Wieczory majowe, a wkrótce czerwcowe mają to do siebie, że nie muszą wieczorów udawać. W odróżnieniu od zimowych, długich popołudni nie zaczynają się rano. Można siąść, wyciszyć się po pracy i pomyśleć o tym, co przyniosł dzień, kończący się spokojnym zmierzchem.
Wczoraj, w takiej chwili, odebrałem telefon. Dzwoniła córka z wypadu do Krakowa, na który namówili ją znajomi. Nie mogła znaleźć...