poprzez interesowanie się stanem zdrowia prezydenta. Poprzednikiem bardziej się interesowano, z wielu stron padały przeróżne pytania. Nawet po śmierci nie zaprzestano tej opieki. Gdy prokuratura orzekła, że Ś.P. Lech Kaczyński był trzeźwy w czasie tragicznego lotu, przez Polskę przetoczyła się fala oburzenia. Nie dlatego, że takie badania w ogóle przeprowadzono, ale dlatego, że drugiego Kwaśniewskiego mieć nie będziemy.
Nie zważywszy na marny dorobek rządu Tuska oraz na zagrożenie scenariuszem greckim, Polacy wybrali wizję kraju szczęśliwego i leniwego. Tylko grupka maruderów, których głos nie jest dopuszczony do szerszego grona odbiorców, powtarza cicho słowa poety:
„Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”
Pozdrawiam
Libra
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2718 odsłon
Komentarze
wszystko to pięknie, ale dlaczego "libra"?
27 Lipca, 2010 - 07:59
Od liberalizmu?
Re: wszystko to pięknie, ale dlaczego "libra"?
27 Lipca, 2010 - 11:30
Nie, Libra to łacińska nazwa gwiazdozbioru Wagi.
Tej większości lemingów
27 Lipca, 2010 - 18:05
Tej większości lemingów można jedynie zacytować słowa starego Winstona - " Mieliśmy do wyboru hańbę lub wojnę - wybraliśmy hańbę będziemy mieli wojnę. "
Doskonały tekst
27 Lipca, 2010 - 23:52
ode mnie masz dyszkę.