Gdyby dziś zamknięto kilku polityków, jestem przekonany, że PiS po raz kolejny przebiłby szklany sufit
Gdyby dziś zamknięto kilku polityków, kolejnego dnia następnych i naraz w TVP pojawiłby się premier Morawiecki z przemową skierowaną do Polaków: – Zapowiadaliśmy audyt państwa, zeszło nam cztery lata, ale w końcu sprawy ruszyły. Od dziś nikt, kto uczynił cokolwiek przeciwko polskiemu państwu, nie może się czuć bezpieczny. Właśnie przeczymy wszystkim tym, którzy mówili, że rząd PiS jest jedynie rewersem rządów PO-PSL i kontynuuje umowy „okrągłego stołu”. Długo badaliśmy przestępstwa, długo też ważyliśmy odpowiedzialność, aby nikomu nie zrobić krzywdy. Teraz nadszedł czas wymierzania sprawiedliwości w imieniu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Aresztowani zostali…, zarzuty wobec nich nie podlegają żadnej wątpliwości… – premier kończy swoje wystąpienie z poważną, ale budzącą nadzieję miną.
Obrazki z akcji „czyste ręce”, pokazujące wyprowadzanych w kajdankach tych, którzy dotychczas zasiedlali wszelkie możliwe studia telewizyjne, wzbudzają ogromny oddźwięk. Ludzie dyskutują o tym wszędzie. Autobusy, przystanki, zakłady fryzjerskie i poczekalnie pełne są rozemocjonowanych ludzi. Coś się zaczęło, coś przełamało…
Jakie to przyniesie skutki? Otóż jestem przekonany, że tym ruchem PiS – po raz kolejny – przebija szklany sufit, notowania idą w górę. Kończy się psioczenie i wewnętrzne gnicie władzy.
Grupa specjalnie wyselekcjonowanych analityków, oficerów i prokuratorów przygotowała miażdżące dokumenty. Prześledzono ruchy finansowe pomiędzy Polską i chociażby Panamą, Cyprem i Wyspami Samoa. Efekty są szokujące. Funkcjonariusze w kominiarkach wyprowadzają lokatorów luksusowych rezydencji.
(...)
Tekst ukazał się pierwotnie w nr 1-2/2020 tygodnika „Sieci”.
autor: Witold Gadowski
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 267 odsłon