Postbolszewicka mafia zakłada, że w roli kandydata na głowę państwa można obsadzić każdą niemotę, funkcjonalnego analfabetę czy w najlepszym razie banalistę

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
wpolityce.pl
Cytat: 

Najwyższy czas zbuntować się przeciw tandecie, jaka jest Polakom wciskana w związku z wyborami prezydenckimi

Obywatele mogą się czuć oszukani, a nawet cynicznie zrobieni w bambuko. Oto słyszą każdego dnia, że prezydentura tak dużego i ważnego państwa jak Polska to coś wyjątkowego, nadzwyczajnego. Dlatego osoby o nią się ubiegające powinny mieć jakieś specjalne właściwości, jakieś cnoty czy niebanalne wyróżniki.

(...)

Najwyższy czas zbuntować się przeciw prezydenckiej ofercie, jaka jest Polakom serwowana. A przecież ma ona być wartościową konkurencją wobec tego, co znamy i co obserwowaliśmy w ostatnich prawie pięciu latach, czyli wobec modelu prezydentury Andrzeja Dudy. Na razie zamiast takiego konkurencyjnego produktu Polakom wciskana jest okropna tandeta, tak jakby nie zasługiwali na coś wysokiej jakości, żeby nie powiedzieć luksusowego.

To jakiś wyjątkowy brak szacunku wobec wyborców i minimalizm, a właściwie mikromania. Zakłada się, że w roli kandydata na głowę państwa można obsadzić każdą niemotę, funkcjonalnego analfabetę czy w najlepszym razie banalistę. I niby dlaczego obywatele mieliby się na to godzić? Czy nie zasługują na kogoś lepszego, najlepszego?

Żadnym wytłumaczeniem nie mogą być powszechna infantylizacja i prymitywizacja życia publicznego (najczęściej w sosie okropnego kiczu – estetycznego i emocjonalnego), choć one są już chyba czymś powszechnym. Raz na pięć lat, wybierając jedną osobę, można się chyba wznieść ponad tę infantylizację i prymitywizację.

(...)

Dlatego najwyższy czas powiedzieć dość. Obywatele zasługują na minimum szacunku i powagi. I to nie jest wielkie wymaganie, gdy chodzi o wybory odbywające się raz na pięć lat i mające wyłonić kogoś, kogo nie trzeba by się wstydzić, spuszczać wzroku i z poczucia bezsilności opuszczać rąk. Jeśli obywatele pozwolą sobie wciskać tandetę, stanie się ona jedynym dostępnym towarem. A takiej beznadziei chyba nikt nie chce, szczególnie gdy dysponujemy takimi narzędziami, jakimi nie dysponowały żadne wcześniejsze pokolenia.

autor: Stanisław Janecki - publicysta tygodnika "Sieci".

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)