Takie typowe (dla komentatorów) i nieco spóźnione tłumaczenie tekstu pana Janke

Obrazek użytkownika SuperKasiołek
Blog

Pan Igor Janke jakiś czas temu raczył był popełnić tekst o „moralnym nadużyciu”, jak to nazwał, Jarosława Kaczyńskiego (tekst tutaj: http://blog.rp.pl/janke/2010/07/16/moralne-naduzycie-jaroslawa-kaczynskiego/). Trudno z czymś takim dyskutować, bo jest to w „typowy” sposób przeprowadzone tłumaczenie jakiegoś niecnego zachowania rządzących, zazwyczaj dokonywane w mediach przez „typowych” komentatorów.

Nie mam oczywiście ani takiej lekkości, jeżeli chodzi o język wypowiedzi, ani pewności co należało w tym momencie przykryć takim tekstem, ale pozwolę sobie założyć, że chodziło o nie najbardziej szczęśliwe wystąpienie Donalda Tuska w dniu 26 czerwca 2010 roku.

Zapewne pan Janke  chciał wytłumaczyć, że prawdziwą żałość po katastrofie samolotu przeżywał nie kto inny niż… Donald Tusk. No, może jeszcze rząd i Platforma Obywatelska. Ale na pewno nikt z wymienionych nawet nie pomyślał, żeby tę sytuację wykorzystać. Skąd to wie pan Janke? Ano sam premier nie znalazł takich osób w swoim gronie. Jeżeli już – to oni wszyscy tylko pomagali..., usuwali skutki..., itd., itd. (wiemy komu i wiemy czego – tego chyba tutaj nie trzeba tłumaczyć...).

A gdzie w tym wszystkim Jarosław Kaczyński? – ktoś spyta.

No a Jarosław Kaczyński – przecież wszyscy to widzieli i słyszeli – wykorzystał śmierć brata do jakże niecnego… wystąpienia na Salonie24.

I pewnie za to musi pan Igor Janke teraz pisać te tłumaczenia innych, bo on to przecież… jakoś musi wytłumaczyć.

To takie moje tłumaczenie” tej całej sprawy – jako „typowego” komentatora.

Wywiad Igora Janke z Jarosławem Kaczyńskim chyba już każdy zna, a przynajmniej łatwo znajdzie. Natomiast owe wystąpienie Donalda Tuska nie było aż tak nagłaśniane, dlatego znającym ku przypomnieniu, a nie znającym, aby poznali, część tego wystąpienia poniżej.

Brak głosów