Rzadko, kiedy można oglądać w przyrodzie taką wierność do końca, wbrew wszystkim i wszystkiemu, jaką wykazuje red. Morozowski, ten szczuplejszy z duetu "Gruby i Głupi", jak ich się czasem w necie nazywa, jakże krzywdząco, ma się rozumieć. Owszem, Heloiza i Abelard, Romeo i Julia, tak, ale to była ściema, literatura, wiadomo, że w życiu tak się nie zdarza. A Morozowski i władza, proszę bardzo, jak...