Mówienie o „obłędzie smoleńskim” i „obłędzie wyborczym” to moralne dno obecnej władzy
(...) Gdy we wrześniu 2007 r. wiadomo już było, że będą przyśpieszone wybory, Bronisław Komorowski grzmiał na konwencji PO, że powinni je monitorować obserwatorzy OBWE, czyli w imieniu swej partii dążył do jak najszerszego umiędzynarodowienia polskich spraw.
Po siedmiu latach okazuje się, że podobne działania „godzą w reputację państwa polskiego” i są właściwie zdradą i donosem na Polskę. Nie było natomiast donosem na Polskę przedstawianie w latach 2006-2007 działań CBA przeciwko osobom skorumpowanym jako zamachu na demokrację. Tak jak nie było donosem na Polskę przedstawianie jako zbrodni przeciwko demokracji lustracji wedle ustawy z października 2006 r. Ówczesny eurodeputowany Bronisław Geremek rozpętał wiosną 2007 r. w Parlamencie Europejskim wielką aferę, nie podporządkowując się ustawie lustracyjnej i przedstawiając Polskę jako nieledwie państwo totalitarne. Jeszcze w październiku 2011 r., tuż przed wyborami parlamentarnymi, byli ministrowie spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati i Adam Rotfeld napisali wiernopoddańczy list do kanclerz Angeli Merkel, potępiając byłego polskiego premiera Jarosława Kaczyńskiego. I nikt nie mówił o donosie na Polskę i realizowaniu niemieckich, a nie polskich interesów.
(...)
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 171 odsłon