Sondażowe manipulacje na popularnym portalu?

Często zastanawiam się, dlaczego wyniki internetowych sondażów prezydenckich potrafią się tak diametralnie różnić. Wchodzę na różne portale, by obserwować przedwyborcze nastroje Polaków. Stałym punktem mojej codziennej cyberprzestrzennej wędrówki jest także znany "Onet". Staram się obserwować również ich sondę. To jednak nie jest zbyt interesujące zajęcie.
Od dłuższego czasu Kaczyński ma tam 28-29% przy niezmiennych 45 dla Komorowskiego. W ankiecie zagłosowało już ponad pół miliona osób. Taki rezultat nawet u mnie - zagorzałego PiSowca - wzbudza smutek i zniechęcenie. Przecież w sondażu wzięło udział tyle osób, że nie trzeba wiele główkować, żeby dojść do wniosku, iż te wyniki mogą być zbliżone do tych z 20 czerwca. Jeśli takie uczucia budzą się u mnie, to co dopiero u wyborcy niezdecydowanego. Taki pomyśli sobie: "Po co mam iść na wybory? Bronek to pewniak, skoro ma 45%, a zagłosowało tylu internatów".

Jest 30 maja, wieczór. Stwierdziłem, że nie mam nic lepszego do roboty, więc poserfuję sobie po sieci. Wchodzę na "Onet". Główna wiadomość nosi tytuł: "Film "Solidarni 2010" puszczony w Brukseli; (...)". To zbyt interesujące, żeby nie przeczytać. Czytam, czytam. O! Z boku sonda wyborcza, ale coś tu jest nie tak. Szybko zrobiłem Print Screen. Odświeżyłem stronę, wyniki już standardowe, jedyne słuszne.

"Undefined"? Po polsku może to oznaczać "niezdefiniowany", "nieokreślony", "niewyznaczony". Gdyby tam było napisane "non", "null", "nie ma", czy nawet "gdzieś wcięło", to nie robiłbym takiego problemu. Jednak to angielskie słówko jednoznacznie wskazuje, że coś jest nie tak, ktoś tu gmera. Pytam się: kto do kurki wodnej "określa"/"definiuje"/"wyznacza" wyniki tego sondażu?.

Na pewno jestem szczęściarzem, bo niecodziennie znajduje się coś tak podejrzanego na "Onecie". Być może przesadzam, bo mógł to być tylko sekundowy "error". Jednak jeśli nie jestem w błędzie, to oznacza, że ktoś bezwzględnie manipuluje narodem polskim. Jeżeli się nie mylę i jakieś nieznane, a może znane twarze sterują opinią publiczną, to na ten popularny portal powinna spaść taka fala krytyki, która by ich powaliła. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że "Onet" to tylko wierzchołek góry lodowej.