Hasta la vista , baby, czyli amerykański film...

Obrazek użytkownika Zebe
Blog

Ileż to człowiek przez te ostatnie 20 lat naoglądał się filmów.

Amerykańskich w szczególności. Era magnetowidów, a potem DVD, dziś blu- ray. Obejrzeliśmy sobie Rockych, Rambów i tym podobnych. Byli też tacy jak Oliver Stone, Woody Allen, czy też gość Tarantini. Tak nam to rzucono na stół, ot tak od niechcenia. Było też sporo filmów , które umykały w tym głównym nurcie. Były to filmy „kręcone” głownie na potrzeby telewizji, nie kin. Te filmy, to były w większości takie, które określano jako „filmy familijne”. To te filmy miały fabułę prostą, z określonym motywem. Tym motywem było coś, co ja bym określił zdaniem : „Nie załamuj się, nie jesteś gorszy od reszty, zacznij pracować intensywniej niż oni, a osiągniesz sukces. Taki typowy „American Dream”.

 
No bo to naoglądaliśmy beznadziejnych, szkolnych „bejsbolistów”, poniżanych przez tych lepszych, pewniejszych siebie, z lepszych domów, z agresywniejszymi trenerami, których ci słabsi i skreśleni, rozłożyli w końcu na łopatki.
No bo to obejrzeliśmy karatekę, którego nie dało się pokonać i chłopca, który nad wyraz intensywną pracą, pod okiem skreślonego i niemodnego trenera, stał się pogromcą owego niepokonanego (Karate Kid). Zresztą już we wspomnianym przeze mnie Rocky’m ten motyw się przewija. Jednym słowem przesłanie tych filmów było proste. Uwierz w siebie, bo i ty możesz zostać mistrzem.
 
Dziś zaproszono nas wszystkich, na taki amerykański, familijny film.
To dziś nadszedł czas, aby pokazać, że czegoś tam się nauczyliśmy. Dziś nadszedł czas, aby tak jak ten Rocky Balboa,  dać w mordę temu pewniakowi. Ja wiem, że ten Rocky przegrał , bo nie był faworytem i nie mógł wygrać, ale ten Balboa stał się legendą..
 
Ale ja też wiem, że dziś polski  Rocky Balboa sobie poradzi. Dzięki nam, zwolennikom uczciwych reguł gry.
Bronisław Komorowski zasłania się swoim przydupasem  i liczy na siłę jego  pięści. Dziś w Lublinie Palikot uderzył pięścią w ścianę. Złamał sobie parę palców. Teraz czas na tego, który chowa się jak tchórz za plecami, pomimo tego, że ma flintę w garści.
 
Teraz to ja zacytuję coś z polskiego filmu:
 
Kargul, podejdź  no do płota !
 
Na koniec zaś, zacytuję   Arnolda Schwarzeneggera z amerykańskiego filmu:
 
Hasta la vista baby !
Brak głosów

Komentarze

Coś w tym jest.Ale ani teraz ani w dalekiej przyszłości NIE WOLNO zapomnieć o tym, że gdyby po Smoleńsku na chwilę nie zgasło światło roztaczane przez euroentuzjastycznych DEMORALIZATORÓW to nadal bylibyśmy w MATRIXIE a nie w american dream.

Nikt nie szukałby na yutubcu hasła BEZMIENOW.Nikt nie wiedziałby nawet kto to Wyszkowski, Walentynowicz, Gwiazda i inni BOHATERZY walki o POLSKĘ wolną od sowieckiej agentury.Z pozoru tacy ZWYKLI ludzie.Ale polska megalomania doprowadziła do poszukiwań POKAZOWYCH liderów.I spełniono nasze oczekiwania. Podarowano nam KUKŁY. SZMACIANE LALE - PACYNKI.

Ale też myśle że czas już na SPAKOWANIE PACYNEK DO PUDŁA. Tam jest ich miejsce.DOŚĆ JUŻ LICHEGO TEATRZYKU.

Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#64290